Flaga Finlandii latwa do zapamietania i rozpoznania. |
Za moich czasów domki we wsi o pardon w mieście wykazywały znamiona luksusu i nikt już nie korzystał z sauny dla plebsu. Jednakże przyzwyczajenie pozostało. Czasami widywaliśmy pojedyncze osoby na plaży. Wygodniej nam było podjechać do wolno stojącego domku i tam oddawać się przyjemnościom sauny niż robić to w domu pełnym domowników. Sprytny gospodarz, przyjechał kiedyś niezapowiedziany aby zobaczyć czy wszystko robimy tak jak trzeba. Zwinęłam się jak ślimak w skorupce aby ukryć swoja nagość. Farmer rozmawiając z nami doglądał czy witki brzozowe są dobrze namoczone, czy woda w kubełku nie jest za ciepła bo robiłaby mało pary gdy wyleje się ja na rozgrzane kamienie itd. Kręciłam się nerwowo bo już była najwyższa pora aby uciec przed ugotowaniem się żywcem. Już bardziej czerwona nie mogłam być czy to ze wstydu czy z upału. Wstałam i skierowałam się do wyjścia i o zgrozo farmer podążył za mną. Nawet na posladkach czułam jego wzrok. Gdy byłam na zewnątrz zatrzymałam się na chwilkę aby odetchnąć i już p. oraz farmer stali na wprost mnie przyglądając się całej mojej gołej piękności. A niech to szlag, pomyślałam, oni się nie krępują a w końcu mają więcej do pokazania niż ja. Jak na to nie patrzeć to golizna jednak mnie szokowała. Nie jestem Finką wychowaną w innej kulturze i przyznam, ze moje początki w saunie nie należały do przyjemnych. Szczytem było zaproszenie na "saunowanie" w akademiku. Rozumię podtekst siedzenia w jednym pomieszczeniu gołych facetów i gołych bab w wieku do wzięcia. Każdy po prostu wybiera sobie potencjalną/ego żonę/męża. Bardzo dobry sposób dla narzeczonych, na zobaczenie przyszłego współmałżonka. No ale powracam do sytuacji przed sauną. Wzięłam głęboki oddech i wdałam się w jakąś intelektualna rozmowę stojąc tak zupełnie "sauté" naprzeciwko dwóch męskich golasów. Wiadomo, ze nie ma obowiązku nagości w saunie i kostium kąpielowy czy ręcznik jest dopuszczalny ale tutaj zostaliśmy zaskoczeni a widać panom to bardzo pasowało. Rozmowa kleiła się jak nigdy w życiu. Każde z nas wręcz brylowało znajomością tematu i po zaznajomieniu się z wyglądem rozmówcy powróciliśmy do środka. Od tego brawurowego wyczynu zaczęły się codzienne wizyty farmera i przestało to nas bawić, czas jechać dalej na północ.
Wcześniej przez myśl nam nie przeszło aby pchać się na sam koniec Europy tym bardziej, ze jest on w kolejnym kraju. Decyzja jednak zapadła i nie ma od niej odwołania.
Moja czerwona kurtkę zostawiliśmy w Tampere u naszej koleżanki. Jak zwykle brakło nam czasu na dokładne spakowanie naszych bagaży. Gdzieś w nieznany sposób kurtka została w mieszkaniu a my pomknęliśmy do Laponii.
Podczas rozmowy telefonicznej zostaliśmy zapewnieni, ze to nic strasznego bo kurtkę powiesi na klamce swych drzwi i jak będziemy wracać do Polski to sobie ja weźmiemy. Pierwsze co przyszło mi do głowy to to, ze nie zrozumiałam ani jednego słowa bo przecież nie mamy klucza do jej mieszkania.
- A klucz? - Przecież jakoś musimy dostać się do środka.
