1

czwartek, 24 stycznia 2013

Diabelska gimnastyka

- Chyba zmieniam się w wampira. - Zakomunikowała mi Petronela na samym początku kolejnej naszej rozmowy.
- Co takiego?
- Nie widzę się w lustrze.
- Nie odpowiedziałam rozmyślnie aby nie wytrącić jej z toku myślenia bo o przerwaniu rozmowy na ten temat mogłam sobie tylko pomarzyć.
Petronela przeglądając się w swym pionowym lustrze obok sypialni wyszła poza jego ramy. Tak właśnie było, Petronela nie mieściła się w lustrze i jej boki nie miały swojego lustrzanego odbicia.
- Utyłam jak krowa i nie widzę się cała w lustrze. Zaniedbałam się i efekt widać gołym okiem. Nie mogę na siebie patrzeć.
- Trochę ci przybyło nie powiem ale … - Już chciałam powiedzieć coś bardzo delikatnego ale w nieszczerych komplementach jestem słaba jak wejherowskie nici. Nie mogłam tego ująć inaczej niż zrobiła to sama Petronela. Rzeczywiście gęba jak księżyc w pełni a cztery litery wciśnięte w spodnie wyglądały jak baleron przygotowany do wędzenia.
- Zapisałam się do klubu. - Stwierdziła rozsiadając się wygodnie na kanapie zakładając przy tym nogę na nogę. Ze też dżinsy wytrzymują takie tortury, przemknęło mi przez myśl uznanie dla producentów odzieży. O mały włos a zapytałabym czy do klubu grubasków ale powstrzymałam się bo i mnie przybyło trzy kilo przez jesień. Mniej ruchu i efekt gotowy. Ze mną to normalka; zwiększam swa objętość na zimę a chudnę na lato. Cyklicznie i bez jakiegokolwiek wysiłku.
- Kupiłam sobie trenera za tysiąc dolarów i będę chodzić codziennie. - Teraz już mogę przerwać cytowanie wypowiedzi Petroneli bo nikt by się w tym nie połapał więc streszczę rozmowę trwającą trzy godziny. Przepraszam za zamaszyście napisane „rozmowę” gdyż w 90% był to monolog w wykonaniu mojej koleżanki.
Aby nie wdawać się w szczegóły okazało się, ze zrozpaczona swym wyglądem Petronela zdecydowała się na wykupienie za tysiąc dolarów zestawu ćwiczeń pod okiem osobistego specjalisty od zrzucania zbędnych kilogramów i tkanki tłuszczowej. Nic nie jest w stanie odwieść od decyzji zdesperowanej kobiety więc i Petronela nie poddała się chwilowym słabościom i bólom mięśni. Do klubu fitness chodziła codziennie gdzie spędzała sześć godzin na katowaniu się fizycznie podnosząc ciężary, biegając z ciężarkami i nie pomne czym jeszcze.
- Ale jestem silna. - Oświadczyła mi Petronela po miesiącu jednoczesnie zdając wyczerpującą relacje z tego co robi, jak i kiedy. Brzmiało to jeszcze gorzej niż łamanie kołem albo wielodniowe dręczenie czarownic w sredniowieczu. Z jej opowieści wynikało, ze złapała formę i już nie może doczekać się kolejnej porcji katowania ciała. - Jak zobaczysz moje muskuły to ci oko zbieleje. - Ciągnęła zachwycona swymi sukcesami.
