Kazdy Stan w USA ma cos czym chece (i moze) sie pochwalic do tego stopnia, ze stworzono tzw "Nickname" utozsamiany z danym Stanem. Nasz Illinos to "Ziemia Lincolna" a Montana to "Bezkresne niebo". To chyba dobre okreslenie bo nic szczegolnego tu nie da sie znalezc a niebem zawsze mozna sie chwalic pomimo, ze nie jest to zasluga tego miejsca. No coz, mozna polemizowac ale juz tak sie stalo i teraz aby podziwiac wielkie niebo wypada wpasc do Montany choc na krotka chwilke.
Juz nie ma dzikich Indian i dzikich kowbojow przemierzajacych bezkresna dal prerii. Asfaltowymi drogami mkna mieszkancy swoimi pickupami oraz nieliczni turysci, ktorzy jezeli tutaj sie zapuszcza to sa przejazdem w drodze do Yellowstone Park w Wyoming.
Tyle tutaj miejsca, ze az trudno sobie wyobrazic, ze ktos moze mieszkac za ta czy kolejna gorka a sasiada mozemy miec w odleglosci np 100 km. Rozgladajac sie po tym bezludziu az prosi sie o widok samotnego jezdzca na koniu, najlepiej na tle nieba aby widok byl jak z obrazka. Tak wedrujac myslami sto piedziesiat lat wstecz o maly wlos nie przegapilam widoku na zdjeciu ponizej.
Ledwo co zdazylam wygrzebac aparat fotograficzny, ktory zawsze jest pod reka ale przewaznie wedruje w sobie tylko znane miejsca i co najgorsze to, ze zawsze w inne. W jednej chwili przenioslam sie poltora wieku do naszej rzeczywistosci i zamiast wierzchowca na szczycie pagorka rysowala sie sylwetka Chevroleta Silverado lub Forda F-150. Teraz taki srodek lokomocji kroluje w tych okolicach.
Czasy sie zmienily i zamiast powozic pojazdem zaprzezonym w dwa konie pod pedalem gazu mamy ich dwiescie. Zmienily sie rowniez predkosci podrozowania i to co kiedys bylo milym dla oka widokiem dzis jezy wlosy na glowie. Bardzo czesto znaki drogowe przypominaja, ze grozi nam niebezpieczenstwo. Wydawac by sie moglo, ze to przesada bo jak okiem siegnac wszystko widac jak na dloni i jest elektryczny pastuch utrzymujacy pasace sie bydlo w bezpiecznej odleglosci od drogi a krowa go nie przeskoczy aby zginac pod kolami pedzacego pojazdu.
Krowa moze nie ale sarna to juz tak i wiele z nich robi to z wielka latwoscia.
W dzien widac wszystko na duza odleglosc ale w nocy i nad ranem kazdy kilometr drogi to loteria. Sarny uwielbiaja wypasac sie przy drogach i nie zawsze sa dostatecznie widoczne w swiatlach refrektorow aby zareagowac na czas.
Zderzenia z sarna sa z rzadka smiertelne dla ludzi czego nie da sie prawdopodobnie powiedziec o kolizji z koniem.
Bedac w Montanie gdzie podziwiamy Big Sky (Wielkie Niebo) nie zapominajmy o ziemi po ktorej krocza i takie niespodzianki i warto zwolnic aby do krainy wiecznej szczesliwosci trafic pozniej niz wczesniej.
Przepraszam za brak polskich znakow ale post powstal w samochodzie przy uzyciu iPada i chociaz mam w nim polska klawiature to pisanie z ogonkami uznalam za zbyt uciazliwe.
Wasza lekko rozleniwiona :)
Ataner
nasza Karolina jak zwykle podzielona, nie moga sie zdecydowac na jedna nazwe czy "The Old North State" czy "The Tar Heel State", i tak lepiej niz z symbolami, bo tych maja chyba ze 40 :) artdeco
OdpowiedzUsuńTak wlasnie zycie wyglada, ze czasami trudno o spojna decyzje:)
UsuńMoże trochę monotonny ten bezkres, ale dopiero tu można ,,rozprostować oczy" Tylko brakuje w tym pejzażu odwiecznych mieszkańców tych bezkresnych prerii i wielotysięcznych stad tatanka (bizonów)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
To smutne, ale wlasciwie my biali przyczynilismy sie do tego, ze na tych wielkich obszarach nie uswiadczysz dzikiego bizona a tym bardziej dzikiego Indianina:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Właśnie tego nie jesteśmy w stanie wybaczyć Amerykanom, co zrobili i robią z rdzenną ludnością w Ameryce Północnej ale też i Południowej bo konkwista to tylko pierwszy rozdział. Cały XIX i XX wiek, zagłada całych narodów to robota nie białych bo to rozmywa odpowiedzialność, to robota AMERYKANÓW!!!
UsuńPozdrawiamy :)
To prawda, wszyscy o tym wiedza tylko nikt o tym nie mowi. Haniebne postepy lepiej przemilczec.
