Zimą jest zimno, pada śnieg i tak zimą jest gdy mieszka się w miejscu gdzie nie kwitną ananasy w tym czasie. Czasami gdy już mamy dość mrozów marzymy o plaży i kostiumie kąpielowym, chcielibyśmy natychmiast pozbyć się kilku warstw ciuchów pod ciężką kurtką. Nie da się zmienić klimatu, można tylko zmienić miejsce zamieszkania.
Zima póki co przychodzi do nas co roku i za każdym razem zaskakuje swym pięknem. Pewnego dnia zima zaskoczyła nie tylko drogowców ale i nas, zwykłych ludzi. Dookoła było sino i bezbarwnie. Początkowo p. narzekał, że jego słabnący wzrok stracił możliwość rozróżniania kolorów i widzi na czarno-biało. Bodźce dochodzące do mojego mózgu również pokazywały świat otulony w siną kołdrę. Domy, drzewa, najdrobniejsza trawka na trawnikach pokryte były drobnymi kryształkami lodu zamieniając kolory w siną biel o różnym zabarwieniu.
O natychmiastowej ślepocie p. nie było mowy o czym śpiesznie go poinformowałam. Wczorajszy krajobraz zmienił się nie do poznania i nawet Ziemia zmieniła orbitę gdyż nie było nawet śladu Słońca na niebie. Kula ziemska poszybowała w krainę wiecznej zmarzliny której kawałek udało się nam uwiecznić po dłuższej chwili poszukiwania aparatu fotograficznego.
Pod choinką znalazłam nowy aparat w kolorze śniegu. Cały biały i od razu zakochałam się w nowym gadżecie. W dbałości wielkiej zawinęłam go w bluzki i ukryłam w torbie podróżnej. Wyjęcie go zajęło mi tyle czasu, że chyba najładniejsze widoki umknęły wraz z mijającymi milami. Dostało mi się odrobinę krytyki na samo śniadanie, że biały aparat robi czarno-białe zdjęcia ale i tak jestem zadowolona z efektu pracy nowego podarunku od świętego Mikołaja.
Lubię zimę ale w krótkich dawkach i nie aż tak aby mrozy które nas nawiedziły nie były cieplejsze o przynajmniej dziesięć stopni Celsjusza. Przez tydzień nękały nas zaskakująco niskie temperatury i -27C nie należało do rekordu. Teraz jest już w miarę znośnie i robi się coraz cieplej. Do wiosny już bliżej niż w 2017 i z niecierpliwością oczekuję cieplejszych dni. Jeszcze tylko sześćdziesiąt dni i już będzie prawie wiosna!
Tak, ewidentnie popsul Ci sie aparat i nie robi kolorowych zdjec. Chociaz na jednym widze niebieskie niebo, wiec moze jeszcze jest nadzieja. ;)
OdpowiedzUsuńPrzemarzlam przy ogladaniu. :)))
Taki zepsuty aparat kupiłam ale najważniejsze, że w domu robi zdjęcia kolorowe:)
UsuńPozdrawiam.
Nie lubię zimy.Tu jest szaro, patrzysz na termometr i jest "+", czasem nawet +6, a do tego wysoka wilgotność, więc jest zimno. Słońce jest na receptę, przeważa niebo w kolorze stali.Ale i tak jestem wdzięczna losowi, że nie pada śnieg, nie ma mrozu i śliskich chodników i jezdni.Ze dwa razy sypała się kasza z nieba a raz olbrzymie płatki śniegu. Na niektórych krzaczorach spore pąki.
OdpowiedzUsuńCzekam na wiosnę z ciepełkiem, kolorami, możliwością zrzucenia z siebie tych ciepłych ubrań.
Zdjęcia śliczne, co doceniam, choć zimy nie lubię;)
Najmilszego;)
Pocieszającą rzeczą jest to, że zimy jest już nie dużo. I nawet jeśli czasami marzną nam nogi to zima i tak ma swój nieodparty urok.
UsuńPozdrawiam.