- Jak rozbudujesz mięśnie to i w trzydrzwiowej szafie się nie obejrzysz. - Palnęłam od serca i w obawie, ze przyjedzie i swymi silnymi łapskami urwie mi głowę za chwile szczerości dodałam. - Mam nadziej
ę, ze nie bierzesz anabolików albo syntetycznych prochów na wzrost masy mięśniowej. - Starałam się zatrzeć moje głupie faux pas.
- No co ty, przecież to niezdrowe. - Odparowała natychmiast z oburzeniem w g
łosie.
- A to co robisz to wydaje ci się zdrowe? - Nie mogło pomieścić mi się w głowie jak można sześć godzin spędzać na katuszach w pocie i duchowej udręce, ze jak nie zrobię serii ćwiczeń to nie schudnę. Minęły dwa miesiące podczas których temat siłowni i tłuszczu jakby zniknął z agendy rozmów koleżeńskich. Mnie to nie interesowało a Petronela jak zwykle miała zbyt dużo tematów do omówienia aby wspomnieć o swych osiągach osiągnięcia sylwetki osy po czterdziestce. 
Traf chciał, ze zaparkowałam trzy auta obok Petroneli pod sklepem. Rozmawiałyśmy przez telefon siedząc w samochodach nie widząc siebie. Gdy stwierdziłyśmy, ze każda z nas idzie na zakupy przerwałyśmy rozmowę aby dokończyć ją później. Zdziwienia nie było końca gdy spojrzałyśmy na siebie jak na nocną zjawę. Trajkotanie Petroneli zupełnie uniemożliwiło mi zakupy. Nie mogłam się skoncentrować co wkładam do koszyka i czy to co już tam się znalazło powinnam kupić. Pomijając dwa kilogramy marchewki i cztery kalafiory które kupiłam nie wiadomo dlaczego to rozmowa, przyznam okazała się zajmująca.
Petronela już nie chodziła na sześciogodzinny wycisk bo okazało się, ze serce jej wysiadło. Lekarz rodzinny skierował j
ą na dokładne badania do specjalisty który zawyrokował szlaban na intensywne i forsujące ćwiczenia. Lekko sfrustrowana takim obrotem spraw postanowiła szukać innej formy zadośćuczynienia swym zachciankom aby stać się powabną szesnastką.
- Zapisałam się na jogę, mówili, ze dzięki różnym ułożeniom ciała można przyspieszyć metabolizm organizmu. - Zrobiła znaczącą pauzę tak niepodobn
ą do jej normalnego zachowania, ze odniosłam wrażenie, ze chce zrobić na mnie wrażenie. Przełknęłam ślinę wzięłam głęboki oddech oczekując czegoś nieoczekiwanego.
- I co? Pomaga? - Taksującym wzrokiem zmierzyłam Petronel
ę od czubka głowy po same buty i przyznać muszę, ze ubyło jej krowiego wyglądu na tyle, ze rozpoznałam w niej Petronelę sprzed roku. - Teraz to będziesz laska!
- Co
ś ty, już nie chodzę. - Z wielką pogardą skwitowała mój przedwczesny zachwyt nad starohinduską filozofią. - Czy ty wiesz jak oni składają dłonie? - Gapiłam się na nią bez reakcji, ona z kolei na mnie jak na ociemniałego bezmózgowca który ani przeczytać nie może ani zrozumieć ludzkiej mowy. - Oni modlą się do Diabła!