UsuńWitaj Ataner
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia przypomniały mi moje które niedawno robiłam nad morzem.Na moich był bezkres wody a na Twoich jest bezkres ziemi i oczywiście ogrom nieba.
W miejscach zabudowanych linia pozornego zetknięcia z nieboskłonem jest niewidoczna ,a tu widnokrąg tak jak w podręczniku ma kształt łuku.Gdybyś zrobiła zdjęcia z każdej strony pewnie wyszedł by okrąg.
Ciekawe miejsce ale trochę przeraża mnie ta pustka.
Pozdrawiam serdecznie:))
Zachodnia Montana ma tez wysokie gory i tam horyzont wydaje sie w zasiegu reki. Natomiast miejsce ktore przedstawilam ma horyzont tak daleko, ze wydaje sie iz jest w niebie.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Przyznaję, że nie przepadam za pustkowiem, ale te zatrzymane przez Ciebie obiektywem są przepiękne, i patrzę na nie jak na pełne barw obrazy.
OdpowiedzUsuńPerfidność bezkresnego pustkowia polega na tym, że się nie uważa, a tu ..sarna, albo koń. A czy gdzieś można tam dojechać?
Joasiu, jakie to pustkowie 100km do sasiada to pryszcz. A czy da sie gdzies dojechac, pewnie tak. Sama nic o tym nie wiem, bo za kierownica zasypiam po godzinie:)))
UsuńBuziaki!
Aloha State is the best. Dla mnie ciekawe były Bible states.
OdpowiedzUsuńStany to ogrom.
Ale miło, ktos przypomnial " tatanka", ja to znam tylko z " Tanczącego z wilkami".
Hawaje to perla Pacyfiku, wiec nie dziwie sie, ze uleglas ich urokowi. Jezeli chcesz spotkac bizona w cztery oczy, to najlatwiej zrobic to w Poludniowej Dakocie w Parku Custer albo w Yellowstone.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tak..., to na dzisiaj mi bardzo odpowiada, na jutro takze...bezkres, szeroka droga,niebieskie niebo i bede szczesliwa...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ale wcelowalam w twoj nastroj wiec zapraszam do Montany.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Witaj Ataner. Obejrzałam te niesamowite zdjęcia i jestem zauroczona. Lubię pustkowia bardzo.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy czytałaś moją relację z nalotu bombowego w Mławie, w którym uczestniczyła Joanna. Zapraszam serdecznie.
Pozdrawiam :-)
Przyznam ci sie szczerze, ze nie bylam ani u ciebie ani u Joanny. Zostawiam sobie wasze posty na deser, czyli na niedziele:)
UsuńDziekuje bardzo za zaproszenie, pozdrawiam:)
100 km od sąsiada? hmm to ja się zastanowię, kusząca propozycja .... DDD
OdpowiedzUsuńDla ludzi lubiachych samotnie, to niewatpliwie raj. A ty jak daleko masz sasiada?
UsuńUsciski:)
Już teraz widzę te bezkresy, o których śpiewa Ola Kiełb, o Montanie w słońcu całej, o drogach, po których mknie srebrzysty truck, o miłym, który jedzie do swojej ukochanej, a ona rozpuszcza włosy na jego powitanie, jeszcze tylko parę mil; się rozmarzyłam, Ataner, serdeczności ślę za wielką wodę.
OdpowiedzUsuńNie znam utworow Oli Kielb, ale slowa tej piosenki odzwierciedlaja krajobrazy Montany.
UsuńDobre miejsce na przemyslenia i refleksje.
Pozdrawiam serdecznie:)
ciekawy post, widoki piękne
OdpowiedzUsuńa propos zwierząt na jezdni, zeszłej zimy w najgorsze mrozy sama widziałam łosie na jezdni tuż pod Warszawą...
życie & podróże
gotowanie
A ludziska powiadaja, ze w Polsce to niedzwiedzie po ulicach chodza o losiach do dzis nic nie slyszalam:)))))
UsuńNie znam Montany "osobiscie", jakos moje serpentyny nigdy mnie tam nie zawiodly. Niby przestrzennosc USA znam bo w jej duzej czesci istnieje, nawet w moim "naturalnym" stanie mozna jechac i jechac bez zobaczenia zabudowan ale faktycznie montanowa jest nadzwyczajna i nadany przydomek bardzo pasuje. Z pozdrowieniami Serpentyna.
OdpowiedzUsuńArkansas ma sie czym pochwalic. Slynie z pieknych lasow, czystych rzek i przyjacielkich ludzi ktorych ambasadorem jest Serpentyna.
UsuńUsciski:)
Fajnie byłoby zatem spotkać paru Indian na drodze :D. I komu oni przeszkadzali....
OdpowiedzUsuńNo jak to komu, Amerykanom. No bo nie nam Polakom. Wielka szkoda, ze ich pozabijali a reszte zamkneli w rezerwatach ogrodzonych siatka.
UsuńUrodzilismy sie za pozno aby spotkac wolnych Indian.
Pozdrawiam serdecznie:)
:)Wsiąść do samochodu byle jakiego(sprawnego)i pomknąć w siną dal ochchchchchchch.
