Odrętwienie pasażera to zupełnie normalna rzecz. Starając się uatrakcyjnić podróż czasami opowiadamy sobie jakieś zupełnie nieprawdopodobne historie które z rzeczywistością mają jedynie wspólny początek. Tak było również tego dnia gdy minuty ciągnęły się jak godziny. p. siedział za kierownicą a ja udawałam, że nie śpię utrzymując otwarte oczy. Z naszej lewej strony kłębiły się czarne chmury. Jeszcze tornada nie było ale nasze gadanie mogło je wywołać bo oczywiście taki temat poruszyliśmy. Poczuliśmy się jak poszukiwacze tornad dokładnie tacy sami jak w filmach. Wymyślone przez nas historyjki i nasze przygody w wyobraźni nie zasługują na opis ale wspomnę jedynie, że w wyobraźni tak jak we śnie wszystko jest możliwe.
Właśnie rozwijałam wątek jak wciąga nas tornado i wirujemy w przestworzach gdy raptem usłyszałam głośne, zdecydowane i wolno wypowiedziane słowa;
- O ku..a UFO. - p. tak wysoko podniósł brwi ze zdziwienia, że schowały się pod grzywką. Przerwałam swoją abstrakcyjną opowieść i nie mogłam uwierzyć, że ten który wierzy w Kosmitów oraz w obecność UFO na ziemi raptem zwątpił w swoje przekonania. Odruchowo nachyliłam się w stronę przedniej szyby i spojrzałam w górę poszukując na niebie kosmicznego statku. Tam go nie było i zerknęłam w bok. Wyprzedzał nas czarny pojazd o kształtach nieziemskich. - Aparat! Dawaj aparat! - p. odwrócił się w tył poszukując skrawka obiektywu lub paska od aparatu. Zabujało autem gdy po moim krzyku przerażenia p. wyjechał z pobocza. - Zrób zdjęcie! - Zrób zdjęcie tylko czym gdy wokół nas znaleźć można wszystko ale na pewno nic co ma cokolwiek wspólnego z fotografią.
Tymczasem UFO skończyło manewr wyprzedzania i w niezmienionym tempie pruło do przodu. Najprościej wziąć telefon i zrobić zdjęcie komórką. Tyko w jaki sposób znaleźć ten zupełnie niepotrzebny i nie używany na wakacjach sprzęt? Najprawdopodobniej jest w torebce ale w której nie miałam pojęcia. Nawet gdybym wiedziała to wydobycie telefonu z niezliczonej ilości przedmiotów koniecznie potrzebnych zajęłoby tyle czasu, że tą alternatywę spisałam na straty jako niewykonalną. Jak już zapewne wiecie w aucie poniewierały się trzy aparaty ale gdzie mogły być w tej chwili nawet najlepsza wróżka nie byłaby w stanie odpowiedzieć a ja tym bardziej.
- Aparat! - p. już piał z wkurzenia i aż podskakiwał na fotelu. Nasze mało sportowe auto jednak zdecydowało się przyspieszyć gdy noga kierowcy wygięła podłogę pod pedałem „gazu”. UFO chyba nie znało przepisów drogowych albo miało je gdzieś bo ciągle oddalało się nieubłaganie. „Znając” zwyczaje UFO byłam przygotowana na natychmiastowe jego zniknięcie jak to zwykle z nim bywa. Pomimo tragicznych odgłosów o które nie podejrzewałam mego męża przyjrzałam się pojazdowi nie z tej ziemi. Guzik a nie UFO! To byli zawodowi „tornado chasers” czyli poszukiwacze tornad. Ich pojazd tak kosmicznie wyglądający był specjalnie przystosowany do takich zadań. Choć nie miałam dużo czasu to i tak udało mi się zobaczyć, że nie ma żadnych szyb oprócz przedniej i malutkich bocznych. Karoseria w kształcie stożka prawie dotykała nawierzchni aby szalony wiatr nie porwał pojazdu. Kilka napisów identyfikacyjnych stacji telewizyjnej uświadomiło mi, że gdzieś w pobliżu musi być tornado a nasze intelektualne wygłupy sprzed minuty mogą się zmaterializować. Zimny dreszcz był tak mocny, że aż podskoczyłam na fotelu. Wstrząs był tak silny, że ta przysłowiowa jedyna szara komórka u blondynki raptem zaczęła funkcjonować. Przypomniałam sobie, że w schowku na rękawiczki leży nasz podwodny aparat. Tak szybko ruszyłam prawą ręką, że pazurami walnęłam w plastik zamknięcia. Syknęłam z bólu i wściekłości.