38 komentarzy:

  1. Oj te kg. Jak mawia moja przyjaciółka "Cud dieta mniej żreta". Ja się do niej stosowałam jak utyłam na sterydach. A teraz mam jakieś 70kg. Ale nadrabiam ;) A tak po prawdzie to nie wiem jak się modli do Diabła. A nieraz oglądam program o morderczym treningu i wydaje mi się to głupie. Ale jak to mawiają głupich nie sieją. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory nie miałam pojęcia, ze oprócz czarnej mszy Joga jest również forma modłów do Diabla. Jak widać Petronela ma właśnie taki punkt widzenia Jogi. Wiem po sobie, ze im więcej ruchu tym lepiej ale nigdy nie zaufam trenerowi z klubu fitness po przykrych doświadczeniach mojej koleżanki.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Ćwiczenia ważne, ruch na świeżym powietrzu tez ale najlepsza dieta to mniej jeść .Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko z umiarem to najlepszy sposób na zdrowe życie. Jeść trzeba różne produkty to wiadomo ale przecież można zastąpić jedne drugimi bez szkody dla organizmu i doznam smakowych. Tak po prawdzie to nam się nie chce i tyle.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. No to większość z nas tak ma na wiosnę , jogę mam w planach ale co wyjdzie zobaczymy ,z odchudzaniem i dietami dawno skończyłam , nie warto się katować , ale zdrowy wysiłek fizyczny owszem zawsze na czasie :)
    Ataner pozdrawiam Cię serdecznie , jutro o 20-tej zapraszam Cię na nocne rozmowy , będzie mi bardzo miło CIĘ gościć , zrobię sernik i coś jeszcze będzie :)
    Ściskam Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli miałabym spocić się to już wolałabym umyć auto niż katować się w zamkniętym pomieszczeniu i mieć do wyboru; zdechnę od ćwiczeń albo schudnę. Kobieta powinna mieć okrągłości bo tak zostałyśmy stworzone i dzięki nim różnimy się od mężczyzn.
      No to się nawyrabiało, wstrzymali loty Dreamlinerow i nie zdążyłam na pogaduchy ale ostrzegam, ze wpadnę bez zapowiedzi innym razem:)))
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Niewatpliwie cwiczenia sa wazne i pozyteczne. Pomagaja zbic kalorie a takze trzymac miesnie i stawy w stanie elastycznosci, obnizaja cholesterol itp. Ale 6 godzin dziennie? Nic dziwnego ze serce sie odezwalo! I ja mysle ze doskonalym sposobem jest rozsadne zywienie sie.
    Zasylam duzo pozdrowien - Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może jestem mało postępowa i nie bardzo ulegam nowinkom i modom pojawiającym się na „rynku” tylko dlatego, ze zostały wylansowane aby przynosić komuś zysk finansowy. Zamiast sześciu godzin katorgi doprowadzającej do zaburzeń w organizmie wole dziesięć minut zapomnianej gimnastyki szwedzkiej. Można ja uprawiać wszędzie i z dużym pożytkiem dla organizmu i samopoczucia.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. O matko... a ja czekalam na efekt w postaci szczupelj Petroneli na koniec i nic!
    Po prostu Petronela powinna jednak przejsc jednak glodowke, a nie tylko cwiczyc cialo. Sama wiem po sobie, a mam tendencje do tycia i znowu mi trpche zima przybylo, ze najpierw chudne dzieki diecie, po prosu odstawiam slodycze, potem jak troche sie lzejsza czuje to mi adrenalina rosnie i cwicze... caly czas mniej jedzac. Zawsze jest efkt... a cwiczenia same w sobie tez przerabialam i nic.
    W sumie to jej zazdroszcze, tkwi w jakims zamknietym kregu...

    ale Twoj wpis bardzo ciekawy i pouczajacy... swoja droga to joga ponoc jest dosc dobra, nie wiem bo nie cwiczylam, wiem od znajomych, ze pomaga na wiele rozmaitych spraw, niekoniecznie odchudza...

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się oszukać natury. Petronela nigdy nie będzie szczupła bo jest skonstruowana właśnie tak, ze ma szerokie biodra i jest postawna. Kości nie da się odchudzić więc pozostaje żyć w zgodzie z natura. Petronela wpadła w szal ćwiczeń bo tak robią inni a przecież nie każdy lubi tlenione blondynki wysmażone na rurach.
      Samokontrola moze przyniesc wiecej dobrego niz katorga cwiczen. Oby jeszcze tyle silnej woli ktos nam podarowal!!!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Sorry napisalam, ze " w sumie to jej zazdroszcze" a mialo byc "nie zazdroszcze"!!!
    Moj nowy laptop klawiatura jakies bzdety powoduja ze sie odnalezc nie moge, ginie to co chce napisac i mnostwo literowek robie...ufff....
    jeszcze raz przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprzet elektroniczny wymaga czasu aby poczuc się w jego obecnosci swobodnie. Gdy pozegnalam „okienka” to mialam więcej pytan niż odpowiedzi ale nowa platforma teraz jest ze mna na za pan brat i już nie straszy i zadziwia.
      Gratuluje nowego laptopa i daj mu szanse aby się z toba oswoil bo my wybaczymy ci wszystko.

