1

piątek, 9 sierpnia 2019

Neandertalczyk

 W końcu zapadła decyzja, oczekiwana od dawna, jedziemy z dala od domu bo groziło nam wariactwo. Ileż to można siedzieć w chałupie i zastanawiać się jak zamocować talerze w motorhome aby nie potłukły się w czasie jazdy? Gdzie umieścić noże i widelce aby nie brzęczały? Ruszyliśmy do znajomego który od lat mieszka niedaleko Tampy. Ślimak czyli nasza chałupka na kołach powinien sprawdzić się na autostradzie więc czemu nie pojechać na Florydę do kolegi. Pakowanie było zupełnie uproszczone bo niby miejsca dużo a postanowiliśmy zabrać jak najmniej potrzebnych rzeczy. W końcu jedziemy do cywilizowanego miejsca a nie na pustkowie. Podróż zajęła nam raptem trzy dni bo jechaliśmy wolno i statecznie jak na podróż „ślimakiem” przystało.
Nieskrępowani miejscem na nocleg zatrzymywaliśmy się tam gdzie kolejne mile wydawały się nie do przejechania.
Cześć, cześć jak się macie i kolega pomknął do pracy zostawiając nam dom do użytku. Po dwóch dniach ostrej aklimatyzacji wspomaganej alkoholem uznaliśmy, że pora na zrobienie zakupów bo pan domu miał zapasy i owszem ale jakoś bardzo się skurczyły gdy zamiast jednego żołądka trzeba było zapełnić trzy. Warzywa i owoce kupicie o w tym sklepie, kolega pokazywał na mapie a p. skrupulatnie oznaczał to miejsce czerwonym serduszkiem na googlowskiej mapie. Po trzecim serduszku uznaliśmy, że już wszystko wiemy o zaopatrzeniu w pobliskiej okolicy. Kolega pojechał do pracy a my ruszyliśmy szlakiem czerwonych serduszek aby w lodówce wystraszyć echo.
- Popraw mi włosy bo dostanę szału.- Od pewnego czasu p. zapuszcza włosy i obecnie ich długość jest zupełnie nieprzyzwoita. p. obecnie ma dłuższe kudły niż moje.   Początki były trudne i na głowie pojawiały się różnego rodzaju precyzyjne zaczesywane włosy, były palemki mini kucyki i aby to wszystko utrzymać w porządku w domu pojawiły się pomady, olejki i odżywki. Mąż wyhodował długie i o dziwo bardzo zdrowe włosy więc postanowiłam i ja skorzystać z dobrodziejstwa kilkunastu medykamentów choć wcześniej byłam sceptycznie nastawiona do wcierania oleju we włosy. W łazience mamy chyba wszystkie odżywki dostępne na amerykańskim rynku i nie wiadomo która z nich czyni włosy miękkimi i lśniącymi bo i ja używam ich naprzemiennie. Polecam wszystkim. jakieś siedem centymetrów od końca włosy p. zamieniły się z siwych w jasny blond.Wygląda to jakby od dawna nie farbował włosów. Na domiar złego wkurzają go włosy na karku i nie może wytrzymać bo smyrają go po szyi. Zatem kucyk odpada i na jego głowie pojawił się staromodny i zupełnie zapomniany kok. Śmieję się w duchu gdy widzę go walczącego z upinaniem bo wprawy nie ma żadnej i podchodzi do fryzjerstwa zupełnie nieporadnie. 
- Nie sądziłem, że z włosami może być tyle zachodu. Tobie to tak sprawnie idzie, rach ciach i już fryzura gotowa.
- Nigdy nie zwracałeś uwagi na to ile mi czasu schodzi na takie jak określiłeś rach ciach. Nabierzesz kiedyś wprawy.