Ponowiłam próbę otwarcia tak raptownie, że palce zsunęły się z malutkiej klameczki i znów syknęłam z bólu bo poczułam, że oderwałam paznokcie z dwóch palców. Kolejna próba zakończyła się sukcesem. Akurat ten aparat jest praktycznie bezobsługowy i wystarczy po jego włączeniu przycisnąć spust migawki. Swój aparat mogę włączyć na ślepo ale ten którego nie używałam od roku spowolnił moje ruchy. Jednak odruchowo palec powędrował w stronę włącznika i po chwili paniczne krzyki kierowcy ucichły.
- Mam go. - Z dumą prawie krzyknęłam. Kliknęłam parę razy. Dobrych zdjęć nie będzie ale jak głosi druga prawda fotografa lepiej mieć zdjęcie nawet byle jakie niż żadne. Zaniechaliśmy pościgu za dziwnym pojazdem i z obawą spoglądaliśmy w bok zastanawiając się czy przypadkiem nie wytworzy się lej wciągający wszystko co w jego zasięgu.
I co? I co? Wytworzyl sie, czy ominela Was ta niewatpliwa atrakcja?
OdpowiedzUsuńA samochod-ufo bez mala jak ten od Knight Ridera. :))
Nas problemy omijają i nawet tornado nie pokrzyżuje nam planów. Tak patrząc na zdjęcia pojazdu to może faktycznie było UFO :)
UsuńNigdy wcześniej nie widziałam takiego pojazdu i nawet w filmach ekipy badawcze podóżowały zwykłymi pikapami stąd nasze zdziwienie połączone z zaskoczeniem.
Pozdrawiam:)
Wóz niesamowity jest :)) Mieliście szczęście, że nań trafiliście ;)
OdpowiedzUsuńA co do tornad - jak mówi stare przysłowie - lepiej nie wywoływać wilka z lasu ;)
Omijamy Kansas szerokim łukiem bo tam jest wylęgarnia tornad. Oklahoma zajmuje drugie miejsce na liście ale to zjawisko pojawić może się teoretycznie wszędzie. Zapewne i tam gdzie byliśmy coś musiało się dziać bo dziwny pojazd nie pojawia się bez powodu. Tornado nas nie zahaczyło ale przynajmniej widzieliśmy inne niebywałe zjawisko: poszukiwaczy tornad a dokładniej ich wehikuł.
UsuńPozdrawiam:)
No pojazd absolutnie kosmiczny :) Współczuję tych oderwanych pazurków !
OdpowiedzUsuńZ oderwaniem paznokci trochę przesadziłam bo nie noszę sztucznych przyklejanych. Nadszarpnęłam swoje własne ale uczucie było takie jakbym je oderwała chociaż nigdy nie byłam torturowana i prawdziwego bólu odrywanych paznokci na żywca nie znam. Pojazd jakby z Mad Maxa i to nas zaskoczyło bardziej niż ewentualne tornado.
UsuńPozdrawiam:)
Świetny, wygląda nieco jak skrzyżowanie amfibii z poduszkowcem. Widziałam na jakimś dokumentalnym filmie poduszkowce, które poruszały się po drogach, nie tylko po wodzie. A śmigały niesamowicie szybko.
OdpowiedzUsuńA zdjęcie tego tornada w oddali- piękne, aż dreszczy można dostać ze strachu.
Takie szarpnięcie odciągające paznokieć od macierzy jest cholernie bolesne. Równie bolesne jak wbicie sobie niechcący igły pod paznokieć, co mi się raz przydarzyło.