Lubię zimę na pięknych zdjęciach. Tylko ;)
OdpowiedzUsuńA aparat musi być piękny :)
We wrocku cały czas na plusie, róże zaczynają puszczać pąki listków, oby nie przyszła ta zima
Co za dziwna odmiana róż która kwitnie w styczniu, jeszcze o takiej odmianie nie słyszałam. Nabrzmiałe pąki wiosny nie sprowadzą choć we Wrocławiu wszystko jest możliwe.
UsuńPozdrawiam.
Takie widoki najlepiej oglądać z okna domu lub samochodu. Pora roku bez kolorów i dlatego czekam na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńJa też marzę o takim luksusie aby leżąc w gorącej kąpieli przez okno łazienki oglądać ośnieżone szczyty wysokich gór.
UsuńPozdrawiam.
Z przerażeniem oglądałam w zeszłym tygodniu na nowo kwitnące różowe różyczki a skwerze w Warszawie. Dzisiaj pewnie biedne, zaskoczone umarły pod śniegiem.
OdpowiedzUsuńJesteś Mistrzynią od czarno-białych zdjęć! Piękne, choć bardzo nostalgiczne.
Może pod trawnikiem gdzie zakwitła róża przebiega woda z ciepłą wodą albo kwiaty tak jak my mają już dość zimy.
UsuńPozdrawiam.
Z reguły to ja zimy nie lubię, ale skoro jest...
OdpowiedzUsuńDobrze spisał się prezent od Mikołaja lub Ty chwytając chwilę!
Czasami uda mi się takie momenty złapać, ale moje "momenty"są jakieś takie zwykłe.
Może mam zbyt zwykły aparat? ;D
Pozdrawiam (z pachnącego nocnym mrozem) Podlasia!
Mikołaj okazał się złośliwy bo teraz mam dwa aparaty jeden w jednej ręce, drugi w drugiej i nawet nie będę miała jak podrapać się po nosie:)
UsuńPozdrawiam.
Oj atm...Zawiesisz je na pasku na szyi i podrapiesz się gdziekolwiek by zaswędziało ;)
UsuńI to jest pomysł:)
UsuńZima pięknie wygląda na zdjęciach, zwłaszcza taka szaro biała. I taka jest dziś u nas.
OdpowiedzUsuńTam gdzie cywilizacji jest troszkę mniej to zima jest urocza.
UsuńPozdrawiam.
Dla mnie te zdjecia pelne zimowej szarosci sa piekne, a nawet dodatkowy urok maja dzieki tej szarosci, moj nadmiar slonca i goraca, wola o szarosc.
OdpowiedzUsuńOj dzisiaj to chyba wszyscy zazdroszczą ci nadmiaru słońca bo u nas leje jak z cebra, sypie, mrozi i zimą przez dłuższy okres czasu pogodynka grozi:)
UsuńPozdrawiam.
Te zdjecia sa przepiekne.
OdpowiedzUsuńTo zasługa pogody no i moja też trochę:)
UsuńPozdrawiam.
Ale zima Was nawiedziła, nie zazdroszczę, za to zdjęcia piękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Kaszub :)
Nie jest tak źle można by rzec, że prawdziwa zima jeszcze nie nadeszła albo już się skończyła.
UsuńPozdrawiam.
u nas juz po zimie, dwa dni byla. Teraz pada :)
OdpowiedzUsuńU nas też nie nagorzej na początku roku było trochę śniegu a teraz już topnieje i trzymaj kciuki aby nie wróciły mrozy.
UsuńPozdrawiam.
Piekne zdjęcia nowym, białym aparatem zrobione! W sumie to dobrze, że tata zima Was nawiedziła, bo dzięki temu mogłaś zrobić tak wyjątkowe zdjęcia. Zima odejdzie, zdjęcia zostaną!
OdpowiedzUsuńUsmiech posyłam z krainy tymczasowo bezśnieznej!:-))
U nas też jest bezśnieżnie a nawet słonecznie ale mróz trzyma. Aparat sprawuje się dobrze i teraz mam dylemat który jest fajniejszy. I jest jak w przysłowiu, osiołkowi w żłoby dano:)
UsuńPozdrawiam:)
Piękne zdjęcia, świetny blog :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, pozdrawiam:)
UsuńCzuję spokój z na Twoim blogu :) Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuń