Kilka pistoletów zasługiwało na przystaniecie i zastanowienie się czy wszystkie lufy strzelały na raz. Jeżeli tak to gdybym ja strzelała to mój nadgarstek zostałby zmiażdżony i doszłam do wniosku, ze taki mały pojedynczy wystarczyłby mi w zupełności.
Przeciskając się wąskimi szczelinami w skale co chwila wchodzimy do innego pomieszczenia a w nim znajdujemy nadmiar zgromadzonych rekwizytów. Przykładem niech będzie ściana z butelkami. Każdy z nas ma wazon lub wazonik, dwa albo sześć. Tutaj oczywiście jest ich aż za dużo.
Właściciel domu, zapalony kolekcjoner wyszukiwał po okolicznych wsiach i miastach interesujących go okazów. Udało mu się zakupić jakiś bardzo rzadki i drogocenny samograj. Który to był nie pamiętam ale najprawdopodobniej musiał to być ten w gablocie (we wcześniejszym poście) wyeksponowany i zwracający uwagę zwiedzających.
Alex Jordan był pasjonatem mechanicznych instrumentów grających, zgromadził ich setki. Pogrupował je w zespoły i orkiestry. Tak, znajduje się tutaj (chyba) pełna orkiestra symfoniczna i druga mniejsza. Zobaczycie to w kolejnym poście już niedługo. Kukły siedzące przy instrumentach są bardzo człekopodobne i na pierwszy rzut oka ulegamy złudzeniu, ze oto tylko dla nas za chwile rozpocznie się koncert. Chomik pasjonat jak określiłam go wcześniej nie zadowalał się byle czym.
Szukał instrumentów najlepszych i jak najwartościowszych. Niektórych nie mógł, zdobyć czy kupić na aukcji bo znajdowały się w prywatnych zbiorach lub w muzeach. Nie ma rzeczy niemożliwych w Ameryce. Przedsiębiorczy właściciel tego domu budował wierne kopie niedostępnych dla niego egzemplarzy.
Muzyka zaklęta w wałku pozytywki.
Zbieractwo właściciela domu przerodziło się prawdopodobnie w manię bo ilości zgromadzonych, przeróżnych rzeczy zmusiły go do jakieś formy ekspozycji aby nie było jednostajnie i nudno. Zbudował w swym domu małe miasto z ulica sklepów. Właśnie w witrynach sklepowych znalazły się takie oto cudeńka. Zwiedzanie i oglądanie jest ciekawsze bo raptem jesteśmy obok jubilera, sklepu fotograficznego i po rozmowie z wróżką wydajemy wszystkie posiadane pieniądze na srebra i porcelanę.
Zauroczenie orientem zauważyc można na każdym kroku. Mandaryńscy bębniści swym koncertem dodawali nastroju tajemniczości pomieszczeń o których napiszę w kolejnym „ciągu dalszym”.
Jak najsławniejsza Alicja za chwilę spotkam się z zupełnie nierealnym światem ukrytym gdzieś głęboko w pęknięciu skały.
racja, ten dom to cudo samo w sobie, ale ja kilka dni temu znalazlam u nas w centrum nowy mall z antykami i rupieci tam tez jak na zawolanie :) artdeco
OdpowiedzUsuńSwiat rzeczy z drugiej reki jest fasynujacy. Kilka dni temu odwiedzilam taki sklep i znalazlam piekny porcelanowy serwis do kawy.
UsuńKlopot jest taki, ze nie mam gdzie tego przechowywac i marzy mi sie dom o szesnastu pokojach:)
Tam na prawdę mieszkali ludzie? Coś strasznego. W takim miejscu można było wybudować raj. A to wygląda na kretowisko. Oprócz widoku, to za bardzo mi się w tym domu nie podoba. Chociaż ten kawałek witrażowej lampy widoczny z lewej strony na drugim zdjęciu jest całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńCałuski przesyłam
Tez mam takie odczucia, nie molglabym mieszkac w takim domu. Moim marzeniem jest dom gdzies na dzikiej plazy z duzymi oknami aby slonce rozswietlalo kazdy jego kat.
UsuńGwarantuje ci, ze oprocz witarazowych lamp moglybysmy wyniesc z tego ponurego miejsca wiele fajnych rzeczy:)))
:)Chciałem i oglądam raz, potem jeszcze raz i na koniec raz.Czekam na cd.