- Kurtka będzie w reklamowce na klamce. Na zewnątrz. Na klatce schodowej. - Teraz zwątpiłam w swe możliwości pojmowania nieznanego. Jak to na klatce schodowej, przecież ukradną. My wracamy za miesiąc albo później. Podziękowałam jej za wspaniale rozwiązanie i w myślach pożegnałam swoja kurtkę na zawsze. Tuula wyjechała na wakacje do swojego domu rodzinnego, który zupełnie nie był w zasięgu naszej trasy. Moja wściekłość prawie przerodziła się w agresje. Wszystkiemu winien był p. bo jak można nie zauważyć żarówiasto czerwonego ciucha. No jak? Fakt, ze i Tuula wyjeżdżała do domu w tym samym dniu wiec bluzek, spodni i wszystkiego innego były tysiące porozrzucane na łóżku. Przegapiłam raptem tylko jedna rzecz a była okazja aby było ich znacznie więcej. I jak sadzicie, ukradli? Guzik z pętelką, po miesiącu odzyskałam swoja zgubę. Zupełnie dla nas niezrozumiale ale dla Finów oczywiste. Ile jeszcze musimy się nauczyć!
Już tego samego dnia zimny wieczór dał mi w kość i uświadomił mi moja nierozwagę. Sytuacja dość niewygodna bo jedziemy na daleka północ i brak ciepłej kurtki nie zapowiadał niczego dobrego. Dobrze, ze miałam innych ciuchów pod dostatkiem i w naszych bagażach znalazły się dwa bardzo ciepłe swetry. Pomimo tego, ze nie zamarzłam tej nocy to jednak musiałam wyglądać na niezbyt wypoczętą i taka co spedzila noc pod mostem bo zaznajomiliśmy się z przygodnym człowiekiem który prosił o kilka groszy.
Ledwo pożegnaliśmy naszego nowego przyjaciela, żebraka w bardzo ładnym garniturze ten niecodzienny dzień zesłał nam kolejna niespodziankę. Wychodząc ze sklepiku z pocztówkami bardzo boleśnie zderzyłam się z wchodzącym mężczyzną. To, ze ja byłam wpatrzona w pocztówki to oczywiste ale gdzie miał oczy ten wchodzący. Bardzo uprzejmy gość schylił się w tym samym czasie co ja i tryknęliśmy się głowami jak Japończycy przy powitaniu gdy stoją za blisko. Słowa przeprosin z każdej strony zamieniły się wkrótce w luźną rozmowę. Jej efektem było zaproszenie nas do domu na kolacje, które przyjęliśmy z wielką ochotą.
Namiot rozbiliśmy obok opuszczonego domu mieszkalnego. Ofiarowanego nam przez bardzo miłego, zupełnie nieznanego jeszcze niedawno Fina. Trudno to wszystko opisać w krótkim poście ale okazało się, ze jednak można zaufać obcemu. Nie chce na sile przekonywać was ale czegoś tak spontanicznego nie przeżyłam później ani wcześniej. A co tam raz kozie śmierć. W tym przypadku dwom kozom. Pierwsza byłam ja a druga p. Kolejność w tym przypadku nie ma znaczenia. Juz niezupełnie obcy człowiek dal nam swój stary dom do użytkowania. No skłamałabym twierdząc, ze był stary. Był opuszczony bo właściciel miał nowy w którym mieszkał a ten dla nas stał zupełnie pusty. Może to trudno zrozumieć ale tak było na prawdę. Ktoś mógłby powiedzieć, ze to wodolejstwo ale niby dlaczego miałabym takie rzeczy wymyślać. Och, gdybym mogła tak wymyślać to już na moim koncie miałabym kilka książek. No wszystko wiadomo. Zycie i tak jest bardziej barwne niż najlepsze bajki. Summa summarum staliśmy się właścicielami domu i ogromnego pola truskawek. Rozbiliśmy namiot w bezpośrednim sąsiedztwie domu bo jakoś raźniej nam było mieszkać w namiocie niż w opustoszałej chałupie. Pozostaliśmy tam dwa tygodnie wałęsając się po polach i lasach. Znowu niczyich. Był to środek lata i właśnie tam doceniłam wakacyjne zalety tego północnego kraju. Słonce świeciło od samego rana do północy. Nigdy nie miałam lepszej opalenizny niż właśnie tam. Niech się kryje cała Afryka i Hiszpania ze swymi kurortami. Jakoś nikt nie kojarzy Finlandii z letnimi wakacjami, mam wrażenie, ze niewiele ludzi chce tam pojechać a wielka szkoda. Nawet nie mam pojęcia jak zachwalać ten kraj zrozumiałymi słowami. Jak można opisać bezkres pól i niezgłebionych lasów. To jest raj nad raje. Tak blisko Polski a jednak zupełnie niepopularny pośród rodzimych turystów tłumnie walących do Maroka lub Egiptu.
