Bez względu na pogodę Syreny jak to mają w zwyczaju podpływają w pobliże bezludnej plaży aby rozkoszować się piaskiem i słońcem. Syreny uwielbiają ciepłe akweny gdzie łatwo je spotkać przy odrobinie szczęścia. Dzisiaj taka właśnie okazja nadarzyła się w pobliżu Chicago gdyż jezioro Michigan, o dziwo, było ciepłe jak nigdy.
Samotna plaża wydawała się bezpieczna na tyle, że mogłam wyczyniać najdziksze harce nie bacząc czy nie zatopię jakieś zabłąkanej motorówki czy skutera wodnego. Do weekendowego szaleństwa na wodzie dzieliły mnie dwa dni. Czwartkowy wypad na plażę zrodził się przy porannej kawie i wszedł w czyn zaraz po jej wypiciu.
Chmury na niebie przysłaniały słońce za co byłam im bardzo wdzięczna. Nie musiałam zakładać kombinezonu nurka aby ochronić me ciało przed upieczeniem promieniami UV i oddawałam się frywolnej kąpieli w niezbyt czystej wodzie jeziora. Miała ona wyjątkowy, bardzo zielony kolor. Dalej od brzegu wydawała się czystsza i podążyłam na glebie aby to sprawdzić.
Zła sława Syren nie przysparza im wielbicieli bo ponoć psotne to stworzenia i niebezpieczne dla człowieka. Nie wszystkie są takie a jedna z nich nie czyni krzywd i wręcz pragnie towarzystwa.
Narobiłam trochę hałasu swym śpiewem w wodzie aby wystraszyć z bliskiego sąsiedztwa ryby, kraby i żaby. Nie lubię świadomości, ze coś obok mnie pływa lub pełza po dnie a niespodziewane dotkniecie takiego stwora może mnie zatopić natychmiast i pomoc ratownika o silnych ramionach byłaby wtedy mile widziana.
Syrena czuła się dzisiaj wspaniale. Wyskakując ponad powierzchnie wody robiła duże zamieszanie wokół siebie tworząc fale a bąbelki powietrza zatrzymane przez wodę tworzyły białą piane.
- Całe jezioro jest moje! Tylko moje. - Może to samolubne i niegrzeczne takie przywłaszczanie ale, że nikomu to nie szkodziło i nie było wokół mnie nikogo mogłam sobie wyobrazić siebie jako jedyną właścicielkę niezmierzonej dali i głębi. Co za rozkosz gdy nie ma na plaży i w wodzie ani jednej żywej duszy, no może jest jedna ale trzyma się na uboczu pilnując aby zdradzieckie prądy nie zniosły mnie do Wisconsin, Michigan albo do Kanady.
Zbadawszy okolice Syrena na głos oznajmiła o zawładnięciu całego jeziora na własność. Zapomniała, ze władca wszystkich akwenów wodnych może ją usłyszeć. Po chwili woda zaczęła się jakby gotować, powstały wyraźne fale rozchodzące się z jednego miejsca. Zainteresowana tym zjawiskiem Syrena zrobiła tak jak to jest w syrenim zwyczaju, podpłynęła bliżej. Jej zdumienie przemieniło się w przerażenie gdy raptem wszystko zamarło w bezruchu. Jeszcze przed chwilą wzburzona woda uspokoiła się gdy wynurzył się wszechpotężny Posejdon. Syrena zamrugała oczami ze zdziwienia bo nie spodziewała się Władcy Mórz w słodkowodnym jeziorze i w dodatku w takiej odległości od Morza Śródziemnego. Bez słowa Władca uniósł slup wody w gore, spojrzał wymownie na Syrenę która w mgnieniu oka zrozumiała swój błąd, głupią zachciankę posiadania choćby kawałka własności Posejdona.
- Idź sobie stad, przepadnij! Jezioro jest moje i ja tu rządzę. Ty zajmuj się morzami. - Syrena posłała w stronę Posejdona olbrzymią kulę wodną burząc słup wody i przepędziła Władcę Mórz ogromną falą.
Przez jakiś czas będzie znów spokojnie na Jeziorze Michigan ale nikt nie wie kiedy znów Ataner założy bikini bo sezon kąpielowy jeszcze się nie skończył.
Tak , Syrena to Syrena ma prawo do jednego przynajmniej jeziora :-)))
OdpowiedzUsuńCo za poranna przygoda, fajnie :-)))
Pogoda sprzyja takim wypadom wiec korzystamy ile sie da, woda cudownie ciepla i ja jako typowy mieszczuch i zmarzluch sama ciagnelam p. do jeziora.
