Psie lata mnoży się przez siedem w odniesieniu do wieku ludzi. Koty tez starzeją się szybciej niż człowiek to wiadomo. Trochę wolniej starość postępuje u żółwi z Galapagos.
A w takim razie co dzieje się z blogowiczami i ich dziełami w postaci blogów?
Czy blogi starzeją się szybciej niż ich twórcy?
Czy blogi wcale się nie starzeją?
Czy starzeją się wolniej od ich właścicieli?
Trudno zaiste znaleźć odpowiedź na te pytania ale z chęcią podzielę się swą opinią co myślę o swoim blogu. Cztery lata temu zrobiłam odważny krok w magiczną krainę opowieści o mnie.
Pełna obaw jak poradzę sobie pośród tysięcy albo nawet milionów podobnych żółtodziobów pisałam o tym co widziałam na amerykańskim kontynencie. Spróbować nie zaszkodzi, pomyślałam sobie i kolejny post zapełnił pustą kartkę w moim blogu. Tak trwa do dziś. Na przestrzeni czterech lat pozbyłam się trwogi ale niepewność pozostała bo zdałam sobie sprawę, ze piszę nie tylko dla siebie ale również dla czytających i dopingujących mnie komentatorów. Cztery lata blogowania to już dobre doświadczenie ale czy mój blog jest dojrzały? Nie, nie sądzę abym mogła tak powiedzieć o swych wypocinach popełnianych nieregularnie co tydzień lub dziesięć dni. Uczę się codziennie i myślę, ze najtrudniejsze chwile mam za sobą. Stanęłam pewniej na nogach ale ciągłe poszukiwania ideału sprawiają, ze nawet nie pokonałam etapu wstępnego a do starości to jeszcze ho, ho. Tematów mi nie brakuje i dopóki koła w aucie się kręcą to ich nie braknie. O zamknięciu bloga nigdy przez cztery lata nie pomyślałam i wierzę, ze doczekam kolejnego jubileuszu czego życzę sobie i Wam.
Starzenie ludzi zwierząt czy blogów? Chyba zależy od sposobu myślenia o sobie na swój temat ludzie, zwierzęta opieka i miłość opiekunów a blogi? Myślę że się starzeją. Gdy pisze się o codziennym dniu sprawach ważnych w tej chwili, starzeją się, bo te chwile przemijają i ważne w danej chwili sprawy, inaczej są rozwiązywane przez innych ludzi. A jeśli pisze się o swoich pasjach, o tym co interesuje, co budzi emocje, uczucia? To - tak myślę że ciągle jest aktualne, bo ktoś tam gdzieś na końcu świata jest ciekawy, co i jak się buduje, tworzy nowe, ktoś pragnie się dowiedzieć czegoś nowego, Z miliarda ludzi na świecie co mówią tym samym językiem, ktoś z uśmiechem patrzy na zdjęcia, podziwia odwagę, cieszy się opowieściami o ulubieńcach, otwiera oczy na nowe nieznane sobie informacje. I pewnie dlatego ani tacy ludzie, ani takie blogi się nie starzeją. :)
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam tam gdzie jesteś w tym dalekim kraju wśród innych ludzi. :)
To w koncu jak bedzie lub jest z moim blogiem?
UsuńWiem doczytalam sie sedna w tekscie i ciesze sie, ze moj blog sie nie starzeje. Jest to moze dlatego, ze opisywanie swych przezyc na tle geograficznych, stalych krajobrazow moze posluzyc jako odskocznia od rzeczywistosci w dowolnym momencie. .
Najwazniejsze jest to, ze znalazlas cos dla siebie wlasnie tutaj i mysle, ze nie zawiode Cie w przyszlosci ktora rysuje sie w rozowych kolorach bo predzej czasu mi braknie niz checi do opisywania kolejnych przygod. Teraz troche nagmatwalam bo przerwalam opis cieplych wakacji z Nowego Meksyku gdyz zimowe tematy z Florydy sa bardziej na czasie ze wzgledu na zime. Pociagne zimowe klimaty i powroce do upalow gdy troche sie ociepli.
