Pojechaliśmy do Sedony aby przekonać się czy to prawda, że jest tam aż tak ładnie jak wszyscy mówią.
Kolorowe skały wokół miasta są wielką atrakcją dla fotografów amatorów jak i tych super zawodowców. To właśnie tutaj kręcono ujęcia do różnych filmów (np 15:10 do Yumy) i widzowie wielokrotnie zostali oszukani przez producentów gdyż okolice Sedony na ekranie kina uchodziły za Texas, Kalifornię, Nevadę oraz południowe rubieże Kanady.
Jak zwykle moda ma wielki wpływ na gusta ludzi bez zdecydowanego charakteru i po szale lat osiemdziesiątych kiedy ludność Sedony wzrosła ponad 160% obecnie miłość do tego miejsca jest o wiele mniejsza. Głównie miejsce to zawdzięcza swoją karierę usytuowaniu. Leży niedaleko od autostrady łączącej Phoenix z Flagstaff ale tysiące turystów nie zbacza z trasy aby zobaczyć miasto pośród skał. Tak właśnie my czyniliśmy ilekroć byliśmy w okolicy. My przynajmniej mamy logiczne wytłumaczenie niechęci do zwiedzania miast w czasie wakacji. Mieszkamy w aglomeracji dość dużego miasta i sklepy, samochody czy inne zdobycze techniki nie są inne w Sedonie niż w Chicago. Atmosfery miasta nie da się opisać, można ją wyczuć i chłonąć całym ciałem. Napisanie, że Nowy Jork tętni życiem to banał tak wielki, że trąci beztalenciem opisującego. Każde miasto ma swoje sekrety których przyjezdny nie odkryje podczas swej krótkiej wizyty a nawet ci którzy zamieszkiwali w jednym miejscu przez całe życie mogą miasta po prostu nie znać.
Nasze zwiedzanie skupisk ludzkich wygląda trochę inaczej niż typowego turysty, nie rzucamy się na główne atrakcje aby zrobić sobie zdjęcie pośród tłumu oszalałych „fotografów”. Zaczynamy od przedmieść bo tam widać po domach jaki standard obowiązuje w okolicy.
W centrum miast rodziny zamknięte w czterech ścianach budynków mieszkalnych są teoretycznie takie same i zupełnie anonimowe. Co z Sedoną ? Jest rzeczywiście przeurocza, tak okolice jak samo miasteczko. Czysto i ładnie, trochę na pokaz ale ładnie.
Miasto przejechaliśmy jak zwykle w tempie statku kosmicznego a i tak nie zdążyliśmy zwiedzić Kaplicy Św. Krzyża która jest niezaprzeczalnie główną atrakcją tego miasta.
Kaplica widoczna po środku zdjęcia. |
https://www.youtube.com/watch?v=LWWW90r7D_o
Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W okolicy Sedony przyroda poszalała i jej wybryków nie sposób zobaczyć w ciągu jednego dnia. Być może jeszcze w tym roku pościeramy pół centymetra podeszew aby zwiedzić dokładnie okolice.
Dla mnie, mieszkanki polskiego Podlasia, która nigdy nie wyściubiła nosa poza Europę takie widoki zapierają dech w piersi. Położenie kaplicy robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńW Arizonie byłam już kilka razy i za każdym razem jestem zachwycona czerwonymi barwami skał i ogromną przestrzenią.
UsuńPozdrawiam:)
Jak ja lubie kaktusy! Ale zeby w ogrodku przed domem? No raczej niekoniecznie, wole w doniczkach. Na pewno cos bym sobie "uszczypnela" z tych ogrodkow. :))
OdpowiedzUsuńI ja bardzo lubię kaktusy są to jedyne rośliny które mają szansę przetrwać w naszym domu. Mamy jedną odmianę opuncji w ogródku która jest mrozoodporna i latem cieszy nasze oczy pięknie kwitnąc.
UsuńA mnie podobają się te olbrzymy kaktusowe przed domami i oczywiście uszczypnęłam coś, choć nie bylo łatwo:)
Pozdrawiam:)
Cudne te czerwone skały, rzeczywiści pięknie tam a ja nie lubię kaktusów bo kłują, mimo że ładnie wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie i dlatego często tam wracamy chociaż odległość do pokonania jest olbrzymia a kaktusy takich rozmiarów to też pewnego rodzaju egzotyka.
UsuńPozdrawiam:)
Tam naprawdę jest ładnie, na Twoich zdjęciach powiedziałabym, że ładniej niż na filmach. Mam w planie zakupienie w tym roku kilku kaktusów, względnie sukulentów, bo z moim talentem do ogrodnictwa to tylko one są w stanie przetrzymać wspólne ze mną przebywanie pod jednym dachem. Kaktusy w ogródku to też niezła rzecz, trawy już nie trzeba siać i potem strzyc.I ładne te niewielkie domki, bardzo ładnie się komponują z krajobrazem.
OdpowiedzUsuńFajnie, że to pokazałaś!!!