Stanęłam na wysokości zadania i upięłam mężowskie kudły w bardzo zgrabny kok który najbardziej lubi. Blond końcówki powiewały na wietrze znad zatoki i uznałam, że kobiecie dodawałyby fantazji.
Czekał nas jeszcze jeden sklep a w bagażniku jakoś miejsca mało. Dostaliśmy do użytku zbędne auto kolegi, ludziom to się powodzi, które tutaj trzeba nazwać małym. Ostrzeżeni, że w piekarni do której się udawaliśmy jest zawsze świeży, gorący chleb, postanowiliśmy umieścić go na tylnym siedzeniu aby mógł spokojnie przetrwać drogę powrotną do domu. p. już od dekad nie jada pieczywa bo mu nie smakuje. Ja natomiast ciągle poszukuję. Ostatnio odkryłam niemiecki chleb w rosyjskim sklepie, jest smaczny i ma chrupiącą skórkę ale na drugi dzień twardnieje do takiego stopnia, że trzeba byłoby użyć piły łańcuchowej aby ukroić kromkę. Na hasło chleb orkiszowy mąż dostaje ataku drgawek i dłońmi zakrywa uszy.

Na parkingu przed sklepem ani jednego wolnego miejsca. Trochę zdezorientowana nie wiedziałam czy w lewo czy w prawo szukać miejsca odrobinę oddalonego od sklepu. Najchętniej wjechałabym do środka nie opuszczając samochodu. Dziesięć metrów dalej miejsca było pod dostatkiem i nawet uczeń szkoły jazdy mógłby zaparkować bezpiecznie i bez stresu, że uszkodzi swoje czy inne auto. Dziesięć metrów niby mało ale serce boli gdy widzisz, że inni zaparkowali na wprost drzwi.
W środku małe pomieszczenie zapchane po ściany głodującymi klientami. Na pierwszy rzut oka jeszcze dwie osoby nie miały szans na wejscie do środka. Jednak Polak potrafi a tym bardziej głodny. Zapach ciepłego pieczywa chyba w każdym człowieku pobudza apetyt nawet wtedy gdy przed chwilą skończył obfity obiad. Od razu wkurzyłam się niemiłosiernie bo p. wepchnął mnie do środka i docisnął do stojącej przede mną usmażonej na rurach blondyny. Jej mizerne, tlenione włosy leżały na jej plecach i przez mój marny wzrost gdy zaczerpnęłam tchu aby opieprzyć małżonka jej kłaki dostały się do moich ust. Pomyślałam, że nigdy więcej nie pojedziemy razem na zakupy. Zaczęłam panicznie wyciągać obcą fryzurę broniąc się przed uduszeniem lub niekontrolowanymi wymiotami. Wyzwoliłam rękę szturchając przy tym   stojącego obok pana i poczęłam wyciągać włosy z ust. Robiłam to w panice i nie zwracałam uwagi na to, że szarpię stojącą przede mną kobiete za włosy. W ciągu sekundy wzburzona blondyna odwróciła się i złajała mnie jak sztubaka. Moje przeprosiny zostały przyjęte ale twarz poszkodowanej wyraźnie mówiła, że przy najbliższej okazji jeżeli takowa sie nadarzy, pani owa podstawi mi nogę abym runęła jak długa. Wokół mnie jakby zrobiło się trochę luźniej gdyż prawdopodobnie ogół uznał mnie za jednostkę niebezpieczną od której lepiej trzymać sie na dystans tak duży abym nie mogła mieć z nikim kontaktu. Mąż również oddalił się na bezpieczną odległość i spoglądał na mnie z rozbawieniem. Nie stał w kolejce obok mnie ale znalazł sobie miejsce przy drzwiach i patrzył na puszki stojące na pułkach regału. Stał tyłem do drzwi i tak wciśnięty, że każdy kto wchodził lub wychodził musiał go uderzyć drzwiami. Co trzeci klient go przepraszał co najwidoczniej go bardzo zadowalało. Nie mogłam zrozumieć, że można być takim...
Akurat kolejka zakręciła i widziałam to zdarzenie bardzo dokładnie. Kolejny raz mąż dostał drzwiami tak mocno, że aż go ruszyło o krok.
Musiało zaboleć, pomyślałam z zadowoleniem. Do sklepu wparował człowieczek mojego wzrostu czyli jak na chłopa to karzełek. Chłopina spojrzał na siwe włosy i już miał kajać się w pokłonach i przeprosinach gdy raptem p. odwrócił się w jego stronę.  
Swoje młode lata mam już za sobą i choć do czytania książek potrzebne mi są okulary to na odległość jest ciągle dobrze bez szkieł na nosie. Zatem widziałam wszystko dokładnie i każdą sekundę zajścia obserwowałam jak na zwolnionym filmie. Klatka po klatce. Ten co wszedł miał na twarzy skruchę, że uderzył siwą, starszą osobę. p. natomiast miał minę znudzoną i delikatnie mówiąc mało zadowoloną jaką powinien mieć człowiek dobrowolnie poddający się katuszom obijania nerek. Mąż nie jest sadystą aby czerpać z tego przyjemność ale teraz już nie jestem tego pewna. Mały człowieczek, przysięgam, przestraszył się mego męża i rozdarł się na cały sklep. Ręce wzniósł w górę chcąc dłońmi obronić się przed atakującym go diabłem. Stęknął jakby ugodziła go dzida rzucona z wielką siłą i zasapał wydychając oprócz dwutlenku węgla również i duszę. W p. wstąpiła najdziksza z dzikich furii. Pochylił głowę do przodu i wysunął dolną szczękę a wąsy zaczęły sterczeć jak kolce na jeżu. Błyskawiczna przemiana również i mnie zaskoczyła. Biedak który wszedł przed chwilą do piekarni trafił do jaskini neandertalczyka ludożercy. Usłyszałam nie tylko ja bo p. rozdarł się na cały sklep. Obelżywe przekleństwo w tłumaczeniu na język polski brzmi dość przyzwoicie więc go nie przetłumaczę. Co za para? Żona żre włosy wyrywając je klientkom w sklepie a mąż chce zabić człowieka na oczach dwudziestu dziewięciu osób. Z miną mordercy p. ruszył w kierunku ofiary która cudem wmieszała się w tłum. Niedoszła ofiara jęczała ze strachu i spoglądała na męża z niedowierzaniem. Nie doszło do rękoczynu bo po prostu nie było miejsca na jatkę. 