Finlandia zawsze kojarzyła się z zimnem, zimą i generalnie nieprzyjaznym klimatem. Dzięki Tobie poznaję ją od zupełnie innej strony. Blisko i pięknie.... A jak z kosztami życia?
OdpowiedzUsuńDla takiego bideusza jak ja to wszedzie jest drogo
Usuńa bogatym jest dobrze w kazdym kraju:)
Bylam na wakacjach i szczerze mowiac nie bardzo mnie interesowaly koszty utrzymania.
Pozdrawiam:)
to jednak inna kultura, jednak czułabym się trochę dziwnie tak rozmawiać sobie towarzysko z mężczyznami na golasa:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Nie wiem co ci napisac, ja to przezylam. Nie nalezy to jednak do najprzyjemniejszych rzeczy:)
UsuńPozdrawiam:)
łał :)))
OdpowiedzUsuńi jak tu komentować taką moc wrażeń ;)))) nic tylko trzeba mi wyjechać do Finlandii na wakacje i samej to poznać :)))))))
Jak znajdziesz chwile wolnego czasu to jedz. Polecam, polecam, polecam, szczegolnie saune:)))))
UsuńJak ja nadrobię te zaległości???? :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czytam z otwartym japiszczem! :-)))
Ciezka praca przed toba i wcale ci nie zazdroszcze:)))))
UsuńAle mysle, ze jednak warto.
Pozdrawiam serdecznie:)
nigdy tam nie dotarlam w moich podrozach i juz pewnie nie dotre; dobrze, ze znalazlam duzo blogow z tego kraju wiec mam prawie na biezaco :) artdeco
OdpowiedzUsuńNigdy nie mow nigdy, bo za rok okaze sie, ze mieszkasz w Finlandii:))
UsuńNarobilas apetytu na polnocne tereny tym swoim opisem. "Bezkresne pola i niezgłebione lasy..." - marzenie u nas, gdzie w zasadzie kazdy kawalek lasu i pola nalezy do kogos... no moze nie kazdy ale wszedzie na spacerze spotyka sie kogos i o samotnosci nie ma co marzyc, a w wakacje chcialoby sie czasem pobyc z wlasnymi myslami.
OdpowiedzUsuńPieknie opisalas swoje wakacje skandynawskie. O tym, ze bywaja ludzie zyczliwi i bezinteresowni slyszalam, ale ich nie spotkalam chyba nigdy, mieliscie wiec szczescie takich spotkac! W kazdym razie w watpliwosc twoich slow nie poddaje, bo jestem szczera i ufna :)
Serdecznie pozdrawiam i z okazji zblizajacych sie Wielkanocnych Swiat zycze Tobie i Twoim bliskim wszystkiego dobrego - Happy Easter :)
Zycie potrafi zaskakiwac, nasz pobyt w Finlandii wspominamy z wielkim sentymentem i chcielibysmy kiedys tam wrocic.
UsuńMysle, ze sa jeszcze miejsca gdzie ludzie nie sa skazeni tak do konca cywilizacja i maja otwarte serca dla turystow.
Dziekuje za zyczenia swiateczne, tobie i twojej rodzince zycze rowniez wesolych swiat:)
Ataner, to w sumie nawet dobrze, że tam ludzie nie jeżdżą :) Więcej miejsca i spokoju, nietknętej przyrody dla nas ;) Mnie z Finlandii pozostało wrażenie wielkich lasów, zieleni i bezkresu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Wesołych Świąt!
O.
Rzeczywiscie Finlandia jest taka ostoja naturalnej przyrody i niech tak zostanie jak najdluzej. Bedziemy mialy gdzie jezdzic aby sie zrelaksowac.
UsuńWeolych Swiat Obiezyswiatko:)
Ataner, dziękuję :) Dla Ciebie i Twojej Rodziny również Radosnych Świat! :)
UsuńO.
Opisujesz to w taki sposob ze ja czuje powiew wiatru,zapach tych truskawek:)
OdpowiedzUsuńSwietne,naprawde swietne przygody,i to powietrze nie skarzone jeszcze cywilizacja.
