1
sobota, 4 kwietnia 2015
Ruszamy w drogę
Po powrocie z Alaski przepracowaliśmy sześć tygodni i gdy nadszedł świąteczny okres postanowiliśmy, jak to robimy od lat, wyjechać z domu na trzy tygodnie. Nasze niepowodzenie w internetowym losowaniu wejścia na teren Coyote Buttes doprowadziło nas do rozpaczy bo limity wprowadzane przez BLM są dla nas zupełnie niezrozumiałe i postanowiliśmy przez trzy tygodnie uczestniczyć w losowaniu na żywo. Punktem docelowym naszego wyjazdu stało się miasteczko Kanab w którym odbywa się losowanie dziesięciu miejsc każdego dnia. Zamówiliśmy hotel poprzez internet aby mieć pewność, że po przyjeździe na miejsce nie zostaniemy na lodzie bez możliwości zakwaterowania. Kanab nie jest wyjątkowo urocze ale jego położenie jest bardzo atrakcyjne. Pomijając miejsce komedii-loterii to bliskość Wielkiego Kanionu, Bryce Canyon oraz Zion NP sprawiają, że hotele w Kanab, a jest ich dużo, nie narzekają na brak gości. Trzy tygodnie w mieścinie z dwoma sklepami wydawać by się mogły udręką ale ciekawa okolica miała zapewnić nam dostateczną ilość rozrywki na każdy dzień.
Najgorsza częścią wakacji jest dojazd na miejsce. Do Kanab w Utah mieliśmy równo 3000 kilometrów. Trasa wiodła przez Illinois, Missouri, Oklahomę, Texas, Nowy Meksyk i Arizonę. Pomimo tego, że nie braliśmy letniego ekwipunku czyli całego bałaganu biwakowego to i tak auto zostało wypchane do granic jego objętości. Po krótkich modernizacjach ułożenia pakunków znalazło się miejsce na rozłożony materac na którym mieliśmy spać na zmianę w czasie trasy która miała trwać ponad 30 godzin. Szło nam dobrze do Albuquerque gdzie postanowiliśmy trochę odpocząć od auta i pospacerować po tym uroczym mieście.
Nasze zamiary spędzenia tam połowy dnia okazały się na wyrost bo zmęczenie ograniczyło nasze zapędy do krótkiego spaceru po starym mieście bo przebyte 2000 kilometrów do tej pory wyssały z nas całą energię.
- Bez jedzenia ani jednej mili dalej! - Prawie krzyczał p. - Muszę coś zjeść ludzkiego i usiąść w ludzkim miejscu. Chodźmy do knajpy. Jestem głodny jak wściekły pies.
- Nie zjadaj dekoracji, bardzo cię proszę zachowuj się w miarę poprawnie. Po jednej papryce będziesz ział ogniem jak Bazyliszek a jedynym sposobem na pozbawienie się palącego uczucia jest mocny alkohol a to już nie wchodzi w rachubę dzisiaj bo czeka nas dalsza część podróży. - p. jednak polizał kurz zebrany na ostrych paprykach i rzewnym spojrzeniem pożegnał łakomy kąsek wiszący na ulicy.
- Figa z makiem. Żadna knajpa bo dzisiaj w nocy musimy być w Kanab aby jutro rano uczestniczyć w loterii.
Szkoda było nam czasu na posiłek w restauracji więc skorzystaliśmy z byle jakiego jadła w Taco Bell aby żołądek nasycił się fasolą dając uczucie sytości.
Spacerkiem po uliczkach bez psa ale z p. zaglądałam do sklepów i sklepików pełnych zwykłego badziewia. Nie obyło się bez zakupienia "pamiątkowej" podkoszulki z Albuquerque z pięknymi, kolorowymi balonami. p. zamiast prawdziwego obiadu dostał coś zupełnie innego.
Pozostały tysiąc kilometrów rysował się trasą nie do pokonania i musieliśmy zmuszać się do zajęcia miejsca za kierownicą a nie na rozkosznie wygodnym materacu. Po wielu coraz krótszych zmianach dotarliśmy na miejsce.
Gdy nadchodził upragniony sen pomyślałam, że od jutra zaczynają się kolejne wakacje i oby dopisało nam szczęście w losowaniu. Czy i w jaki sposób dotarliśmy do upragnionego The Wave dowiecie się na samym końcu opowieści o tym Sylwestrowym wyjeździe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Siły macie niespożyte, podziwiam szczerze:)))
OdpowiedzUsuńJuz ledwo powłóczymy nogami a tu tyle do zobaczenia:)))))))))
UsuńPozdrawiam:)
Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości.
OdpowiedzUsuńRadosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny
i najbliższych oraz szybkiej i ciepłej wiosny:)
Dziękuję bardzo za życzenia tylko nie chcę szybkiej wiosny bo po niej zaraz po dwoch tygodniach przychodzi upalne lato.
UsuńWesołych Świąt, pozdrawiam:)
To niech będzie jak chcesz:)
UsuńKURCZAKI RADOSNE,
OdpowiedzUsuńZWIASTUJĄ WIOSNĘ!
WESOŁEJ PISANKI
I MOKREGO DYNGUSA
ŻYCZY WAM AGATA.
Dziękuję za życzenia.
UsuńWesołych Świąt, pozdrawiam:)
Wesolo tam, wszedzie takie fajne rzezby. A ten maszkaron w koronie w pniu drzewa, to co to ma byc?
OdpowiedzUsuńRadosnych swiat! :)
To jakiś Święty ale jaki nie mam pojęcia. Po kolorze skóry rozpoznaję jakiegoś Świętego zza południowej granicy.
UsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt:)
I znowu z zapartym tchem czytam Twoją relację....ależ Wam zazdroszczę tego wyjazdu!!!A nazwy miejsc w których byliście robią wrażenie!!!Życzę Wam cudownych Świąt Wielkanocnych!!!
OdpowiedzUsuńTo tylko wstęp do kolejnych przygód które nie zawsze na dobre nam wychodziły ale o tym później.
UsuńWesołych Świąt!
Pozdrawiam:)
Niech Wam nie będzie za zimno ani za gorąco, niech odpoczynku będzie tyle, byście mieli siłę i ochotę do przemierzania tych nieskoczonych przestrzeni i odkrywania nowych, wspaniałych miejsc.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt, drodzy podróżnicy:-))
Dość szybko regenerujemy nasze siły ale potrzebujemy coraz więcej czasu aby sprostać zadaniom które sobie wyznaczyliśmy. Pogoda jest do przyjęcia ale jej kaprysy bywają zaskakujące.
UsuńPozdrawiam świątecznie:)
Te rzeźby są świetne!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Wasze zamiłowanie do odwiedzania takich miejsc, co ja mówię toż to szaleńcza pasja. Fajnie się dobraliście :-)
Pozdrawiam ciepło!
Bardzo mi odpowiada atmosfera miast które są pod wpływem kultury latynoskiej. Panuje w nich trudny do opisania ale łatwo wyczuwalny luz i słoneczna beztroska.
UsuńPozdrawiam serdecznie i świątecznie:)
Ataner, zazwyczaj nie zazdroszczę, ale w tym wypadku...:) Ale Wy macie fajnie!!!
OdpowiedzUsuńPięknych Świąt, które jeszcze trwają:) I cudownych podróży po Świętach!
Ja też potrafię zazdrościć pozytywnie. Takie uczucie daje mi energię do dalszego działania aby spróbować czegoś co już doświadczyli inni.
UsuńPozdrawiam świątecznie:)
Radosnego świętowania; a u nas sypie śnieg i nie będzie dyngusa, tylko rzucanie śnieżkami; pozdrawiam Was.
OdpowiedzUsuńZamiast dyngusowych śnieżynek zrób lanie wodą w środku domu. Później wystarczy umyć podłogę i mamy Święta jak się patrzy i sprzątniętą chałupę. Wiem co piszę bo raz tak mieliśmy.
UsuńPrzesyłam świąteczne pozdrowienia:)
Witaj Ataner.
OdpowiedzUsuńMiło mi było poczytać o Twoich wojażach.
Został jeszcze jeden dzień świętowania,życzę żeby upłynął Ci w miłej rodzinnej atmosferze.
Pozdrawiam serdecznie:))
Dziękuję bardzo za życzenia.
UsuńWesołych Świąt!
Podziwiam Waszą determinację! Gdybym miała taka trasę pokonać samochodem to pewnie bym skonała po drodze. I mam podejrzenie, że już sam przejazd wystarczyłby mi za wszystko. Mieliśmy bardzo ambitne plany przewłóczenia się samochodem dookoła Europy, ale gdy mieliśmy na to siły to jeszcze "nie byliśmy w Europie", a po tej chorobie A. wszystkie takie ekscesy odpadają. Ale to miasteczko całkiem niezle się prezentuje a na ostatnim te ścianki też mi się b. podobają.
