Gdy do końca roku pozostały dwa dni nachodzą nas refleksje i planujemy wydarzenia na kolejne trzysta sześćdziesiąt pięć dni. Zeszłoroczne postanowienie spełniliśmy w stu procentach i choć jakoś na północ nigdy nas nie ciągnęło, oprócz końca Europy którym jest Nordkapp, to Alaska wyszła nam jak mało co. Siedząc na kanapie opatulona kocem i z podwiniętymi nogami aby nigdzie ciepełko nie uciekało snuliśmy dzisiaj wizje co poczniemy w 2018 roku. Za oknem zimno jak diabli bo na termometrze około -20 stopni Celsjusza i pierwszym moim wyborem wycieczki w przyszłym roku była gorąca plaża. Zamiast śniegu który zaległ niezbyt grubą ale ciągle powiększającą się warstwą, chciałabym widzieć wokół biały piasek i upalne słońce. Pomimo mojej nadwrażliwości na promienie ultrafioletowe zdecydowanie upierałam się nad wyborem gorącego klimatu. Kapelusz z dużym rondem już nie raz obronił mnie przed spaleniem się na skwarek więc i w przyszłości mogę zastosować ten środek zapobiegawczy. Powinniśmy pojechać tam gdzie ciepło, krzyczała moja dusza i powtarzały te słowa moje usta.
Już chyba wszystkim wiadomo, że planujemy coś niesamowitego bo zamiast sportowego Porsche pojawił się Ślimak czyli usilnie przerabiany motorhome. Nie będzie to pojazd jakich jest wiele w USA, Ślimak przechodzi taką metamorfozę, że gdy prace dobiegną końca nikt nie rozpozna pierwotnej jego wersji.
p. oczywiście buja w obłokach i jego plany wybiegają daleko w przyszłość, jego wizje są niezrozumiałe ale po dokładnym zapoznaniu się z nimi uważam je za bardzo pożyteczne lecz niestety nie są łatwe do wprowadzenia w czyn. Właśnie Ślimak pochłonął nas na tyle, że zwolniliśmy z wyjazdami w tym roku. Co będzie w przyszłym? Duuużo pracy w pracy i jeszcze więcej pracy przy Ślimaku. Nazwa Ślimak przyszła sama z siebie bo prace adaptacyjne idą wolno, bardzo wolno aby nie powiedzieć, że w ślimaczym tempie.
Tajemniczy Don Pedro czyli mój p. spoglądał na leniwie padający śnieg i po kolejnym łyku herbaty z rumem (w celu zapobiegawczo leczniczym, oczywiście) z tym paskudnym lekko drwiącym uśmiechem zapytał; “A może tak Antarktyda?”. Dech mi zaparło bo marzyć o ekstremalnych mrozach w samym środku zimy nie jest zjawiskiem powszechnym pośród ludzi w miarę normalnych. “Mamy Ślimaka i możemy pojechać na sam kraj Argentyny i … i już prawie tam jesteśmy. Czytałem, że całkiem łatwo zwerbować się na rosyjski statek zaopatrzeniowy i nim dotrzeć na Antarktydę. Znam język rosyjski jak swój własny…”. Wszystko to prawda co p. przedstawiał ale takie przedsięwzięcie trochę mnie wytrąciło z równowagi. Przecież to zajmie przynajmniej rok jak nie dwa. Dwa, jak będziemy się spieszyć bo po drodze będzie tysiące miejsc do zobaczenia. Cała Ameryka Południowa po drodze do krainy pingwinów to wyzwanie nie lada. Również i ja podgrzałam się łykiem wzmocnionej herbaty i popadłam w zadumę. Czy przypadkiem od dłuższego czasu nie jestem oszukiwana lub utrzymywana w nieświadomości i p. konsekwentnie pracuje nad wyprawą na samo południe? Wyrwało mi się zwykłe “ale co będzie z…”. Gdy nagle usłyszałam chyba najsmutniejsze słowa które mogły pojawić się dnia dzisiejszego: “przyszły rok poświęcimy na ciężką pracę i w 2019 w styczniu ruszamy w nieznane”.
Zrzuciłam koc z nóg i siadłam prosto jakbym połknęła kij od szczotki.
- Ty gadzie podły wszystko knułeś od kilku lat. Kłamałeś jak najęty klakier! Nie wybaczę ci tego do końca życia.
- Czego? Przygody życia? - p. wydawał się zaskoczony moim zachowaniem.
Niektore ludzie to som takie masochisty, ze glowa mala! Nigdy nie pojechalabym dobrowolnie w miejsce, gdzie jest zimno, bo zimna organicznie nie znosze, a sniegu i lodu jeszcze bardziej. No ale co kto lubi. :)))
OdpowiedzUsuńPrzeżyłam już kilka zim w Polsce gdzie temperatura była poniżej 30C i wiem, że da się wytrzmać. Może i Antarktyda nie będzie taka straszna dla nas.
UsuńNie zamierzamy tam mieszkać tylko postawić stopę na białym kontynencie i wypić mrożonego drinka z pingwinem:)
Pozdrawiam i życzę wszsytkiego najlepszego w Nowym Roku.