Zapach tego powietrza tak wryl mi sie w pamiec, ze do dzis czuje jeszcze zapach lasow i lak:)
UsuńCzesc! Bardzo humorystyczna historyjka wakacyjna.
OdpowiedzUsuńZapraszamy ponownie na 'truskaffki' w lasy i do sauny 'menskiej' nad jeziora :D.
Szkoda, ze to bylo tak dawnooooooooooo :)))))Ataner, powinnas znow przebyc ten 'szlak' od nowa :DDD
Pozdrowienia z wiosennego, kwietniowego kraju sauny zasypanego na pol metra sniegiem :) i to wcale nie jest nawet polnoc kraju - A.
Zazdroszcze ci takiej prawdziwej zimy ze sniegiem po kolana. Jezeli wybierzemy sie do Finlandii to wlasnie zima, samochodem z napedem na cztery kola i kolcami w oponach.
UsuńI znow wyruszymy na daleka polnoc w poszukiwaniu przygody. Finlandia oferuje same mile wspomnienia:)
Wesloch Swiat Wielkanocnych:)
Dziekuje i rowniez Wesloch Swiat Wielkanocnych:) zycze stojac w polmetrowej zaspie snieznej (nie wiem czy tego wiosennego sniegu mozna zazdroscic, ale zaluje, ze nie mozna dolaczyc do komentarza zdjecia).
UsuńMasz racje: "Finlandia oferuje same mile wspomnienia:)" jesli ktos ma optymistyczne podejscie do zycia i takie poczucie humoru jak w wyzej przeczytanym wpisie :D -A.
Masz wiele racji, wiosenny snieg oddala perspektywe cieplego lata. Kazdy skrycie wyczekuje pierwszych oznak wiosennej zieleni a tu raptem, jak piszesz pół metra sniegu. Swieta Wielkanocne beda wygladaly jak Bozonarodzeniowe ale św. Mikolaj nie da sie oszukac. Mialam jednak cos innego na mysli piszac o ewentualnej wyprawie w zimowe krajobrazy. Otóż jak juz jechac po to aby doswiadczyc czystego sniegu to oczywiscie zima do Finlandii a latem wlasnie tam aby sie opalic na murzynkę. To wielka zaleta klimatu gdy masz zdecydowane pory roku i nie musisz zastanawiac sie, jak u nas, czy ta plucha za oknem to jeszcze zima czy juz wiosna. Lata nie da sie pomylic z inna pora roku bo upal i podzwrotnikowa wilgoc natychmiast kieruja twoje kroki w cien chociaz i tam niewiele chlodniej.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Moje dawne plany na starosc i emeryture uwzgladnialy podroze ale przyznaje ze jakos nie bralam pod uwage Finlandii. Twoj opis przyrody, krajobrazow uprzytomnil mi iz podobalaby mi sie - gdyz wcale nie lubie plazy, palm, jednym slowem tropikow. Gory, jeziora, lasy to jest TO i szkoda ze me marzenia nie ziszcza sie.
OdpowiedzUsuńAtaner - zycze milych i spokojnych Swiat - Serpentyna.
Jest tyle znakomitych miejsc do zobaczenia, ze az glowa boli a podejrzewam, ze jeszcze wiecej tych nam nieznanych. Wszystkich nie uda sie zobaczyc ale warto wpasc do Finlandii na pol roku aby zrelaksowac sie przed podbojem kolejnego kraju.
UsuńWesolych Swiat.
Jak już Ci kiedyś pisałam ,moja córka pojechała na miesiąc miodowy właśnie do Finlandii, to był 2003 rok.Oczywiście w swoim biurze podróży zarezerwowali noclegi w różnych miejscach i samochód.Moja wzięła furę ciepłych rzeczy, a tam cały czas były upały, po 30 stopni.Finowie byli też zaskoczeni tymi temperaturami.Moją najbardziej bawiły łażące samopas renifery, które uwielbiały żreć...pelargonie.I bardzo im się podobała Finlandia.
OdpowiedzUsuńAtaner, święta tuż, tuż, a więc życzę Wam miłych i pogodnych Świąt!