Serdeczności, kochana podróżniczko;)
Nigdy nie przypuszczałam, że zrobienie zdjęcia może być tak stresujące i w dodatku bolesne. Tornada w końcu nie było, poszukiwacze zniknęli w dali a my już bez problemu dotarliśmy na miejsce przeznaczenia. Już wtedy postanowiliśmy przymocować aparat na stałe do karoserii auta ale jak do tej pory na gadaniu się skończyło. Jednak jak będzie to wymarzone auto tylko do podróży to będzie w nim kamera albo dwie.
UsuńPozdrawiam:)
Gratuluję bloga. Ciekawy, niepowtarzalny i chce się wracać.
OdpowiedzUsuńWitam i będzie mi miło gdy zaglądniesz tu ponownie.
UsuńPozdrawiam:)
Ciekawe czy w Polsce zarejestrowaliby takie 'UFO'..a jak kiedyś Indianie żyli z Tornadami?..i tylko 1 gminna, 2 i 3 leśna :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak bo taki pojazd do zadań specjalnych chociaż minimalnie spełnia wymagania stawiane przez wydział komunikacji. Jego dziwaczny wygląd i nadmierna prędkość to inna bajka. Zespół w czasie misji może ma pozwolenie na szybką jazdę bo jak inaczej można dogonić tornado.
UsuńTwoja zagadką jak widać była trudna do rozwiązania i nie spodziewałam się głównej wygranej. Jako specjalista od fatalnych gminnych dróg postawiłeś trudne zadanie przed czytelnikami.
Pozdrawiam:)
Fajny pojazd, UFO-NIEUFO, ale coś w nim jest niezwykłego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To dziwadło zrobiło na nas duże wrażenie ale zdjęcia nie oddają dramaturgii kilku minut na autostradzie gdzie wszystko widać na kilka mil wokół i nic się dzieje. Gdyby p. częściej spoglądał we wsteczne lusterka to zdjęć byłoby więcej. Element zaskoczenia ukradł nam szansę na dokładne udokumentowanie zjawiska.
UsuńPozdrawiam:)
Interesująca opowieść i zadziwiające zdjęcia. Nie spodziewałabym się takiego widoku na porządku dziennym ;) jedynie w filmach można takie cudeńka oglądać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTakie zjawiska atmosferyczne jak tornada to nie jest moja bajka. Udało nam się zrobić kilka zdjęć i to nam wystarczło. Nie chciałabym znaleźć się w oku cyklonu.
UsuńPozdrawiam:)
Pojazd dziwny,podróż w tornado atrakcyjna. Super się Ciebie czyta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPojazd faktycznie bardzo udziwniony pewnie dlatego żeby ochronić przed niebezpieczeństwem jakim są tornada. Ale czy na tyle bezpieczny aby nim się poruszać podczas tornad tego nie wiem.
UsuńPozdrawiam:)
To Wam sie trafilo dziwadlo na drodze :))
OdpowiedzUsuńUFO to nie było na 100% a szkoda mogłoby być ciekawie:)
UsuńPozdrawiam:)
Auto-ufo robi wrażenie :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWygląda jak mały bączek który po przyciśnieciu przycisku kręci sie w kółko. Zastanawiam się jak się sprawdza kiedy trafi na wroga czyli tornado.
UsuńPozdrawiam:)
Zestawienie tornada w oddali i śmigającego obok ufo, czy to każdemu może się przydarzyć???????Niestety tylko Ataner i p.Więc dzieki, że zdązyłas pstryknąc, nabawiając się okropnej kontuzji.
OdpowiedzUsuńU nas przeważnie nic się nie dzieje ale gdy już się zacznie to rąk brakuje do robienia zdjęć i nóg aby brać je za pas:)))
UsuńPozdrawiam:)
Niesamowite autko:)
OdpowiedzUsuńNas tornado ominęło ale czy tych poszukiwaczy również?
UsuńPozdrawiam:)
Rzeczywiście bardzo dziwny pojazd. :o
OdpowiedzUsuń