112 km/godz
W końcu uporałam się z sylwestrowym wyjazdem w ciepłe strony Północnej Ameryki i zapraszam na dokończenie opowieści przerwanych w styczniu tego roku.
Bezdroża Nowego Meksyku i Arizony to tematy którymi znów będę Was męczyła przez czas z góry nieokreślony ale zapewniam, że o nudzie nie może być mowy.
Zabieram Was w podróż pełną wrażeń więc proszę o zapięcie pasów i trzymanie się uchwytów aby nikt nie pogubił śladów podążając za szaloną Ataner mknącą 112 kilometrów na godzinę (70 mph) łamiącą wszelkie zasady zdrowego rozsądku i bezpieczeństwa nawet na szutrowej drodze.
No i znowu nie można komentarza dodać! Wrrrr!
OdpowiedzUsuńTo jak ja mam czekać na nowe Twoje ekscytujące podróże?
Zapewne to tylko chwilowe niedogodności. To, że blogspot trochę czasami kuleje wszyscy wiemy ale i tak jest niezle.
UsuńPozdrawiam:)
tylko 70mph? ja mam na koncie 95 I mandat :) artdeco
OdpowiedzUsuńOczywiście, że 70mph to pikuś i nawet w mieście można tą prędkość spokojnie przekroczyć o wiele mil. Tobie, wtedy, akurat towarzyszył oficer który był jeszcze przed pączkami stąd jak mniemam bezlitośnie ukarał cię mandatem.
UsuńW sytuacji którą przedstawiłam siedemdzieiątka była dość niebezpieczna bo kamienie i piach nie dawały dobrej przyczepności i auto wężykowało przez cały czas. Czułam się jakbym sterowała awionetką, takie było opóżnienie w kierowaniu bo koła niezbyt często stykały się z podłożem.
Nauczyłam się jeżdzić szybko na wertepach ale stracha miałam nieziemskiego tym bardziej, że krowa (siedmioosobowa Mazda) swą masą chciała wyrzucić nas na zakrętach.
Ja jeszcze nie dostałam mandatu w życiu pomimo mojej wieloletniej udręki za kierownicą i setek tysięcy kilometrów przejechanych nie zawsze zgodnie z prawem. Mój p. mandatów ma tle, ze aż wstyd się przyznać.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
piękne kobiety nie dostają mandatów,nie bądź skromna-przecież wiesz o tym :))
OdpowiedzUsuńTy to masz te szalone podróże,wielu pewnie Ci zazdrości ,ja tez :))
Tutaj na piękne oczy i mini spodniczkę nie ma co liczyć, niestety. Zanim cię zatrzyma policjant to najpierw melduje do bazy jaki pojazd zatrzymuje i podaje znak rejestracyjny. To na wszelki wypadek gdyby oficer został postrzelony bo broni tutaj pod dostatkiem i teoretycznie każdy może ją mieć przy sobie. Wtedy widzisz dyskotekę w tylnym lusterku i pozamiatane. Policjanci szanują swą pracę i nie ma mowy o tym aby któryś z nich dał się przekupić w ten czy w inny sposób. W miejscach cywilizowanych staram się jechać jak inni nawet gdy cały ruch jedzie ponad dozwoloną prędkość. Za to tam gdzie mogę poszaleć to pokazuję pazur i mknę aż kurz za autem przesłania horyzont.
UsuńPozdrawiam:)