Miłego, ;)
Czesc Anabell! Pozdrowienia od reniferow ... zracych pelargonie :D (pewnie reny zadbaly o woniejacy oddech ;))) - pozdrowienia przesylam tez osobiscie na specjalne polecenie autorki bloga :)- pierwszej po bogu na tym blogu przeciez :).
UsuńMowisz o upalach i zdziwieniu: Fin szuka w saunie temperatur znacznie przekraczajacych +30 stopni C. (czasem w cieplejszych krajach) i znajduje :) nawet w 'babskiej saunie' :) a lato jest piekne z blekitem nieba, blekitem jeziora (chcialo by sie powiedziec blekitem lasow) i temperatura jaka tam sie trafi:) Wesolych Swiat - A.
Nie tylko ja uleglam urokowi tego kraju na cale zycie. Popatrz tylko jak bardzo nawet reniferom tam sie podoba, ze az jedza kwiaty!!!
UsuńWesolych Swiat!!!
podejrzewam, ze zatopiona jestes w przygotowaniach swiatecznych; zycze Wam zdrowych i pogodnych swiat :) artdeco
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jestem w transie swiatecznym. Dzisiaj w ciagu dnia Goooogle pokazaly mi srodkowego palucha i nie moglam zamiescic odpowiedzi na komentarze co czynie wlasnie teraz pod jego koniec.
UsuńSwieta to dla nas prosta sprawa bo oprocz szynki, ktora kupimy jutro mamy wszystko w lodowce i spizarni. Jak wszystkim wiadomo tutejsze Swieta Wielkanocne trwaja tylko jeden dzien wiec mozna powiedziec, ze obchodzimy je na pol gwizdka bo w poniedzialek do roboty.
Wesolych Swiat!!!
Sytuacja w saunie przekomiczna, kiedy się CZYTA. Jak się czułaś, mogę sobie wyobrazić, bo ja do tej pory wolę przebywać w saunie sama.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że na tej prowincji, gdzie przyszło mi teraz mieszkać, też można zostawiać rzeczy na klamce, między drzwiami wewnętrznymi zewnętrznymi, albo na ganku i nie giną? Ciekawe, tym bardziej, że przecież włamywaczy nie brakuje i ciągle słyszy się o napadach i włamaniach, ale przechodzące "szaraczki" szanują cudzą własność.
Pozdrawiam wiosennie i życzę udanego świętowania!
Motylek
Tak na ucho ci powiem i w wielkim sekrecie, ze przystojny golas wylegujacy sie w zasiegu reki wcale by mi nie przeszkadzal a wrecz przeciwnie:))))
UsuńCos w tym jest, ze ludzie nie tykaja cudzego az pojawi sie zlodziej. Jak jezdzilam kabrioletem to nawet nie zamykalam drzwi bo niby po co jak dach jest ze szmaty i kazdy moze go przeciac byle scyzorykiem. Nie zostawialam niczego w srodku aby nie kusic przechodniow i po siedmiu latach nikt nie wlazl do srodka. Jezeli nawet wlazl to posiedzial i nie narobil szkod. Nawet w samym Chicago zostawialam otwarty dach i nikt nie naplul ani nie uszkodzil siedzen.
Wesolych Swiat!!!
Jaki ten swiat jest dziwny (jakis czlowiek nad Niemnem kiedys juz to zauwazyl) :D
UsuńJa tez sie dziwie, po co w takim razie te tabliczki w kilku jezykach: za pozostawione rzeczy na wieszaku nie odpowiadamy. Wszedzie. No dobra, czesc moze sie pomylic i zamienic jakies palto (dlaczego jednak to markowe zostawiajac jakis wyleniale futro) – dziwne?. A najdziwniejsze jest to, ze takie wywieszki sa czeste w szkolach, przedszkolach (czyms skorupke przed nasiaknieciem nalezy okryc?) dziwne? Nie!
A ten zwyczaj zamykania np mostow na setki (czasem tysiace) mniejszych klodeczek i wiekszych klod. Ktos tlumaczy, ze robi to z milosci. Dziwne. (Chodzi mi o zwyczaj dekoracji grawerowanymi w serduszka klodek, do ktorych klucze wyrzuca sie ze swistem powietrza do wody – symbol wiecznej (moze wietrznej) milosci. ) Dziwne i nieromantyczne wcale. Myle sie?.