Pozdrawiam:)
Dłużej już ode mnie się bawisz w blogowanie, bo ja dopiero trzy lata . Pisz dalej swoje wspaniale posty :))) i nie myśl o starzeniu się bloga. Twój zawsze jest pełen życia !
OdpowiedzUsuńCztery lata minely niepostrzeżenie i gdy przychodzi kolejna rocznica odczuwam upływ czasu. Starość może też dotknąć sama formę bloga ale jak poganiasz mnie do pisania to znaczy, że nie ma co się zastanawiać tylko ostrzyć pióro do kolejnego posta.
UsuńPozdrawiam:)
Ach, Renatko, Twoj blog to juz prawdziwy matuzalem, pewnie ma ze 200 lat na nasze :))) Dni umykaja nam tak szybko, tworza tygodnie, miesiace, lata... Zamkniete na stronach blogu, zatrzymuja sie w kadrach filmu naszego zycia, zwalniaja bieg. Dni juz nie sa tak podobne jeden do drugiego, mozna cofnac sie w czasie, powrocic do przeszlosci choc na chwile, przekonac sie, ze nasze zycie wcale nie bylo takie nudne, jak nam sie wydawalo. Ja cenie sobie bardzo moznosc przelewania na bloga swoich wspomnien, przemyslen i zapiskow codziennosci. Tutaj one nie zagina, jak w mrokach pamieci, ktora bywa zawodna.
OdpowiedzUsuńGratuluje Ci jubileuszu, tak trzymaj! :***
Zatrzymac wspomnienia w formie bloga to motywacja dla wielu ludzi i ja tez poszlam ta droga bo jak sie okazuje bedzie co wspominac po latach. Pamiec wybiera to co lubi a tutaj czarno na bialym jest wszystko i to jeszcze w miare sensownie poukladane. Czasami przegladam swe zapiski aby sprawdzic czy skleroza juz mnie dopadla czy jeszcze tylko skrada sie ukradkiem zacierajac niektore wspomnienia.
UsuńPozdrawiam:)
pewne blogi się starzeją, pewne nawet umierają śmiercią naturalną:)
OdpowiedzUsuńTwój do nich nie należy, spokojnie:)
W takim razie zapraszam na kolejny rok tulaczki po amerykanskim kontynencie ze mna w roli przewodnika. Za rok znow poddam sie ocenie czy mi sie udalo utrzymac na dotychczasowym poziomie.
UsuńPozdrawiam:)
Nie myśląc o zamykaniu bloga - masz rację. Żadnych wątpliwości! Piszesz to wszystko po to, żeby dla siebie zatrzymać niektóre chwile, i żeby się podzielić z tym, co ciekawe, ważne, zajmujące lub niezwykłe, z tymi wszystkimi, którzy to czytają. I tak ma być!
OdpowiedzUsuńPo kilku latach zmienil sie moj poglad na swoje pisanie. Myslalam, ze bedzie to pamietnik tylko dla mnie abym mogla powspominac co i kiedy dzialo sie w mym zyciu. Teraz jednak patrze na to troche inaczej bo gdyby nie czytajacy to prawdopodobnie forma zapiskow bylaby bardziej chaotyczna.
UsuńNie sadzilam, ze blogowanie wyrobi we mnie systematycznosc:))))
Pozdrawiam:)
Kochanie,widzę same pozytywy- albo plusy dodatnie jak to niektórzy określają: bardzo dobrze, że zaczęłaś pisać, to jeden plus, drugi, że do Ciebie trafiłam i trzeci- że nadal piszesz tak samo dobrze jak na początku. Czy blogi się starzeją? Pewnie tak, ale z pewnością nie szybciej niż ich autorzy.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci kolejnych rocznic blogowania - i żeby było ich jak najwięcej i by nadal sprawiało Ci przyjemność dzielenie się z nami swoimi przeżyciami, nawet jeśli wydają się one Tobie mało istotne.