      Usuń
  7. Biedna Petronela...Czy to do końca jej wina, ze jest taka gruba? Przyjęło się myslec o grubasach, ze po prostu za dużo jedzą i nie mają na tyle silnej woli by to ograniczyć. Tymczasem wiele osób tyje nawet po sałacie i nie potrafi schudnąć, choćby przeszły tylko na wodę. One mają nieprawidłowo działajacy metabolizm a bardzo często problemy z hormonami, z tarczycą czy z cukrzycą. Jest też mnóstwo przyczyn tycia niewyjaśnionych do dzisiaj, mimo że naukowcy cały czas się głowią, chcąc znaleźć idealny lek na odchudzanie.
    A druga rzecz to skład naszego jedzenia. Jakoś w Polsce nie ma tylu grubasów co w Stanach i Australii. Czemu? Otóż w tych anglojęzycznych krajach żywnośc jest sztucznie wzbogacana witaminami, cukrem, solą, konserwantami, mlekiem w proszku i Bóg wie jeszcze czym. I ludzie jedzą niewinne płatki z mlekiem a tyją po nich jak po słoninie.I w Polsce zaczynają już wzbogacać sztucznie naszą dietkę. Niestety! Ratuje nas jeszcze jedzenie naturalnej zywności takiej, jak np. kiszonki czy chleb upieczony w domu na zakwasie czy kwaśne mleko od krowy. Ale pomału zaczynają i tutaj królować pizze, hamburgery, kebaby i frytki. I za dziesiec lat polska ulica nie będzie sie niczym różniła od amerykańkiej.
    Ataner - napisałaś bardzo ciekawy post. I styl też jest błyskotliwy. Gratuluję lekkości pióra!
    I pozdrawiam ciepło!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sama Petronela przyznała to dzięki temu, ze pofolgowała sobie z jedzeniem efekt końcowy ja zaskoczył i chciała natychmiast powrócić do normy. Stad to szaleństwo na siłowni.
      Zgadzam się z tobą, ze organizm człowieka to skomplikowany układ przyczynowo-skutkowy i nie wszystko co w reklamie jest odpowiednie dla każdego. Obserwując siebie codziennie, o co nie jest trudno, wiemy najlepiej co jest dla nas odpowiednie i czy zjedzony obiad zalega nam w brzuchu przez kolejnych piec godzin czy czujemy się lekko i w takim stanie nasycenia, ze można by wrzucić jeszcze coś na „ruszt”. Sami sobie ukręcamy powróz na szubienice jadając byle jakie przetwory przeznaczone do konsumpcji. Frytki z McDonalda są pyszne, owszem ale czy zdrowe? Wybór należy do nas i ja świadomie odrzuciłam wiele smakołyków do kategorii „nie jadam” i koniec śpiewki.
      Ulepie bałwana, porzucam śnieżkami starając się nie wcelować w przeciwnika i nawet nie przyjdzie mi na myśl, ze taka zabawę mogłabym zamienić na podnoszenie ciężarów.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. A ja wiele razy się juz w zyciu odchudzałam i zawsze z dobrym efektem lecz im częściej to robiłam, tym o efekty było trudniej. Organizm to zmyslna bestia i umie się dobrze przygotować na czasy niedoborów. A co do zwariowanej gimnastyki, to też nigdy sie za cos takiego nie brałam. Wystarczyło pójśc docziennie piechotą do pracy i z powrotem albo jeszcze lepiej - pojechać tam na rowerze i mowy nie było o żadnym tyciu. A teraz, gdy mam na głowie gospodarstwo, to tyle jest tu ciezkiej pracy, że latem i wiosną smukleję sama z siebie. Aż do zimy, kiedy Oli przybywa od tych wieczornych podjadań budyniów, kisieli i szarlotek na ciepło...Mniam!:-))

      Usuń
    3. To nie od szarlotek bo ja nie jadam ciast a i tak wahania wagi wskazuja co innego zima a co innego latem. A moze juz jestesmy tak zaprogramowani genetycznie, ze powinnismy tyc. Tak, takie wytlumaczenie mi pasuje jak ulal:)))

      Usuń
  8. Wiesz, ja ją rozumiem. Był w moim życiu okres, gdy tyłam niemal z powietrza, ale lekarz udzielił słynnej porady "żryj babo połowę". Żarłam nawet mniej niż połowę i nadal tyłam. I teraz wszystkim radzę zacząć sprawę od wizyty u endokrynologa. Bo gdy z jakiegoś powodu ma się niedoczynność tarczycy (ja mam z powodu Hashimoto) to ograniczanie ilości pokarmu i tym samym kalorii powoduje zmniejszenie metabolizmu i nie ma cudu - ani deka się nie schudnie.Odkąd zaczęłam brać leki to przestałam tyć.Podpowiedz Petroneli by zrobiła badania w kierunku Hashimoto - niestety ta choroba staje się pomału plagą. A jest to choroba autoimmunologiczna, nieuleczalna, a podawane leki podnoszą po prostu komfort życia i zapobiegają powikłaniom wynikającym ze złej pracy tarczycy.
    I jeszcze jedno - przy nadwadze nie wolno forsownie ćwiczyć, bo nie tylko serce może na tym ucierpieć - stawy również. Najzdrowiej jest...chodzić, stopniowo wydłużając trasę i tempo.
    Buziaczki, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizyta u lekarza powinna być wstępem do jakiegokolwiek podejścia do diety i odchudzania. Petronela zrobiła inaczej i za późno tylko dlatego, ze ona wie lepiej i trudno przemówić jej do rozsądku. Może powinna zacząć od Jogi aby i jej sposób myślenia uległ zmianie, no ale to niemożliwe bo tak składając ręce przy ćwiczeniach to „modlitwa do diabla”. Nie chciałam poruszać tutaj chorobowych skłonności organizmu do przybierania na wadze bo nawet lekarze maja wiele znaków zapytania a co dopiero ja.

      Usuń
  9. Witam ponownie. Anabell napisała coś bardzo mądrego. Jeśli ktoś ma kłopot z nadwagą, to pędem powinien się udać do endokrynologa, bo faktycznie metabolizm nie tylko z chorą tarczycą w tym Hashimoto może na to wpływać, ale i inne choroby, o których możemy nic nie wiedzieć. Ja choruję na Hashimoto i dowiedziałam się o tym 18 lat temu, i nigdy nie byłam otyła, raczej miałam niedowagę, bo ważyłam 65 kg do 176 cm wzrostu. Jest też takie coś jak nanercza, są to gruczoły, które produkują sterydy. Owe nadnercza, są tak ważne jak tarczyca, ale jak się okazało, najgorsza jest choroba przysadki mózgowej. Wtedy metabolizm jest najbardziej zaburzony. Zatrzymuje się woda w organizmie i stąd otyłość. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Petroneli to nie schorzenie a głupota bo żarła jak za dwóch przez długi czas a krytyczne spojrzenie przyszło za późno gdy kiecki trzeszczały w szwach.

      Usuń
  10. Uroczy i błyskotliwy styl na trudny i poważny temat. Tyle mądrych rad jest powyżej że ja stopuję.
    Cierpliwa jesteś Ataner ponad babską miarę, gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie chcialam rozdmuchac takiej burzy na temat odchudzania ale rzeczywiscie problem przybierania na wadze istnieje. Odnosnie cierpliwosci to cos we mnie musi byc bo Petronela zmienila juz trzech mezow a mnie jeszcze nie.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Dzieki Ataner, probuje sie zaprzyjaznic z tym nowym sprzetem, ale jakos powoli idzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alez to zaden problem bo czas jest najprostrza rzecza w przeciwienstwie do upartych komputerow:)))