Miłego;)
Tam na Południu tak właśnie robią; rozsypują kolorowe kamienie wokół domu i gdzie popadnie sadzą kaktusy. Sąsiadowi wystarczy szepnąć, że pomysł "obejścia" jest autorstwa znajomego architekta i wszystko gra. Sedona jak się patrzy. Okolice są tak atrakcyjne, że koniecznie trzeba będzie tam pobłądzić przynajmniej przez tydzień. Ameryka to dziwne miejsce bo im więcej je poznajesz tym bardziej wydaje ci się tajemnicze. Taką Arizonę niby już poznaną można odwiedzać podczas każdych wakacji i za każdym razem coś nowego można znaleźć.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo czysto i miło, a ilość kaktusów różnego autoramentu powalająca. Zwłaszcza te fioletowe cudne! Co się zreszta dziwić, skoro sama okolica, to cztery w jednym! :-))))
OdpowiedzUsuńFioletowe kaktusy wymiatają w życiu nie widzieliśmy roślin o takim kolorze.
Usuńp. po prostu oszalał z zachwytu.
Pozdrawiam:)
Sedona juz sama nazwa podoba mi sie, brzmi tak spiewnie. Niesamowicie piekne te formacje czerwonych skal, no i cale miasteczko wrzezbione w nie, roslinnosc przepiekna. Teresa
OdpowiedzUsuńPodobało mi się tam bardzo i możliwe, że jeszcze w tym roku pojawimy się w Sedonie aby lepiej poznać okolice.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Czy po kaktusach kwitnących tak obficie można się domyślać, że byliście tam w kwietniu lub maju??? Czy one kwitną o wiele dłużej? Nie znam zwyczajów kaktusów, nawet nigdy nie miałam ich na parapecie i to co pokazujesz wprawiło mnie w zdumienie. Zwłaszcza te fioletowe monetki.Płomienne tło skał to jakby połączenie wszystkich żywiołów - robi wrażenie! Ale dałaś dawkę emocji! No i architektura kościoła też na wymiar amerykański. :-))))
OdpowiedzUsuńTakie cuda architektoniczne zdarzają się chyba na całym świecie, jak dla mnie to przerost formy nad trescią. Niemniej jednak kaplica jest usytuowana w ciekawym miejscu.
UsuńW Sedonie byliśmy w porze wiosennej, kaktusy pieknie kwitły a niektóre z nich już niestety przekwitały.
Pozdrawiam:)
Dobry wieczór, jakie piękne zdjęcia. A szczególnie w oczy rzuciły mi się te fantastycznie szeroki i długie nitki drogowe - uwielbiam fotografować drogi, ale takich nie miałem jeszcze okazji :)
OdpowiedzUsuńWitaj Tomku, fakycznie drogi w USA są w bardzo dobrym stanie. Śmiało mogę powiedzieć, że gdzie Amerykanin nie może dojść tam jest poprowadzona droga aby mógł dojechać:)
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękne krajobrazy:)
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękujemy za odwiedziny, dołączenie do naszych gości. Pozdrawiamy:)
Prowadzicie ciekawy blog, zaglądam do Was z wielką przyjemnością:)
UsuńPozdrawiamy serdecznie, życząc miłego niedzielnego popołudnia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo a Wam życzę udanego tygodnia.
UsuńPozdrawiam:)
Zapraszamy na wspólny wieczór przy lampce wina lub filiżance herbaty. Obchodzimy dziś małe blogowe święto i Ciebie nie może przy tej okazji zabraknąć:) Będzie nam miło, gdy dołączysz do naszego wirtualnego spotkania. Przy okazji dziękujemy pięknie za dotychczasowe zainteresowanie tym, co się dzieje na b aRT at home:)
OdpowiedzUsuńJak miło, już pędzę z życzeniami:)
UsuńBardzo dziękujemy za wspólne świętowanie 1000 wyświetleń naszego bloga, przesympatyczne życzenia, piękne toasty. Zapraszamy do głosowania na najciekawszą, najlepszą, najbardziej trafną interpretację nazwy. Bemol narobił trochę zamieszania:)
UsuńJest sonda, a na żadną z wersji Kalipso nie ma jeszcze głosu - więc możesz brać udział w wyborze. Zapraszamy:)
UsuńTrochę jak ze snu... takiego bardziej udanego :). mnie się bardzo podoba, piękne i troche niezwykłe.
OdpowiedzUsuńMnie niezmiennie zachwyca kolor skał a przede wszystkim ogromna przestrzeń.
UsuńPozdrawiam:)
Pięknie i niesamowicie wyglądają te czerwone skały. Widzę, że domy również są w podobnym deseniu kolorystycznym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Fantastyczne widoki, warto było jechać, chętnie bym to zobaczyła na wlasne oczy a domy całkiem inne niż znane mi więc tym bardziej ciekawe :)
OdpowiedzUsuńCudowne widoki, można oko nacieszyć :)
OdpowiedzUsuń