OdpowiedzUsuńI jeszcze miec wypasiona karte kredytowa na paliwo, hotele i takie inne ekscesy:))
Usuń:)ECH:):):):):)
UsuńKochana,nie przejmuj sie tymi ogonkami,ludzki umysl jest tak skonstruowany ze nawet jakbys troche poprzestawiala litery to i tak wszyscy by przeczytali poprawnie:)
OdpowiedzUsuńNiebo cudne!!!
Biedna sarenka,kolo nas tez czesto wychodza na droge,no ale jak im wytlumaczyc zeby tego nie robily.
Z tego co pamietam to nawet zezarly ci salate z warzywniaka, wiec zamiast tlumaczyc na przyszly rok szykuj dubeltowke i nie bedziesz musiala jezdzic na polowania.
UsuńWpadne na pasztet z dziczyzny:)
Predzej zastrzelilabym sasiada ,nie sarne:))
UsuńNo to kulaj te kluski swojemu:))
* 4szklanki maki
* 1szklanka cieplego mleka
* 2 jajka
* 50g.drozdzy
* 3 lyzki stopionego i przestudzonego masla
* 2 lyzki cukru pudru,jesli na slodko,jesli do miesa to tylko troche cukru zeby drozdze zaczely pracowac.
Drożdże łączymy z cukrem, 1 łyżką mąki i 4 łyżkami ciepłego mleka. Tak powstały zaczyn odstawiamy w ciepłe miejsce na około 20 minut.
Po tym czasie pozostala make laczymy z zaczynem, mlekiem, jajkami i maslem i wyrabiamy gladkie i elastyczne ciasto (około 10 minut). Jesli będzie bardzo kleilo się do rak, należy podsypać je maka, ale ciasto nie może być zbyt twarde. Ciasto przykrywamy sciereczka i odstawiamy na około 45 minut w ciepłe miejsce aby podwoiło objętość. Po tym czasie z ciasta formujemy kulki i delikatnie je splaszczamy, by ich wierzch byl gladki, należy przy formowaniu podwijac ciasto pod spod .
parowenie jakies 12-15 minut.
Buziaki:*
Juz nie raz probowalam ale kluchy wychodzily jak deska. Z wielka przyjemnoscia wyprobuje twoj przepis, dziekuje!
Usuńo a ja to bym mogła po takiej drodze auto prowadzić bo prosta i bez konkurencji w sensie innych aut hahahaha
OdpowiedzUsuńW takiej Montanie to mniej aut na drodze niz saren i znow niebezpiecznie:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Alez to jest bardzo ciekawe miejsce...ta przestrzen to super sprawa....ja wiem , ze tylko na jakis czas. Teraz gdzie sie nie obejrzysz, gdzie bys nie chcial czlowieku sie podziac, wszedzie pelno luda:))
OdpowiedzUsuńNa szczescie sa jeszcze takie miejsca na ziemi ktorym nie grozi przeludnienie przez nastepne sto lat.
UsuńGdzie trawa zielona, niebo blekitne a gwiazdy sa tak blisko, ze mozna je zbierac do koszyka.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne to niebo, i przestrzenie tak ogromne!
OdpowiedzUsuńTak Fusillko, pieknie tam. Musze kiedys pojechac tam zima.
UsuńUsciski:)
Ogonki jak ogonki, ale literki takie duże i wygodne do czytania :D. A relacja jak zawsze bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo, dzieki:) Bylam w Montanie kilkakrotnie i zawsze fascynuja mnie te olbrzmie przestrzenie.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wiesz, całe Stany porażają mnie nieco swą wielkością.Na dobrą sprawę to przerażające - jechać setkami kilometrów i nic, tylko Wielka Pustka.Ale zdjęcia zrobiłaś świetne.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ciezko sobie wyobrazic ogrom Stanow dopoki nie spojrzymy na licznik w aucie albo na globus a ich roznorodnosc przyprawia o zawrot glowy.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cóż za zbieg okoliczności - właśnie nawet dwie ostatnie notki u mnie dotyczyły zdjęć z widokami nieba ! Oczywiście, było to niebo nad Polską, czyli " NASZE ", jeśli może być w ogóle czyjeś...ale potocznie tak określamy ;)
OdpowiedzUsuńTo taka moja dygresja przy okazji, natomiast powyższe obrazki i ciekawostki z tego, tym razem, miejsca Wielkiego USA ( ten motyw również podjęty przez Anabell ) - jak zazwyczaj dla mnie bardzo interesujące.
Niech Montana chwali sie swoim niebem, ja jednak przedkladam ponad wszystkie nieba to nocne w Nowym Meksyku. Takiej ilosci gwiazd nigdzie indziej nie widzialam.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
biedna sarenka...
OdpowiedzUsuńW wyniku zderzenia z mechanicznym pojazdem nie miala szans ale to nie ja bylam sprawca przejechania biednej sarenki.
UsuńNa moje szczescie i mojego samochodu nie spotkalam takiej bezposrednio na drodze.
Pozdrawiam:)