Buziaki i serdeczności posyłam;)
Zawsze ziarenko piasku pomiedzy trybami powoduje troche zgrzytu i tak bywa podczas zamieszczania kolejnego opisu bo obawiam sie, ze przynudzam bezkarnie. Spojrzenie na cztery lata to jakby samoosad tego co zamiescilam na blogu i przylapalam sie na tym, ze moge wytknac sobie kilka slabosci ale pociagne dalej tak jak jest bo moj blog jest tak samo niedoskonaly jak i ja.
UsuńPozdrawiam:)
Jesli dojedzie sie do wniosku, ze blogowanie nie wnosi juz NIC do mojego zycia, to trzeba go zamknac. Jesli przestane pisac, to przestanie istniec moj blog, na pewno zostanie przeze mnie "zlikwidowany" z sieci. Byl czas, ze zaistnialam, ale i przyjdzie taki, ze mnie nie bedzie. Wszystko ma swoj czas nawet blogi.
OdpowiedzUsuńZycze, jak najdluzszej potrzeby dzielenia sie z innymi swoimi przemysleniami. Ja bede czytac!!!
Serdecznosci
Judyta
Narobilas mi metliku w glowie co poczac z blogiem kiedy juz nie ma o czym pisac. Czy kasowac wszystko czy nie i pozwolic na to aby nasza praca pozostala otwarta i dostepna dla innych.
UsuńTak jak wspomnialam jeszcze nad tym sie nie zastanawialam i kolejny rok przyjemnej pracy przede mna. Jaka ocene mi dacie przy piatych urodzinach okaze sie juz za rok.
Pozdrawiam:)
Znam blogi ktore umarly I kazdego mi zal.
OdpowiedzUsuńOby nigdy tak nie stalo sie z Twoim, Ataner.
Gratuluje serdecznie.
Odsuwam od siebie mysl o zestarzeniu sie mojego bloga do nastepnego jubileuszu. Szkoda, ze nie moge tak zrobic ze soba gdyz byloby to bardzo przydatne:)))
UsuńPozdrawiam:)
Toc Ty dopiero w przedszkolu jesteś, to przynajmniej mamy zapewnione czytanie i ogladanie, na bardzo długie lata jeszcze! :-))))
OdpowiedzUsuńNo to ladnie mnie i moj wysilek podsumowalas:)))
UsuńZawzielam sie i bede pisala do chwili az mnie nazwiesz prawdziwa blogowiczka a nie oseskiem. Ile jeszcze lat mi pozostalo?
Pozdrawiam:)
Starość to mądrość, młodość to uroda. każdy czas jest dobry a każdy blog ważny i potrzebny i dający radość!
OdpowiedzUsuńWszystko co napisalac chcialabym miec w swoim blogu juz teraz i na zawsze ale to trudna sprawa. Troche kulejac ciagne dalej moje opowiesci do kolejnego jubileuszu a to juz tylko mniej niz rok.
UsuńPozdrawiam:)
Proszę mi tu nie myśleć o starości, o zamykaniu bloga. Jestem tu codziennie, czekam na każdy Twój wpis i chcę dalej czytać twoje amerykańskie opowieści. Alina z Italii.
OdpowiedzUsuńTytul troche prowokacyjny ale rowniez dotyczy tresci bloga. Czy nie zanudzam i czy temat wedrowania po pustkowiach i malo znanych miejscach nie traci myszka i nuda. Jeszcze sil na kolejny rok mi wystarczy wiec zamkniecia nie przewiduje a potencjalnych tematow do kolejnych postow to juz teraz mam na pol roku w przod.
UsuńPozdrawiam:)
Nie, nie zanudzasz. I odkrywaj, opisuj nam te małe znane miejsca, jakże inne niż nasza stara Europa. Pozdrawiam. Alina.
UsuńMilo mi, ze podobaja ci sie moje zapiski i zapraszam na kolejny rok:)
UsuńStarość ?
OdpowiedzUsuńNawet o tym nie pomyślałam :-)))
A Tobie życzę dalszych 100 lat blogowania :-)
W tempie w jakim rozwija sie internet cztery lata to prawie jak wiek albo cos kolo tego. Rocznica zawsze zmusza mnie do zastanowienia sie kiedy kolejny rok uplynal i czemu tak szybko, prawie niepostrzezenie.