Swoja droga to ja tesknie za czasami (znam je tylko z opowiadan, nie legend jeszcze) gdy miotla odwrocona stowiana przed drzwiami, bez zamkow, oznaczala, ze wlasciciel domu jest chwilowo nieobecny. Dziwne. Obecne systemy monitoringu czy cale osiedle zbudowane jako zamknieta calosc nie przyponinaja dawnej wiary w ludzka uczciwosc. To nie jest wspolczesnie nic dzwnego.
Niestety Niemen juz nic nie zmieni w wersji ‘Dziwny jest ten swiat’. A.
Ataner, zdrowia, zdrowia, zdrowia i szczęścia, żebyś się dużo uśmiechała :)
OdpowiedzUsuńAnetko, dziekuje. Wszystkiego najlepszego swiatecznie, buziaki:)
UsuńWitaj Ataner,życzę Ci zdrowych i pogodnych Świąt.Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziekuje za zyczenia. Teniu zycze ci rowniez Wesloch Swiat Wielkanocnych!
UsuńŚlę ciepłe życzenia świąteczne za wielką wodę, dużo radości, miłości i spokoju, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMarys, dziekuje. Wesloych Swiat Wielkanocnych i mokrego Smingusa-Dyngusa, przesylam usciski:)
UsuńWitaj Ataner, tekst dodany 1 kwietnia zawsze budzi podejrzenia o przemieszanie faktów z żartem. ale twoja opowieść jest nadzwyczaj ciekawa. I przypomniała mi, gdy koleżanka ze Szwecji pisała mi, jak to u niej świetna pogoda, jak chodzi się opoalac i kąpać w morzu, podczas gdy u nas w Polsce (niby bardziej na południe) było zimno i deszczowo. Tak więc dziwny ten klimat skandynawski.
UsuńMiło, że do mnie zajrzałaś, dziękuję za życzenia Wielkanocne. Wzajemnie życzę miło spędzonego czasu, wszelkiej pomyślności!
Maria Dora
Mario, przyznam ci sie szczerze, ze nawet nie zwrocilam uwagi na date zamieszczajac ten post. Nie jest to fikcja literacka, pobyl w Finlandii byl jak najbardziej prawdziwy i bardzo czesto myslimy o tym aby kiedys jeszcze tam zawitac.
UsuńPozdrawiam serdecznie ze slonecznego Chicago:)
Ja też się dziwię, że rodacy nie walą tłumnie do krajów skandynawskich, bo ja tam zawsze chciałam pojechać. Od przeczytania w dzieciństwie ( za wcześnie, nota bene ) "Krystyny córki Lavransa" zachwyca mnie nawet słowo FIORD. Wprawdzie to Norwegia, a nie Finlandia - ale tuż obok. Nie miałam ku temu możliwości wcześniej, a teraz...już nie to zdrowie.
OdpowiedzUsuńAle wiele ciekawostek dowiedziałam się, czytając Twoje relacje z podróży.
Do sauny, a przede wszystkim do NAGOŚCI miałabym pewno większe opory od Ciebie ?
Pozdrawiam i dzięki za świąteczne wizyty i życzenia u mnie :)
Jest wiele pieknych miejsc na swiecie ktorych niestety nie zobaczymy, nas Finlandia zachwycila i zawsze bedziemy promowac miejsca ktore udalo sie nam zobaczyc.
UsuńMielismy duzo smiesznych sytuacji zwiazanych z sauna, ale pikantne szczegoly zostawilam dla siebie:)))))
Pozdrawiam serdecznie:)
To musi byc cudne miejsce, skoro tak to pieknie opisalas. Nieskazona przyroda wyzwala w czlowieku najlepsze jego cechy. Ale konwersacji na goło nie zazdroszczę...no, chyba, że golasa(-ow) sama bym sobie wybrała!Buziaki!
OdpowiedzUsuńMy jako mieszkancy miasta uciekamy w miejsca malo uczeszczane przez ludzi kiedy tylko mozemy a wakacyjne przygody ktore opisuje nie sa tak dramatyczne jak sie o nich tylko czyta.
UsuńWakacje to najfajniesza pora roku podczas ktorej niech sie dzieje co chce.
Buziaki:)