Zima jakaś w tym roku łaskawa i czasami gdy słońce przygrzeje robię steki na grilu. Jak doświadczenie wskazuje nawet te grube na trzy palce nie siedzą nad ogniem dłużej niż 3/4 wypalonego papierosa. To nasza miara czasu bo przecież nikt z nas nie wychodzi smażyć mięso pamiętając o zegarku. Zupełnie inaczej ma się sprawa z papierosem o nim jakoś żadne z nas nie zapomina. To dobry pomysł bo wiadomo kiedy zdjąć steki aby były lekko krwiste, takie jakie lubimy.
Gril właśnie nagrzał się dostatecznie o czym informowała mnie wskazówka termometru i pierwsze kawałki wołowiny kładłam na ruszt. Po zamknięciu pokrywy rozejrzałam się w poszukiwaniu wiosny pomimo tego, że wiedziałam iż moje poszukiwania z góry skazane są na niepowodzenie. Za wcześnie na wiosnę, stanowczo za wcześnie. Jednak nie mogłam oprzeć się pokusie i dokładnie wpatrywałam się w kolor pożółkłej trawy daremnie wypatrując choćby jednego źdźbła o kolorze świeżej, tegorocznej zieleni.
Poprzez dym wydobywający się z pieczonej wołowiny i lekko niebieskiego dymu palącego się tytoniu zobaczyłam coś co zmieniło mój pogląd na Homo sapiens ale nie była to kępka świeżutkiej trawy a tylko drapieżny ptak.
- Aparat! Dawaj aparat z teleobiektywem. - Rozdarłam się w niebogłosy gdy jak oszalała wpadłam do domu. Moich próśb i gróźb w stylu ”posprzątaj chałupę gdy przyjedziesz przede mną z pracy” p. nie słyszy nawet wtedy gdy te słowa wypowiadam wprost do jego ucha. Bez względu na to czy prawe czy lewe na takie słowa obydwa są głuche jak pień ścięty dwa lata temu. Teraz jednak uszy p. były słyszące albo nie dawno umyte bo ich właściciel zareagował natychmiastowym pojawieniem się przede mną w pozycji na baczność. W oczach miał trzy znaki zapytania więc szybciutko wyjaśniłam, że na zewnątrz jest ptak i rozrywa upolowaną wiewiórkę. Zdolności p. do pojawiania się i znikania bez uprzedzenia są mi dobrze znane i tym razem zareagował bez ociągania się na rozmyślania. Dostałam swój a p. trzymał w dłoni ten z teleobiektywem.
Wołowina skwierczała i dymu było już mniej więc mogłam nie wchodząc w śnieg przyłożyć się do zdjęcia. Za mną stał p. po kostki w lodowatej wodzie a na nogach miał domowe adidasy które nie stanowiły żadnej ochrony i nasiąkały szybciej niż można było przypuszczać. Odrzuciłam aparat na plecy i nie spuszczając wzroku z ptaka obróciłam na plecy pysznie wyglądające mięso na obiad.
- To morderca. - p. wypowiedział te słowa wolno i ze zdziwieniem.
- Pewnie, że tak. Przecież to myszołów albo coś w tym rodzaju i musi zabić żeby się najeść. - p. dał mi swój sprzęt i poprosił abym przybliżyła ptaka karmiącego się ofiarą swego głodu. - Wyciąga flaki. - Stwierdziłam i lekko zakręciło mi się w okolicach żołądka. - Co w tym dziwnego?
- Aaaa! Spójrz na miejsce przy pniu. - Oddaliłam obraz i zwątpiłam. Od wieków ludzie zabijają nie tylko z głodu ale i dla przyjemności co nie przynosi im chwały. Wojny pochłaniające miliony ofiar to czarna karta naczelnych na naszym globie. Inne zwierzęta ponoć zabijają tylko i wyłącznie gdy muszą. Nasza obserwacja Natury obala tą teorię i ujednolica zachowania wszystkich zwierząt na ziemi. Mordercą może być każde zwierzę co dokładnie widać na zdjęciach. Drapieżnik zamordował dwie wiewiórki i jedną z nich właśnie spożywał a drugą bacznie obserwował co chwila odwracając głowę w jej stronę. Teorie i dowody naukowców wzięły w łeb okazując się utartą ścieżką po której łatwiej się poruszać ale od dziś przynajmniej ci którzy czytają mojego bloga będą musieli stawić czoła nowym wyzwaniom. Może ten ptak to dewiant tak jak mordujący ludzie ale fakt pozostaje faktem i widać jak czarne na białym, że nie tylko codziennie odkrywane są nieznane gatunki zwierząt ale również ich zachowania.