UsuńCiekawa jestem jak wpisze sie kolejny rok mego bloga w twej pamieci. Czy bedzie co wspominac czy tylko zasluze sobie na; "o Ataner jeszcze pisze?!"
Pelna optymizmu dziekuje za zyczenia i serdecznie pozdrawiam:)
Gratuluję tych czterech lat:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziekuje. Nie myslalam, ze wytrwam az tak dlugo bo wielokrotnie zamiary spelzaja na niczym a tu prosze jeszcze rok i bedzie pol dekady.
UsuńPozdrawiam:)
To już cztery?? Gratuluję, z calutkiego serca! Pamiętam ten pierwszy wpis i pamiętam jak bardzo byłam zaskoczona ciekawym sposobem pokazania Waszej podróży. Teraz czuję się jak akuszerka która obserwuje odebrane dziecię i dumna jest, że zobaczyła jego pierwszy wdech.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci co cenię w Twoich wpisach najbardziej i co sprawia, że traktuję ich lekturę za wspaniałą, pouczającą ROZRYWKĘ.
1.pokazywanie nieznanych mi bardzo atrakcyjnych miejsc, do których prawdopodobnie nigdy nie zawitam.
2. Ciekawy sposób fotografowania tych miejsc
3 Kapitalne poczucie humoru i prześmiewczy stosunek do siebie
4 Uczucie które Was łączy a które promieniuje zawsze z tekstów. Jest tą przyprawą tworzącą smakołyk.
Blog zawsze jest odbiciem jego autora. Twój blog ma coraz więcej komentujących, więc co tu dłużej gadać! Pisz Atanerku jak najdłużej a ja bym chciała jak najdłużej móc Ciebie czytać i podróżować z Wami po tych fantastycznych miejscach na ziemi!
Oj wiem bezpieczniej bylo napisac, ze minal kolejny rok blogowania bez pokazywania tej czworki ale stalo sie i nie ma odwrotu. Kazdy teraz wie, ze "stara Ataner" ma juz za soba tyyyle lat.
UsuńTo byl zupelny przypadek, ze zaczelam pisac i pokazywac moje przezycia w formie wizualnej. Zdjecia zapewne pomagaja w opisach bo wtedy jest wiecej zycia i wirtualny obraz zdarzenia jest bardziej rzeczywisty i wszyscy widza, ze nie wciskam kitu tylko pokazuje cala prawde. Blog stal sie czescia mego zycia i cenie sobie bardzo, sa jeszcze na swiecie ludzie ktorzy wytrzymuja ze mna tyle lat (pomijajac p. ktory ustanawia kolejne rekordy) i nie nudzi sie moimi przygodami.
Takiego wiernego przyjaciela jak Ty zyczylby sobie kazdy ale nie kazdy moze go miec o czym zapewniam niniejszym i pozdrawiam zawsze usmiechnieta Joter:)
przez sekunde obawialam sie, ze to pozegnanie, na szczescie nie. Mlodziutka jestes przy moim stazu, zycze kolejnych wielu, wielu czworkowych rocznic :) artdeco
OdpowiedzUsuńPostaram sie nie zawiesc pokladanych we mnie nadziei ale wynik moze byc zaskakujacy.
UsuńSerdecznie pozdrawiam mile rozczarowana artdeco, ze to nie koniec:)
Ha..a jak zniknie kiedyś internet? :)
OdpowiedzUsuńJak nie bedzie internetu, jak braknie pradu to wytropi cie moj bloodhound i zasiadziemy sobie oboje przy swietle swiec. Bedziemy snuc opowiesci przy suto zastawionym stole i w miare jak kolejny kielich samogonu zniknie w naszych ustach beda one coraz ciekawsze.