      Usuń
  12. Witaj Ataner.
    To jeszcze istnieją kobiety które mają na imię Petronela:))
    Petronelą była moja babcia,niziutka,szczuplutka i dożyła stu lat.
    Nie potrafię ,zatem, wyobrazić sobie Petroneli potężnej:))
    Jak mówi przysłowie -każdy jest kowalem swojego losu.
    Mam już trochę lat i pozwólcie młode kobiety ,że was ostrzegę.Jeżeli chcecie schudnąć to zróbcie to teraz,bo im później tym więcej zostanie skóry która nijak nie chce się skurczyć.Wiem to po sobie,niestety:(
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazda porada jest cenna i chetnie przekaze twoje sugestie Petroneli. Ale czy z nich skorzysta tego nie wiem, poniewaz ona wie wszystko najlepiej.
      A Ty Teniu, wygladasz swietnie i z ta nadwyzka skory chyba troszke przesadzasz.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Petronela pewnie od dłuższego czasu ma czkawkę, tyle ludzi o niej mówi, pisze i ją sobie wyobraża... Życzę Jej powrotu do optymalnej wagi, a Ciebie Ataner pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Petronela jest moja stala czytelniczka i juz wpadla w samozachwyt, ze wzbudzila takie zainteresowanie swoja osoba.
      Od czasu do czasu zamieszczam post dotyczacy tej nietuzinkowej osoby.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  14. Na plus Petroneli zapisac należy i to, że do lekarza się zgłosiła! Chociaż prawdopodobnie powinna iść do innego specjalisty, który pomógłby jej zmniejszyć odrobinę problem otyłości.
    Ja na szczęście gruba nie jestem, a zbędne kilogramy wynikające z bezruchu zwalczyłam zmiana codziennej diety. Do tego rezygnacja ze sodyczy, basen i nordic walking!
    Macham wesoło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze najlepsza dieta dla Petroneli to MZ i to nie jest tylko moja opinia, bo ona sama tak uwaza.
      Wydaje mi sie, ze do lekarza powinna udac sie przed podjeciem decyzji o tak katorzniczych cwiczeniach.
      Decyzja o rezygnacji ze slodyczy dla niektorych jest nierealna, ja na szczescie nie mam tego problemu, nie przepadam za slodyczami.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. ha ha ha lubię notki o Petroneli ;-)
    ja na zimę też przybieram ale to tłuszczyk zabezpieczający :D
    generalnie to jak u Ciebie zimą jest więcej na wiosnę normalnieję
    no i nie będę się odchudzała bo jak tyję to najpierw dupsko rośnie a jak chudnę to na początek cycki tracę buuuu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, Petronela dostarcza mi duzo rozrywek na nude w jej towarzystwie nie moge narzekac.
      Odchudzanie to odwieczny problem kobiet (facetow tez) tylko oni nie przejmuja sie tak jak my kobiety.
      Kochanego ciala ponoc nigdy za duzo, szczegolnie zima a zanikajace cycki, to temat na nastepny post:))
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  16. Petronela jest nietuzinkową postacią i gdyby zmieniła swój sposób myślenia i postępowania, nie byłaby tak zabawna i kontrowersyjna. Nie wzbudzałaby tyle emocji wszystkich, którzy chcą ją ulepszać. Wyczekuję Twoich barwnych opowiadań o przyjaciółce. Mam nadzieję, że jeszcze o niej usłyszymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, Petronela jest niereformowalna. Nikt ani nic nie jest wstanie jej zmienic.
      Znam ja juz dosc dlugo, jednak niektore jej zachowania caly czas mnie zadziwiaja. Niewatpliwie jeszcze nie raz o niej uslyszycie.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  17. Czemu Twoja przyjaciółka nie pomyślała o zmniejszeniu ilości i jakości jedzenia, tylko o katowaniu swojego ciała ćwiczeniami. Dzięki, że mnie odwiedziłaś. Też myślę, że zima jeszcze nam pokaże swoje oblicze, ale pomarzyć można :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w jej garki nie zagladam:) Mowila mi, ze ograniczyla jedzenie i zmienila diete ale czy to jest prawda, tego nie wiem.
      U nas dzisiaj bardzo wiosennie, termometr wskazywal +17C, a przeciez to dopiero koniec stycznia.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  18. Nie znam się na odchudzaniu, ale wiem za to jak przytyć. Należy stosować diety odchudzające. Wszystkie naraz. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest mysl:) Rozumiem ograniczenie jedzenia, rozumiem przejscie na diete w przypadku choroby ale maltretowac swoje cialo aby schudnac pare kilogramow to nie dla mnie.

      Usuń