- Mięso! - Poczułam żar papierosa zbliżający się do moich palców i natychmiast rzuciłam się do grila. Szczypcami zdjęłam gorące mięso i zapomniałam o ptaku dziwaku. Zajęłam się dokończeniem obiadu a ocenę ludzkiego zachowania ptaka odłożyłam na deser.
Skoro takie zachowanie jest powszechne na ziemi to może rozgrzeszyć wszystkich morderców?
*****
Duże zdjęcia tutaj.
Fantastyczne zdjęcia!!!Miałaś fart- taki drapieżnik tuż koło domu a do tego przyłapany w takiej chwili!
OdpowiedzUsuńDobrze, że grilowałaś pod pokrywą, bo nie wiadomo czy nie wprosił by się do Was na stek???
Miłego;)
Jak zwykle przygotowałam wszystkiego za dużo ale ptaszysko nie miałoby pożytku z naszego jedzenia bo ugotowane i usmażone a nie surowe. Z drugiej strony to nie wiadomo czy nawet surowa wołowina ze sklepu to przysmak dla drapieżników. Te wszystkie ulepszacze powodują, że mięso już nie smakuje jak kiedyś.
UsuńPozdrawiam:)
Nie wiem jak U Ciebie, ale u nas każde ubite stworzenie jest na początku wyposażone w środek konserwujący a na dodatek to jest traktowany barwnikiem spożywczym, podtrzymującym jego kolor. Efekt taki, że nie odróżnisz po zapachu jakie mięso robisz, bo wszystkie są pozbawione zapachu, a kiedyś poznawałaś mięso już po jego zapachu w stanie surowym. Zachciało mi się rosołu, ale ten rosół nie miał żadnego zapachu wywaru z mięsa i jarzyn, więc skończyło się na dodaniu przecieru pomidorowego.Mięso kupowane na bazarze też jest z konserwantami, tyle tylko, że bez barwnika (w większości). Po prostu świat zwariował i jemy baaaardzo dziwne rzeczy.
UsuńNa dodatek to kupowane mięso nigdy nie utlenia się co wskazuje na lekkie peklowanie albo wynik zastosowania innej sztuczki marketingowej. Mięso w sklepie jest zawsze czerwone i zawsze świeże.
UsuńTe dobre gatunki na grila są bardzo drogie ale doprawdy jeszcze do złudzenia przypominają wołowinę tak wyglądem jak i smakiem.
Nie jestem zwolenniczka twierdzenia, ze zwierzeta sa taaaakie "czyste" bo zabijaja tylko aby przetrwac, zas czlowiek to dopiero agresywny stwor:)) Od czlwoieka , z powodu podiadanej przez niego wiekszej swiadomosci wymaga sie wiecej, wiec nie da rady rozgrzeszyc wszystkich mordercow:)
OdpowiedzUsuńNatomiast w swiecie zwierzat zawsze zastanawial mnie kot bawiacy sie taka niedobita mysza. Potem ja porzucal a ona gdzies tam dogorywala:) Wlasnie, toz zwierzeta zabijaja tylko wtedy , kiedy musza:)))
Szkoda tej wiewiorki:(
Koty to następny przykład z którego ludzie czerpali inspirację do pozbawiania życia innych dla swej przyjemności. Trudno się z tym zgodzić ale świat nie jest taki idealny w którym oprócz idealnych zwierząt żyją okrutni ludzie.
UsuńPozdrawiam:)
Pozdrawiam:)
Na całe szczęście, tym wszystkim kieruje Matka Natura! Ale co dziwne, zwierzęta, raczej bez oporu się jej poddają, gdy Człowiek....... ech, szkoda gadać!
OdpowiedzUsuńGdy za dużo wiewiórek to przylatują drapieżniki i zjadają je jeszcze ciepłe. Jak nie ptak to czlowiek nie wytrzyma nerwowo i kilka z nich odstrzeli z wiatrówki (jak czyni to mój kolega). Równowaga w przyrodzie musi być zachowana.
UsuńPozdrawiam:)
Nie przypisywalabym zwierzetom cech ludzkich. One nie morduja dla przyjemnosci czy dla zysku. Zreszta skad pewnosc, ze to wlasnie ten ptak sam zabil obie wiewiorki? Moze jedna byla juz martwa, kiedy upolowal te druga? ;)
OdpowiedzUsuńOd małpy różni nas tylko jeden gen więc nie jesteśmy aż tacy inni. Delfinów i wielorybów ludzie nie potrafią zrozumieć pomimo wieloletnich badań. Może kaszaloty są bardziej inteligentne niż ludzie? Jesteśmy tak ograniczeni, że bardzo mało wiemy o świecie zwierząt i roślin.
UsuńMoże to był zbieg okoliczności, że ptak spożywał w pobliżu padliny, im to nie przeszkadza.
Pozdrawiam:)
Lisy też tak robią, jak wpadnę do kurnika, to wyduszę prawie wszystkie kurki, przecież nie z głodu. Ale pewnie jakiś porządek w tym jest, tylko my, 'panowie świata' tego nie wiemy
OdpowiedzUsuńCoś w tym musi być, że morderców można szukać pośród wszystkich stworzeń na ziemi ale ludzie na pewno wiodą prym w tym niecnym postępowaniu.
UsuńPozdrawiam:)
Pewnie tę drugą wiewiórkę zostawił sobie na zapas. Zreszta, wszelkie nasze ludzkie oceny zachowania zwierząt są ułomne i odparte na domysłach. To ich świat i robią tak, jak nalezy w ich świecie. Przypomniał mi sie przykład dziwnych i okrutnych zdaniem człowieka ptaków.Nazywaja sie chyba dzierzby. Ich zwyczajem jest nabijanie swych ofiar na jakiś cierń a potem zjadanie po kawałku.Takie ciernie czy ostre gałazki to ich spiżarnie, o których dobrze pamiętają i dzieki nim potrafia przetrwać ostre zimy.
OdpowiedzUsuń"Dziwny jest ten swiat" - jak spiewał kiedyś przejmująco Niemen, oj, naprawdę dziwny...
Pozdrawiam Cię serdecznie, Ataner (a mój Cezary oblizuje sie łakomie czytajac o krwistych stekach i takze pozdrawia bractwo-palaczy!:-))
Wy to dopiero musicie mieć pyszne mięso prosto od chłopa i na pewno przepyszną kaszankę. Nasze steki są ze sklepu ale takiej wołowiny jak anerykańska nie ma świecie i można oblizywać palce czytając o smakowitych stekach a la Ataner.
UsuńZwierzaki ciągle zaskakują bo mój kot czasami dla zabawy gryzie mnie w kostki u nóg i to czasami boleśnie a dla porównania, p. wcale nie.
Pozdrawiam:)
Nie kupujemy swojskiego mięsa, bo po pierwsze nie bardzo jest od kogo a po drugie i w sklepach zdarza sie kupić cos naprawdę dobrego. Jeździmy czasem do rzeźnika prawie 30 km stąd po tanie odpadki miesne dla psów a tam mozna też kupić wspaniale pachnace wędliny, kaszanki i salcesony. Cezary zawsze sie tam na cos skusi...W Australii też jest dobra wołowina na steki, tam jest w ogóle kultura zajadania półsurowego mięsa z grilla. W Polsce takie mięso jest nie do dostania bo dobrą wołowinę się eksportuje a u nas zostają jakieś barachła! I to drogie jak nie wiem!Ale nic to. Zawsze mozna mięso zastapic czymś innym! Na przykład pysznym serem!:)
UsuńNie bardzo widzi mi się zastąpienie mięsa nabiałem. Dobry stek pomimo swej ceny moze okazać się tańszy niż ser i kilogramy trawy. Przynajmniej w moim przypadku zjedzone mięso z grila "trzyma" mnie przez cały dzień i nie czuję głodu. U nas sery nie są tanie i zastąpienie ilości białka z mięsa białkiem serowym wielokrotnie przekroczyłoby cenę zakupu na oko droższego mięsa.
UsuńZ tego co wiem i wypróbowałam to na sobie i na mężu jedynie grochy/fasole mogą zastąpić białko zwierzęce. Talerz grochówki daje tyle białka co schabowy więc jeżeli wegetarianizm to w takim wydaniu.
Ser jako uzupelnienie diety - tak, jako danie główne - nie.
Piekny ptak, no coz zeby zyc musi polowac na zdobycz, natura ma swoje prawa, silny dziob, atak i jest wyzerka. Mysle ze jest dumny ze swojej zdobyczy, wyglada na takiego, to nie morderca to zwyciezca.
OdpowiedzUsuńGratuluje zdjec, pieknie ze dalas rade przy innych zajeciach sfotografowac to wydarzenie.
Ptaszydło musiało być bardzo głodne skoro wybrało się na łowy do miasta i tak blisko zabudowań ludzkich. Obok niego przejeżdżały samochody a on nic sobie z tego nie robił.
UsuńMiałam szczęście, że udało mi się go złapać okiem obiektywu:)
Pozdrawiam:)
Drapieżne ptaki są piękne, wiem o tym. Nie przepadam jednak za nimi, bo zabijają inne zwierzęta. Oczywiście, żeby żyć musza to robić. Wole jednak ptaki, które tego nie robią :)
OdpowiedzUsuńZ drapieżników najbardziej lubię sowy bo są wyjątkowo tajemnicze ale tak ogólnie to najladniejszymi są dla mnie różowe flamingi. Ich wygląd to jedna wielka zagadka. Drugim w kolejce jest wściekle czerwony ibis.
UsuńNa ptasim tronie zasiada flaming a orzeł jest jego posłańcem.
Pozdrawiam:)