OdpowiedzUsuńKocie Kochany- życzę Wam wszystkiego co najlepsze na wszystkie poświąteczne dni, a nie tylko na te świąteczne!
Wesołych Świąt!
UsuńBardzo dziękuję za życzenia i ciepło pozdrawiam:)
Pobyt trzy dni, dojazd 3000 km i nie wiecie, czy będziecie mieć szczęście w losowaniu, podziwiam Was za wytrwałość. Mam nadzieję, że żadnej z dwóch pań głowa nie boli :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy link, który Ci napisałam w poprzednim poście, działał. Pozdrawiam serdecznie.
Zdrowie dopisuje, głowa nie boli tylko czasu jakoś mało aby spokojnie pooglądać wszystko co chcemy.
UsuńŚwiąteczne pozdrowienia z już ciepłego Chicago:)
W ostatnich chwilach Świąt, życzę Wam spokojnego wypoczynku, abyscie mieli siły na wszystkie następne wyjazdy i relacje z nich.
OdpowiedzUsuńPoważnie pomyśl o wydaniu "Przewodnika na wesoło" PROSZĘ!!!!!Chyba na Twoim blogu wystosuję taką petycję do jego Autorki!
Na wesoło może być bo nikt nie uwierzy, że poważne osoby mogą tak się zachowywać. Przekonasz się trochę później i może lepiej aby nikt naszym śladem nie jechał i nie szedł.
UsuńDzięki wielkie za życzenia i ja tą samą drogą przsyłam moje; zdrowia, zdrowia i uśmiechu.
Pozdrawiam:)
Ataner ciągle w podróży. 3000 km to bardzo dużo. Mam nadzieję, że cały czas autostradą:) U Was takie urlopy to standard? To znaczy, 6 tygodni pracy, a potem 3 tygodnie urlopu? Bo ja też tak chcę!!!
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji!!
U nas tzn u mnie i p. rok trwa 49 albo 50 tygodni w ciągu których pracujemy jak normalni ludzie. Przeważnie we wrześniu robimy sobie dwutygodniowe wakacje. W grudniu przed Świętami uciekamy z domu i z pracy i mamy trzy tygodnie z okładem wolnego. Okres świąteczny nie nastraja do pracy wiec specjalnej motywacji brak. Może również dlatego, że nasi szefowie nas nie kochają zbytnio to zgadzają się abyśmy zeszli im z oczu na kilka tygodni:)))))
UsuńJuż poświątecznie ale bardzo serdecznie pozdrawiam:)
Jak zwykle ciekawa wyprawa i niezmordowani podróżnicy ;) fajne zakątki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNowy Meksyk po Utah i Arizonie to mój ulubiony Stan a Albuquerque ma taką fajna atmosferę, że mogłabym w nim mieszkać i balangować cały czas. Dużo słońca i architektura południowego sąsiada daje przedsmak prawdziwego Meksyku.
UsuńPozdrawiam:)
Nie pamiętam swojego urlopu. Nie co do faktów a co do lat
OdpowiedzUsuńI chyba mi głupio z tego powodu
Pozdrawiam
Szczęśliwi czasu nie liczą więc nie dziwię się, że nie pamiętasz.
UsuńPozdrawiam:)
musimy sie w koncu gdzies wybrac, zazdroszcze Wam tych wszystkich przygod :) artdeco
OdpowiedzUsuńMyślę, że masz już wakacyjne plany tylko trzymasz je jak asa w rękawie.
UsuńPozdrawiam:)
Niespokojne duchy z Was. Ani codzienność, ani zwyczajność tylko ahoj przygodo!
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam bardzo spokojną dziewczynką a teraz cały czas gdzieś mnie nosi. ^aż strach pomyśleć co bedzie w przyszłości.
UsuńAhoJ :)))
Prawdziwi z Was traperzy!
OdpowiedzUsuńNa razie to wprawki przed prawdziwą wyprawą.
UsuńPozdrawiam:)
Kolejna ciekawa wyprawa, całkiem obco brzmiące nazwy, zupełnie nie wiem gdzie jesteście i dokąd droga prowadzi, ale będę śledzić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Na pewno Las Vegas dla ciebie brzmi znajomo. Opisuje okolice 200 mil na północny wschód od tego slawnego miasta.
UsuńPozdrawiam :)
To Vaya con dios zaraz mi sie przypomina, ale to do śpiewania! I oczywiście Tercet Egzotyczny!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego poświątecznego!