- Co dla Pani?
- Co dla Pani? - Kątem oka zauważyłam, że przede mną już nie ma nikogo. Co ja miałam kupić? 
Wyszłam ze sklepu nie przyznając się do wilkołaka ale na zewnątrz dałam upust magazynowanej energii. p. stał milczący co uspokoiło mnie szybciej niż bym chciała. 
- Wziął cię za kobietę a gdy się odwróciłeś dostał szoku. - Zakończyłam. - Zrozum, że z tyłu wyglądasz trochę inaczej niż z przodu. 
Otworzyłam drzwi auta pilotem i wręczyłam go mężowi. 
- Zawieź mnie do domu bo zupełnie straciłam głowę przez twoje zachowanie i nie wiem jak wrócić. Jutro na plaży proszę nie odzywać się do nikogo. Zgoda?

19 komentarzy:

  1. Tej nocy umarł we śnie mój mąż.Czuje się jakby mnie przejechał walec drogowy ale muszę coś robić, by nie zgłupieć, więc włączyłam kompa. Zrób P. samurajski koczek, taki na czubku głowy, "przetkany" pałeczką. Cudnie, że napisałaś.
    Buziam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, tak bardzo, bardzo mi przykro. Przytulam.

      Usuń
    2. Anabell, bardzo Ci współczuję, też przytulam, dużo siły zyczę.

      Usuń
    3. piszę głupio ale ja marzę by odejść we śnie

      Usuń
  2. Ataner - haha - czyli przyjechaliscie tu na spokojne poludnie kraju robic awantury i straszyc ludzi?
    Zartuje oczywiscie. Mam nadzieje ze wizyta i inne zakupy minely przyjemnie i bez dalszych zgrzyrtow.
    Opis tego sklepiku brzmi jak polski sklep tam gdzie mieszka moja corka, przedmiesciach Fort Lauderdale - maly , ciasny, produkty poukladane z mistrzowska logika, ale kupi tam niemal wszystko, przyslowiowe mydlo i powidlo. Wedliny i ciasta to naprawde jedne z lepszych jakie spotykam w sklepach lub kupuje online. Te polskie sklepiki tak do siebie podobne.
    I zawsze nie wiem po jakiemu w nich gadac bo nauczona jestem ze wsrod amerykanow moge dac jakis komentarz po polsku ktory choc niepochlebny ale dla nich niezrozumialy, a w tych sklepach ani w jednym ani drugim jezyku. Wiec sie mecze i nadaje gdy wyjde.
    Pozdrawiam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W znanych sklepach zakupy idą składnie i szybko. Wiem co chcę kupić i gdzie znajdują się potrzebne mi produkty. Najgorsze są kolejki do kas i oczywiście zmiany na półkach. Takie odświeżanie wybija mnie z rytmu i gubię się w sklepie. Między sobą rozmawiamy po polsku więc jak ktoś obok rozumie szeleszczącą mowę to wysłucha naszego zdania.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. Dawno się tak nie ubawiłam, ryknęłam śmiechem znienacka i to też dość dziwnie z boku wyglądało. Dlaczego tak rzadko piszesz? Jakiś czas temu widziałam mężczyzn w koczkach, a część włosów z tyłu i z boku była podgolona, podobało mi się.
    Może macie Lidla niedaleko, pieką pyszne bagietki i kilka rodzajów chleba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiadasz, że podgolony Samurai jest OK. p. na pewno nie zgodzi się na taką fryzurę bo chce być “bezobsługowy”. Włosy rosną same sobie tam gdzie rosną i co najwyżej spina je jakimiś gumkami.
      Z tego co wiem wynika, że Lidl na razie zagnieździł się we wschodnich stanach ale do Illinois jeszcze nie dotarł.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. Ma rację, musiałby co 2 tyg. do fryzjera chodzić:) Lidlowi dobrze idzie, zawsze są tłumy, na pewno zawędruje i do Was. Ja również pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  4. Jak dobrze, że piszesz, uwielbiam Twój dystans i poczucie humoru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to przygana bo dwa posty w ciągu sześciu miesięcy trudno nazwać pisaniem. Nie obiecuję rychłej poprawy bo wizja wyjazdu zamienia mnie w skamielinę umysłową ale ciało ciągle porusza się, sterowane przez rdzeń kręgowy. Deszczułki, farby i śrubki są dostępne nie tylko w różnych rozmiarach w naszym mieszkaniu ale również w każdym jego miejscu.
      Living room przystraja drabina oraz coś co mogłabym nazwać pozostałością po likwidowaniu warsztatu mechaniczno-stolarskiego. Sypialnię mamy bardzo dużą więc drogę do łóżka jakoś “wydeptałam” co zadowala mnie w zupełności. Żyjąc w takich warunkach trudno nie nabawić się dystansu nie tylko do siebie ale również do całego świata.
      Aaaa, jeszcze jedno, zrobiłaś niewybaczalną pomyłkę pisząc, że uwielbiasz moje poczucie humoru. Powinnaś napisać “poczucie horroru”!
      Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo cierpliwości w oczekiwaniu na mój kolejny post:)

      Usuń
  5. A ja jutro do fryzjera, bo zapuszczanie wlosow nie na moje nerwy, no I przeterminowaly mi sie rozne olejki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest okazja na odnowienie kosmetyków do włosów. Nowa fryzura na pewno będzie potrzebowała nowych odżywek i pomad:)))
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. Długo nie pisałaś, ale jak już napisałaś to z przytupem i hopsasem! Usmiałam sie serdecznie na wyobrażenie koczków Twego meza i jego niesfornych kędziorków. Potyczka sklepowa też wprawiła mnie w długi chichot. Oj, fajnie, że znowu ruszasz w wojaże. Masz to we krwi, oboje z p. macie i bez tego jesteście jak psy przy budzie. Niech będzie pięknie a włosy Was obojga niech Wam powiewaja radośnie podczas jazdy przed siebie, hen, hen!:-))
    Uściski serdeczne Ci zasyłam z mojej podkarpackiej wioseczki!:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wyszło szydło z worka. Ataner potrzebuje kopa w dup.... aby odpowiedzieć na komentarz.
      Prawda jest taka, że jesteśmy od paru dni nad jeziorem Superior w Michigan i nie wszędzie mamy dostęp do internetu. Dzisiaj akurat wszystko ułożyło się jak należy czyli prawie po naszej myśli.
      Pal licho jego koczki niech rąbie drewno na ognisko i dba o nasze przewoźne ognisko domowe.
      Ja dbam o wyżywienie i wyszynk więc druga połowa niech zadba o miejsce do spania i lambady o północy:)))
      Pozdrawiam Serdecznie:)

      Usuń