Pięć lat temu zostaliśmy zaskoczeni widokiem kawałków drewna wrośniętych w druty telefoniczne albo kablówki na stałe. Zaskoczenie było duże ale wprawnym ruchem jednej ręki dosięgnęłam aparat i udało mi się uwiecznić ten zupełnie abstrakcyjny widok.
W tym
roku znaleźliśmy się w okolicy drewna w drutach i specjalnie
pojechaliśmy sprawdzić czy abstrakcja ciągle uatrakcyjnia życie
mieszkańcom podróżującym tą ulicą. Wiszą jak przed laty.
Z
daleka udało się nam wypatrzyć kawałki pni drzew wyciętych przed laty i
unoszących się jakby w powietrzu. Do dziś są dowodem na dbałość serwisantów o stan techniczny linii przesyłowej.
Zastanawiające
jest to ile lat upłynęło aby drzewo wrastające w druty uzyskało takie
rozmiary pnia i ile lat kawałki te wisiały zanim je sfotografowałam
pierwszy raz.
Niesamowite! Jeszcze czegoś takiego nie widziałam.
OdpowiedzUsuńUściski;)
Chociaż zdjęcia mogą zadziwić to w rzeczywistości był to szok. Obcieli z góry, obcieli z dołu i zostawili środek niech sobie wisi tak jak wisiała im praca którą wykonali w dowód niedbalstwa.
UsuńPozdrawiam:)
Ciekawe, czy kiedy obcinali, to linia była pod napięciem, czy nie?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia. Myślę, że tak bo jak pewnie zauważylaś tych kabli jest mnóstwo. Możliwe, że strach ich obleciał i taką fuszerkę odstawili która straszy od kilku lat.
UsuńPozdrawiam:)
Drzewa wrośniete w metalowe płoty, siatki widziałam, ale w drutach przesyłowych to nie.
OdpowiedzUsuńNo i strasznie tam dużo tych drutów, co się dzieje, jak przyjdzie wichura?
Na początku mojego pobytu w USA ta ilość kabli również mnie bardzo dziwiła a teraz już sie do nich przyzwyczaiłam i muszę ci powiedzieć, że kiedy są wichury rzadko sie zdarza aby te kable były pozrywane.
UsuńPozdrawiam:)
Faktycznie, widok abstrakcyjny :)) I, że nikt tego nie wyciął przez tyle czasu.
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że wrosły sie w krajobraz:)
UsuńPozdrawiam:)
Nie widzialam czegos takiego, ale ja rzadko zwracam na druty uwage, u nas z reguly jednopasmowki bez mozliwosci parkowania:(. artdeco
OdpowiedzUsuńWolę bujać w obłokach niż w drutach czy przewodach. Kiedy zobaczyliśmy to cudo to nie mogłam się powstrzymać aby wam tego nie pokazać.
UsuńPozdrawiam:)
Jeszcze czegoś takiego nie widziałam, ale jak to kablom nie przeszkadza, to niech dalej kawałki drewna sobie wiszą :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ludzie tam mieszkający przyzwyczaili sie już do tego widoku jednak dla mnie to wciąż zadziwiające zjawisko.
UsuńPozdrawiam:)
Ciekawe ... od razu sobie myślę. czy to np. nie zapali się?
OdpowiedzUsuńTy to masz oko do ciekawostek ;-)
Pozdrówka ciepłe z zaspy w Łąkowie :-)
Przynajmniej od pięciu lat wiszą sobie te kawałki drewna w drutach i mają się dobrze. Przypuszczam, że jeszcze długo powiszą. Nie straszne są im żadne pory roku, ani upały, ani mrozy a nawet wichury.
UsuńDawno do mnie nie zaglądałaś, miło cię widzieć.
Pozdrawiam:)
Szok! Jedyne co mogę powiedzieć. Samo wrastanie w technikę, to już coś niezwykłego, ale żeby to w tej formie pozostało...??
OdpowiedzUsuńCudem wieloletniego niedbalstwa - wrosło sobie:)))
UsuńPozostawienie dowodu zakrawa na kpinę z użytkowników tego co tam leci po drutach. To nie szok a cud, że to działa. Do "niezwykłości" trzeba podchodzić bardzo ostrożnie z osądem bo może takie coś jest zupełnie normalną rzeczą dla innych i to na codzień jak widać na załączonych obrazkach:))))
Pozdrawiam:)