Syn naszych przyjaciol pojechal (no bo i lecial i plynal) na Antarktyde. Starsznie mu sie podobalo poza jedna rzecza. jak plyneli takim ruskim statkiem, to powiedzial, ze takich wielkich fal to nawet sie nie spodziewal i myslal, ze to tylko mit, legenda i przesada....
OdpowiedzUsuńAMP - a tam u Wasz to tropiki?? hrehrehr. ja tez zimy nie znosze, wbrew rozsadkowi nosze cienka jesioneczke i szalik. ale to tez taki bunt przeciw zimie. Te Atanery beda musialy sie zaopatrzec nie tylko w termiczne gacie i grube swetry oraz kostiumy zimowe, ale i jakies godle i maski i bogini wie co, ale fajosko. przygoda zycia NA PEWNO! ojciech chrzestny naszej Coreczki mieszkal na Antakrydzie kilka lat (naukowiec) i potem wszystkim robil pokazy slajdow glownie sniegu, cos jak zdjecia z pustyni. w zasadzie to pracujcie nad Slimakiem szybciej, bo BARDZO jestem ciekawa wrazen i zdjec (moze byc tylko snieg). a p. wybacz to knucie...czym jest zycie bez niespodzianek (dobrych i ciekawych, oczywiscie). i odwalil straszny kawal roboty :)
W ostatnich czasach Antarktyda stała się popularnym miejscem dla turystów z grubym portfelem. My jednak zamiast luksusowych statków z przeszklonymi szybami wybierzemy opcję dla biedaków. Dołożymy wszelkich starań aby spełnić nasze marzenia nawet w ślimaczym tempie:))
UsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Nie tak dawno oglądałam film dokumentalny ze stacji badawczej na Antarktydzie. Gdyby to można w trakcie tego pobytu zwinąć się z powrotem , to byłoby dobrze, ale to jest niemożliwe. Trzeba tam być przez cały sezon przewidziany dla całej grupy. Poza tym, wbrew pozorom to wcale nie jest tam ani pięknie ani zabawnie. Jedyne co jest na Antarktydzie intrygujące to fakt, że coraz częściej na Antarktydzie jest (teoretycznie) lokalizowana Atlantyda. Poza tym w jednym z miejsc na Antarktydzie Amerykanie prowadzą bardzo intensywne poszukiwania i to prawdopodobnie wcale nie ropy naftowej. Jest to najwęższe miejsce tegoż lądu i teraz nie ma tam wstępu.Pokrywa lodowa Antarktydy ma "zaledwie" 500m grubości, więc wciąż mają nadzieję, że coś tam z Atlantydy odkryją. I coś mi się wydaje, że podróż w tak ekstremalne warunki raczej nie jest wskazana dla kogoś kto miał takie perypetie zdrowotne jak P.
OdpowiedzUsuńNatomiast sam pomysł poruszania się takim camperem jest świetny i sądzę, że jest jeszcze wiele miejsc w Ameryce godnych bliższego poznania, których jeszcze nie zwiedziliście.
Zanim dotrzemy na samo południe najprawdopodobniej będziemy błądzić po najciekawszych miejscach kontynentu i kto wie czy nie trafimy na El Dorado.
Usuńp. jeszcze się nie rozsypuje i myślę, że wspólnymi siłami uda się nam pokonać wszystkie trudności. Zatem Nowy Rok przyniesie nam uciążliwą drogę do realizacji bardzo ambitnego planu podróży.
Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Życzę zdrowia, aby się mogły spełnić marzenia! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację zdrowie to będzie nam potrzebne jak i siła do roboty:)
UsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Ja dopiero zaczynam marzyć o podróżach, bo do tej pory czymś innym byłam zajęta i prawie, że nosa z domu nie wyściubiłam. Ale wiesz co ? Przygotowania do podróży tez mogą być bardzo ciekawe, a czasem są ważniejsze niż sama podróż. Spełnienia marzeń w Nowym Roku !!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzygotowania są bardzo ekscytujące i obecnie czuję się jak właściciel magazynu z wszelkim sprzętem. Już straciłam rozeznanie gdzie ukryte jest webasto, gdzie znajduje się regulator napięcia baterii akumulatorów i wiele innych nieznanych do tej pory przedmiotów.
UsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Spełnienia marzeń, Ataner!!! :) i jak mówi Krysia- pracujcie szybciej ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie bylaby to kara tam jechać, ale rozumiem Was globtroterów
Ze względu na skromny zasób dutków pracy przyspieszyć nie można. Pracujemy na osiem rąk bo tak zasuwamy, że inne dwie osoby nie dałyby rady. Ja gonię p. do roboty, on mnie a na dodatek jeszcze wy mnie. Zanim wyjadę to padnę. Na wakacjach to dopiero mamy tempo, że aż pot z czoła kapie więc krótki wypad na Antarktydę się przyda aby się ochłodzić.
UsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Realizacji planow zycze; u nas minus 6 i juz umieram, taka podroz nie dla mnie, wole poczekac na Twoje zdjecia :)
OdpowiedzUsuńJak zmienisz zdanie to wiesz gdzie mnie szukać i wtedy razem popłyniemy na Antarktydę albo gdybyś chciała powtórzyć podróż do Peru to też planujemy tam być.
UsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Niech się Wam zatem spełnią wszystkie marzenia :)))
OdpowiedzUsuńAntarktyda - no, no ♥♥♥ Lubicie wszelkie ekstrema ;)
Z tego co wiem to twoje ostatnie poczynania kierują cię w stronę temperatur poniżej zera i dopiero na myśl co ty wyczyniasz ogarnia mnie przerażenie:))
UsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Ataner wspaniałych ruchów w nieznane w 2018 roku szczególnie i kolejnych fenomenalnie rewelacyjnych - Dośka
OdpowiedzUsuńZiemia już dawno jest odkryta a ja tylko podążam śladem innych odkrywców ale nigdy nie wiadomo czy nie zboczę z wytyczonych tras i postawię swoją stopę na dziewiczych terenach a wy będziecie pierwszymi którzy o tym się dowiedzą.
UsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
zatem zapraszamy do polskiej i jeszcze dziewiczej przyrody , a zwłaszcza do nas - ludzi niejako gościnnych
Usuńmacham wieczorowo z Podlasia a generalnie z Wajkowa koło Mielnika - Dośka
Spełnienia marzeń i realizacji planów. Ten Twój P. to ma szalone pomysły ale jest też realistą, no bo dopiero za dwa lata. Dacie radę i nam sprawicie radość!
OdpowiedzUsuńChyba się dobraliśmy bo trudno powiedzieć które z nas jest większym szaleńcem. Przed nami jest jeszcze trochę czasu na przygotowania ale najważniejsze, że trasę mamy już wytyczoną.
UsuńPozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Dopoki macie zdrowie podrozujcie jak najwiecej i czemu nie do zimnego, byle sie dobrze przygotowac, co zobaczycie, co przezyjecie to Wasze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam na Nowy Rok, spelnienia marzen, u mnie cieple, sloneczne lato, weszla mi do domu mala jaszczureczka, jest piekna, nazwalam ja Smoczek, takie zdrobnienie od smoka, musze opracowac plan jak ja wyprowadzic do ogrodu.
I tak powinno być aby świętować przy pięknej pogodzie. Przywitałaś Nowy Rok jako jedna z pierwszych na kuli ziemskiej i w dodatku w niesamowitym ale interesującym towarzystwie małego smoka:)))
UsuńDołożymy wszelkich starań aby zrealizować nasze plany i jak już nabierzemy wprawy w werbowaniu się na statki to może któryś zawiezie nas do Australii.
Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku!
Jesteście oboje niesamowici! Wiecznie młodzi duchem a chyba i ciałem, skoro porywacie sie na taką podróż. Podziwiam Was nieustannie i kibicuję. A w ogóle to przydałoby sie żebyście naupisali ksiązke o Waszych podrózach. Może ta o wyprawie na Antarktydę będzie pierwszą, jaka weźmiecie na warsztat?
OdpowiedzUsuńŚciskam Was oboje mocno w swpoim i Cezarego imieniu i nigdy niegasnacego zapału oraz zdrowia zyczę. Niech sie Wam spełnią Wasze cudne marzenia!:-))*
Książka o dwóch staruchach na pewno byłaby bestselerem na rynku miliarda książek wydawanych co roku ale jakoś brak nam odwagi na podjęcie decyzji w jakiej formie miałby się ukazać. Czy jako poradnik medyczny czy wspomnienia o młodych latach. Może siedząc w okolicach ośnieżonego wulkanu coś wymyślimy. Na razie piszemy książkę w postaci bloga i to nam wystarcza.
UsuńO dziwo pomimo siwizny p. nie czujemy się zgrzybiali i niezdatni do poznania innych krajów.
Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku!
Bardzo lubię blogi podróżnicze. Świetny wpis. Bardzo podobają mi się zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczę wspaniałych podróży. Pozdrawiam w Nowym Roku:)
UsuńMega mi się podoba sposób w jaki piszesz, a że blogi podróżnicze to jedne z moich ulubionych, więc czemu by nie zaglądać częściej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny i zapraszam.
UsuńPozdrawiam:)
To,że na pisanie książki teraz nie macie jeszcze czasu, to zupełnie zrozumiałe. Jedyna nadzieja w tym, że jak usiądziecie SPOKOJNIE przy kominku (oby to nigdy nie nastąpiło!!!) to wtedy z najpiękniejszych wypraw powstanie historia miłości do podróży jako atomowe paliwo waszego niezwykłego związku!!
OdpowiedzUsuńCzytasz w moich myślach, czy aby przypadkiem nie masz dodatkowego dochodu z przepowiadania przyszłości:))
UsuńPozdrawiam:)
Świetny blog. Bardzo lubię przeglądać blogi podróżnicze. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń