1

niedziela, 22 stycznia 2012

(247365) Ale ładny syf.

Zamknąłem drzwi toalety i jeszcze wilgotnymi dłońmi ustawiałem przysłonę i czas na aparacie fotograficznym. Wpatrywałem się w cyferki i wskazania i poszedłem nie tam gdzie trzeba. O jej a to co? Takiego antyku nie widziałem nigdy w życiu. Przyznaje się, ze niewiele takich maszyn widziałem w życiu a takiego cuda na pewno nie. Szybko spiesz się człowieku i zrób zdjęcia bo za chwile wyjdziesz z tego miejsca i nigdy tu nie wrócisz. Klik, klik i mam ładnego starocia. Teraz szybko  do... 
***
Ale zacznijmy od początku. Bylem obecny przy transakcji kupna-sprzedaży szlifierki albo inaczej zwanej maszyny. Nie bardzo mnie to interesowało i wypełniałem tylko moje obowiązki nie dając z siebie więcej niż powinienem. Popstrykałem kilka ujęć en face, kilka z każdego boku i wsunąłem się na tyły tej całkiem sporych rozmiarów maszyny. Nikt już się mną nie interesował tak jak tyłem szlifierki. A szkoda bo właśnie tutaj znalazłem najciekawszy jej kawałek. Urządzenie do wyłapywania opiłków z cieczy. Samo urządzenie nie zainteresowało mnie wcale a wcale. Uwagę moją przykuły jedynie opiłki ułożone w tajemnicze i niespotykane wzory. Dotknąłem ich najpierw palcem tworzyły grząską maź wspaniale czepiającą się do rak. Przynajmniej idealnie czepiającą się mojej prawej dłoni. Rozpocząłem walkę z brudem ale musiałem uznać przewagę mego przeciwnika. Tłusta maź nie chciała całkowicie zejść z moich palców pomimo usilnych starań wycierania ich o podłogę.
- Czy możesz mi dać kartkę papieru? - Zapytałem Edka, który odruchowo wyrwał kartkę z notatnika i nie przerywając rozmowy podsunął mi ją pod sam nos. 
- Dzięki - Wymamrotałem. Starając się jak najszybciej usunąć brud z dłoni przesuwałem kartkę wyszukując jeszcze czystych miejsc. Moje manipulowanie było na tyle niezdarne, ze ubrudziłem druga rękę. Marzenia o sfotografowaniu zupełnie niecodziennej rzeczy rozwiały się gdy uzmysłowiłem sobie, ze nie tknę aparatu takimi brudnymi łapskami. 
- Idź do toalety, mamy tam dobre  mydła i pastę do mycia rak. - Tadek wybawił mnie z kłopotu. - Zmyjesz to świństwo bez problemu. 
- Gdzie. 
- Tam.
*** 
Teraz szybko do innego pomieszczenia gdzie czekają na mnie opiłki. Tadek z Edkiem stali już w drzwiach i uzgadniali jakieś szczegóły transportu olbrzyma. Patrzyli na mnie jak włażę za maszynę i błyskam fleszem. Trudno niech pomyślą sobie, ze nie jestem normalny. Rece drżały mi ze zdenerwowania i ledwo trzy zdjęcia wyszły normalnie. 
- Co tam znalazłeś? 
- A nic takie tam głupoty. - Wszyscy byliśmy świadomi, ze za maszyną gromadzi się wszelkiego rodzaju niepotrzebne tałatajstwo, bałagan i brud. Co miałem powiedzieć, ze podobał mi się cały ten syf?
247365

12 komentarzy:

  1. Pamiętam podobne doświadczenia na lekcji fizyki, kartka papieru, magnes pod spodem i sypanie opiłków żelaza, które układały się w linie pola magnetycznego; tu pewnie podobnie; jakoś te faktury wzbudzają u mnie niepokój, pewnie filmów science fiction się naoglądałam, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widac, ze bylas pilna uczennica i mialas piatke z fizyki. Widac jak na dloni jak przebiegaja linie pola magnetycznego.

      Usuń
  2. Większość ludzi nawet nie podejrzewa, jak ciekawe i niezwykłe są różne, całkiem zwykłe maszyny, jak działają, jak się na nich pracuje i produkuje. Oglądam nałogowo na Discovery cykl "Jak to jest zrobione". Przeżycie niesamowite, bo po pierwsze nie zdajemy sobie sprawy ile pracy wymaga zrobienie każdego przedmiotu i jak wygląda cały cykl produkcyjny, jakie operacje muszą wykonywać różne maszyny, (choćby właśnie owo oddzielanie opiłków z oleju chłodzącego). A do tego wszystkiego dochodzą również wrażenia wzrokowe- wiesz jak super wygląda produkcja "żelków"? Albo ciasteczek biszkoptowych z pianką i polewą czekoladową? Myślę,że oglądając taki cykl produkcji też mógłbyś porobić ciekawe zdjęcia i każdy by się zastanawiał, co to jest. A tak w ogóle nie pcha się reki w taką maziugę, bo mogły Ci się opiłki dostać pod skórę, co nie jest przyjemne- zapewniam.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tez juz wiem, ze ta sama rzecz moze byc ladna i paskudna zarazem. Mysle, ze ciasteczka biszkoptowe w czekoladowej polewie to nic innego jak "Delicje" i juz sie wkurzylem. Lasuch jestem nieprzyzwoity a ciastek w szafie brak.

      Usuń
    2. Chyba nie delicje, bo to były amerykańskie ciasteczka i były z pianką w środku a nie z galaretką. I miały polewę czekoladową na wierzchu. Pociesz się ,że u mnie też nie ma ciasteczek w szafce, a szkoda:)

      Usuń
    3. Tak smakowicie opisalas nieznane mi ciastka, ze postanowilem zidentyfikowac winowajce slinotoku i zapraszam wszystkich do wspolnego dochodzenia. Kazdy komentarz bedzie pomocny.

      Usuń
  3. Istnieje powiedzenie - ciekawosc zabila kota - i pasuje go tu przytoczyc, hihi. Chcialabym uslyszec ciag dalszy historii tzn. czym w koncu usunales ten syf, bo zakladam ze ewentualnie udalo sie - wspolczujaca Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety to wlasnie o mnie to przyslowie. Pomimo tego, ze az tak dlugo nie zyje aby tworzyc o mnie przyslowia to to pasuje jak ulal. Rece umylem pasta z pumeksem. Tlusty brud "w oczach" sie rozpuszczal wraz z moja skora.

      Usuń
  4. no proszę a ja dzisiaj tez widziałam syf - może nie tak ładny ale wartościowy bo wyprodukowany przez syneczka ( raz na dwa tygodnie robię mu nalot na pokój :-)czasem nawet znajduję nowe formy życia :D:D też bardzo fotogeniczne ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz syna geniusza, tworzy inne formy zycia zupelnie od niechcenia. Na potwierdzenie jego wyjatkowych zdolnosci jest tez powiedzenie: madrzy ludzie zyja w br..... ale ja tego nie napisalem. Znam to z wlasnych doswiadczen. Mlodziez jest taka inna od nas. To dobrze bo swiat sie rozwija.

      Usuń
  5. Ten cały "syf" bardzo ciekawie wygląda. Zupełnie jak stalowa tkanina, która jest w pewnych miejscach finezyjnie upięta. Ja zawsze zaglądam gdzie nie trzeba, czasami aż za bardzo, więc i tobie się nie dziwię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawi zycia nie raz dostali po lapach ktore wtykali nie tam gdzie trzeba. Zadna to jednak nauczka bo jak wiemy, ze cos jest gorące to spróbować wypada jak bardzo jest gorace czy tylko cieple.

      Usuń