OdpowiedzUsuńA za chwile bedzie jeszcze raz, potem dwa razy a na koniec trzy razy:))))))
UsuńPS. Ciag dalszy juz niebawem:)
Rozumiem ze ktos bedac kolekcjonerem na taka skale musi bardzo kochac swa pasje i dobrze sie z nia czuc ale jak mieszkac i funkcjonowac w takim domu to nie mam pojecia - i jeszcze znosic tlumy zwiedzajacych. Pozdrawiam - Serpentyna
OdpowiedzUsuńSerpentynko, to juz jest czysty biznes i nie sadze aby ktos ze spadkobiercow A. Jordana chcial mieszkac w takim domu.
UsuńLudzie maja rozne pasje, a ten facet mial swoje wizje i dzieki wielkiej kasie zrobil rzecz niepowtarzalna. A czy ladna, czy brzydka to kwestia gustu.
Pozdrawiam slonecznie:)
Niesamowity klimat jest tej podróży, wciąż mam ciarki na plecach! Znaleźć punkt krytyczny, to dla kolekcjonera i pasjonata chyba niemożliwe. Widać to i tutaj. Najbardziej jednak mi imponuje odtwarzanie dodatkowo duplikatów tego co niedostępne. Myślę, że tu kończy się kolekcjonerstwo a zaczyna choroba.
OdpowiedzUsuńTakie dwie pozytywki wałkowe z różnym napędem sama, będąc dzieciną, rozbroiłam na części pierwsze. I wciąż mi jest z tego powodu głupio.
Joasiu, niewiarygodne jest to, ze facet cos sobie tam wymyslil i cierpliwie dazyl do celu. Ten dom a wlasciwie w tej chwili muzeum ma tyle niepowtarzalnych przedmiotow, ze glowa boli. Tam jest wszystko o czym mozna zamarzyc a tym przekonasz sie w nastepnym poscie:)
UsuńNiesamowite, to prawdziwy pasjonat!
OdpowiedzUsuńGosc mial fantazje, to fakt. Troszke wspolczuje jego rodzinie, chociaz teraz maja z tego niezle profity:)
UsuńUwielbiam ludzi INNYCH z dziwnymi pasjami!!! Przyznam sie ,ze pare z tych rzeczy chetnie bym przygarnela ! On musi miec armie ludzi odkurzajacych te wszystkie skarby ?!
OdpowiedzUsuńMusze ci sie przyznac, ze bylo bardzo duzo przedmiotow ktore mnie zafascynowaly i tez chcialabym je miec. Niestey niektore z nich to juz tylko eksponaty ktore tylko mozna podziwiac:)
UsuńFacet mial niesamowita pasje to prawa:)
Ataner - pozdrawiam ostatni raz z pracy. Od poniedziałku pewnie kiepsko u mnie będzie z czasem...
OdpowiedzUsuńMotylek
Joasiu, milo mi, ze znalazlas chwilke aby do mnie zajrzec. Trzymam kciuki za Ciebie i dzidziolka.
UsuńBuziaki:)
Witaj Ataner
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oglądać takie niesamowite zbiory.Jakby czas zatrzymał się w miejscu.
Zawsze myślę i wyobrażam sobie ludzi którzy używali tych przedmiotów. Są piękne ,inne niesamowite,a niektóre zwyczajnie kiczowate.Ale każdy ma swoją historię,za każdym przedmiotem ukryty jest człowiek ,który kiedyś.....
Pozdrawiam serdecznie:))
Dobrze, ze takie przedmioty mowia cicho o swojej historii bo przy takiej ich ilosci halas bylby nie do wytrzymania.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
nie chciałabym tam sprzątać ! w sensie wycierać kurze hihihihi
OdpowiedzUsuńA ja jakbym miala taki dom to juz nawet moglabym go sprzatac:)))
UsuńBoze co za wspaniale eksponaty! Az sie rozmarzylam....
OdpowiedzUsuńNie jedno muzeum mogloby pozazdroscic takiej ilosci a ja pokazalam tylko mala czastke tego co tam jest:)
UsuńAtaner, gdybys wpadla w moje ręce, "wysciskałabym" Ciebie i to bardzo z radosci :)
OdpowiedzUsuńDzieki WIELKIE, ze popierasz wszystko zdjeciami! Najlepsze opisy nie pomoga, gdy zabraknie zdjec. Te fotki, to prawdziwa AMBROZJA dla zmyslow!
Witaj Claro,
OdpowiedzUsuńbardzo mi milo, ze tak uwazasz. Ten dom to istne szalenstwo dla zmyslow. Ja, po wyjsciu z niego mialam oczoplas i dopiero po obejrzeniu zdjec bylam w stanie to jakos objac.
Zdjecia nie sa najlepszej jakosci, bo tam w sumie ciemno bylo,ale jak cos takiego opisac?!
Pozdrawiam serdecznie:)