UsuńPozdrawiam:)
Jaki bezmiar błękitnych wód, w sam raz dla syreny, a zwabiłaś na mieliznę lub skały jakiegoś samotnego żeglarza? nie mówię o osobistym, tylko obcym żeglarzu; pozdrowienia ślę;
OdpowiedzUsuńMnie udało się, jak na razie, pomoczyć stópki w Wiarze, cieplutka woda, bo zazwyczaj zimna jak diabli.
Byl to czwartek i normalni przebywali w pracy wiec nie mialam szans na zeglarza. Moj syreni spiew nie byl na tyle mocny aby wywabic potencjalne ofiary z biurowcow a jedynie rozgniewal Posejdona.
UsuńPozdrawiam:)
Powaliły mnie na kolana zdjęcia z utrwalonym w migawce aparatu słupem wody! Syrena sprytnie się za wodą schowała i dokazywała. Ileż to radosci daje taka kąpiel w wielki akwenie, gdzie mozna poczuc sie swobodnie, jak beztroska dziewczynka! Pamietam takie moje zabawy w zatoce w Melbourne.Tam, z kolei, najprzyjemniej było kapać sie wieczorami. Woda nagrzana a zachodzace słońce dodawało jej magicznych barw.
OdpowiedzUsuńCudne i niezapomniane sa takie chwile, prawda Ataner? I potrzeba nam takich prostych a przecież wspaniałych radosci by żyć i wciaz znajdowac powody, by sietym zyciem cieszyć.
Ściskam mocno szaloną Syrenkę!:-))
Tak sie zlozylo, ze ten blog nie slawi mej oszalamiajacej urody a opisuje przygody osoby nia obdarzonej:) Kryje sie jak moge przed objektywem osobistego paparazzi ale nie zawsze mi sie udaje. Kilka kropel skutecznie zaslonilo ma twarz bo grymasow na niej wiele, oj wiele.
UsuńGdzies trzeba sie wyszalec aby nie zwariowac w technicznym swiecie a taka kapiel to jakby powrot do natury gdy nikogo w poblizu.
Macham pletwa w pozdrowieniu:)
Jak Ty machasz mi płetwą Syrenko, to ja Tobie bukietem wonnych ziół!
UsuńNiech żyje magia takich chwil w wodzie i na łące i niech zyją wolne, radosne, nie spętane konwenansami oraz samoograniczeniami istoty!:-))
Olu, lapie ten zapach wonnych ziol i przesylam ci powiew wiatru z nad jeziora M.
UsuńBuziaki przesylam wszystkim mieszkancom PD :))
Cudna taka samotna kąpiel w jeziorze :) Póki woda ciepła, dobrze z niej korzystać i robić takie piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNasz piasko- i wodoodporny aparat wreszcie na cos sie przydal. A woda byla wrecz boska.
UsuńPozdrawiam:)
Tęsknię za ciepłym morzem i pustą plażą.Nie wiem czemu, ale te dwie rzeczy razem jakoś się nie mogę mnie przydarzyć. Nad każdym ciepłym morzem roi się od ludzi.Fajne są te zdjęcia Syrenko.Dobrze trafiłaś z tą wizytą nad jeziorem. Popatrz, jak proste gruncie rzeczy rozrywki mogą różne Syrenki uszczęśliwić. Więcej takich dni Ci życzę.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Doczekalam sie i ja cieplej wody w naszym zimnym akwenie i wykorzystalam okazje. Nie moglismy oprzec sie pokusie aby uwiecznic nasze wyglupy. Ta bezludna plaze ukrywam jak najdrozszy skarb i nie powiem gdzie sie znajduje:)
UsuńPozdrawiam:)
Kazda Syrena powinna miec okazje do igraszek I swawoli wiec dobrze ze Ty tez mialas - w tak pieknym I czystym jeziorze.
OdpowiedzUsuńTe wypoczynkowe miejsca najlepiej sluza gdy sa puste od ludzi.
Serdecznie Was pozdrawiam :)
Miejsca z syrenami nie naleza do pospolitych a to nasze jest wyjatkowe bo z dala od gawiedzi ale brakuje ladnego domu z tarasem nad woda plus kilka milionow. Syrenie jednak niewiele potrzeba, troche wody i pogody!
UsuńPozdrawiam:)
Piekne zdjęcia, Szczęśliwa modelka i fotograf.
OdpowiedzUsuńW taka wspaniala pogode to i fotograf mogl miec radosc.
UsuńPozdrawiam:)
PS
Co u Ciebie, daj znac emailem widocznym pod moim zdjecien na gorze.
Wy byscie sie z nasza Kira swietnie razem nadaly, z niej tez taka niezgorsza syrenka, tyle ze na czterech lapkach. Woda to jej zywiol, tak jak Twoj :)))
OdpowiedzUsuńCzasami brakuje mi dodatkowych dwoch lap aby utrzymac sie na powierzchni wody!
UsuńKiepska ze mnie Syrena ale fotograf dobry:)))))
Pozdrawiam:)
ale narobilas mi ochoty na pluskanie; wlasnie skosilam trawe, prysznic nic nie ochlodzil, a najblizsza plaza 5 godz ode mnie :) artdeco
OdpowiedzUsuń5 rano pobudka, 6 wyjazd na plaze, od 11 do 17 plazowe szalenstwo i lunch, powrot do domu o 22, 23 lulu. Zyc nie umierac! Juz zazdroszcze.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo podoba mi sie trzecie zdjecie od konca,wyglada tak jakbys sama sobie to jezioro napelnila woda za pomoca tylko sobie znanym sposobem:)
OdpowiedzUsuńTo zdjecie jest mego autorstwa!!!! Spowodowalo, ze napisalam ten post bo jest wyjatkowe. Ktos powie "wiecej szczescia niz rozumu" ale i tak sie nie obraze bo jednego i drugiego w zyciu nigdy za wiele. Wymyslilam sobie cos podobnego jak fruwajaca woda a efekty sa calkiem objecujace na przyszlosc.
UsuńPozdrawiam:)
Fantastyczne zdjecia wody i syrenki pluskajacej :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze :)
Woda w takie upaly jak teraz sa w Tokio to bylby raj, niestety czasu nie ma na takie pluskanie ale tez i takiego jeziora.
pozdrawiam serdecznie!
W Japonii klimat to morderstwo ale inne czynniki powoduja, ze pobyt tam jest ciekawy o czym przekonasz nas ze swojego punktu widzenia. Pierwsze chwile moga byc trudne ale my Twoi, wielbiciele przeczekamy czas aklimatyzacji abys mogla pokazac nam co widzisz na codzien.
UsuńGlowa do gory!
Pozdrawiam:)
O rany! To ja chyba kwalifikuje się do miana wieloryba, bo mnie taka tafla wody zachęca tylko do leżenia na niej plackiem, na plecach i dryfowania...siną w dal;) Ależ kusisz!
OdpowiedzUsuńTrafilas w bardzo ciekawe miesce w blogosferze:)
UsuńGdyby wszystkie Syreny plywaly tak jak ja to sluch o nich dawno by zaginal.
Z lekkim przymrozeniem oka my wszystkie dziewczyny i kobiety jestesmy potencjonalnymi Syrenami, to tylko kwestia zdjec!
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na ciag dalszy bo juz niedlugo bedzie ralacja jakby z innej planety. Blagam o cierpliwosc ale gwarantuje, ze sie oplaci. Moje opisy nigdy nie znajda sie w National Geographic bo nie mieliby mozliwosci zwiekszenia nakladu:)
Witaj na moim blogu i baw sie jak najlepiej:)
zdjęcia naprawdę rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńWreszcie nasz aparat doczekał się swego przeznaczenia i efekt jest nietuzinkowy, dziękuje za pochwałę.
UsuńPozdrawiam:-)
A na jeziorku Głuchym, w głębi Borów Tucholskich, jedynie Wodnik, albo i inszy Szuwarek się odzywał! Pływanie było cudne, bezfalowe, ciepłe i słoneczne! Czego wszystkim Syrenom życzam! :-))))
OdpowiedzUsuńOj z Szuwarami tez trzeba postępować ostrożnie i delikatnie. Jezioro Michigan to bardziej morze niż jeziorko i szuwarów nie ma ale nad mniejszymi akwenami zwrócę uwagę czy takowe stwory jak u ciebie nie czychaja w ukryciu.
UsuńPozdrawiam:-)
Aż pochłodniało u mnie w te zdradzieckie upały od mnogości Twojej wody Syrenko. Ja też mam takie wodne miejsca gdzie o zmierzchu woda ciepła i srebrzyste fale i rozbłyski - i tylko Ja i zachodzące słońce. Tylko fotografa wtedy niet.
OdpowiedzUsuńNa upały najlepsza kąpiel w jeziorze. Kiedyś damy rozluznialy gorsety i prawie omdlewaly od spiekoty a teraz hop do wody i problem z głowy:-)
UsuńPozdrawiam:-)
świetne fotki ! REWELACYJNE wręcz !!!!
OdpowiedzUsuńWoda + slonce potrafia zdzialac cuda. Pogoda dopisuje wiec korzystamy:)
UsuńCzytałam Twój tekst i cały czas się uśmiechałam. Jest świetny :))), a dodatek zdjęć do niego to razem wspaniały post. Uwielbiam Cie za to i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMilo mi, ze usmiechasz sie czytajac o moich "syrenich" szalenstwach, woda jeziora wrecz zapraszala i bylo cudownie:)
UsuńPozdrawiam :)