UsuńPozdrawiam:)
Renatko, przyznam Ci sie do czegoś - czytam Ciebie głownie dlatego, że odczuwam ogromną sympatie dla Twojej osoby oraz lekkiego, pełnego ciekawostek stylu pisania i tak fajnie opisywanego Waszego stadła z P. Mysle, ze o czymkolwiek byś nie pisała, to lubiłabym Cię czytac. To odwiedzałabym Twój świat. Dla Ciebie. Bo Twój blog, to Ty. Twoja wrażliwosc i ciepło. Twoje zainteresowanie światem i ludźmi. Prawdziwy, normalny człowiek z krwi i kości, który nie udaje nikogo innego, który usmiecha się do nas sympatycznie ze zdjęć, z pełnego przygód i barwnych opisów tekstu.
OdpowiedzUsuńTy sie nie zestarzejesz nigdy, bo mysle, iż Twoja wiecznie chętna do podrózy dusza na starosc całkiem nie podatna. Takoz i Twój blog!:-))
Cztery lata w stylu "moj blog to ja" zupelnie mnie chyba obnazyly i pozbawily cienia tajemniczosci. Latwiej mnie teraz zaszufladkowac i przypisac do pewnego grona blogowiczow a kolejne posty skwitowac "tak przypuszczalam". Pomimo juz tak oczywistej jawnosci mego charakteru mysle, ze uda mi sie pokazac jeszcze cos ciekawego. Zapraszam na kolejny rok ktory u mnie trwa od lutego do lutego.
UsuńPozdrawiam:)
Łooo! Ale zaleciało starością... ;)
OdpowiedzUsuńPodobno starym zaczyna się być, gdy coraz częściej zaczyna się zdania od: a pamiętasz jak...
Jak z tą blogową starością to nie wiem.
Ja już nawet przygotowuję sobie rozmówki ze śmiercią (taką zwyczajną, nieblogową). ;))
Wpadnij, to może się uśmiechniesz.
http://zakladkibezp.blogspot.com/2014/02/197-para-przed-piecdziesiatka.html
Pozdrowienia
To jak tak mam. Jestem stara? Wielokrotnie zapytuje gdzie sie podzial szkic kolejnego posta bo zapisalam go w zupelnie niewiadomym folderze. Pytam i pytam a nikt nie che lub nie moze udzielic mi odpowiedzi na zupelnie proste pytanie. O tym, ze kluczyki do auta zawsze "gdzies" sie ukryly pomimo tego, ze powinny byc w zewnetrznej kieszeni torebki, nie wspomne.
UsuńNa rozmowki ze smiercia nie jestem jeszcze gotowa ale z checia zerkne jak tobie poszlo.
Pozdrawiam:)
Jaka starość? Weź przestań.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci kolejnych lat blogowania, kolejnych, nowych postów, które pokazują coś, czego pewnie nigdy nie zobaczę, w tym życiu przynajmniej ;)
Tak trzymaj :))
A jezeli blogi starzeja sie trzydziesci razy szybciej niz ich wlasciciele? 30x4=120 to myslisz, ze to malo?
UsuńJak wytrzymasz ze mna jeszcze troche to zaciagne cie na inna planete ukryta w Nowym Meksyku. Teraz bedzie o zimie a lato powroci wiosna. Proste, nieprawdaz!
Pozdrawiam:)
ATANERKU PRZEMIŁY!
OdpowiedzUsuńTo przecież żart taki, który mam nadzieję wprawił Cie w dobry humor! Ja sama zawsze mówię, że dopiero szkołe podstawową zaczynam. Ale nie mam żadnych wątpliwości, że każdy, kto Cie czyta wie, iż BLOGERKĄ przez duże B jesteś!
Macham wesoło!!!
Jasne! Przeciez wiem, ze to zart i sama czesto powtarzalam , ze ja przy twoim stazu blogowym to niemowlakiem jestem:)
UsuńUsciski:)
Gratulacje Ataner!
OdpowiedzUsuńCztery lata w zyciu człowieka to niewiele ale w pisaniu bloga, to sporo! Rozwijasz sie w dobrym kierunku, masz swoją świadomą strategię na ten blog i to ważne, mnie sie podoba, piszesz o wakacjach wyjazdach, co widziałas, a co sobie odpuściłaś... a przy okazji przemycasz niewielkie informacje na swoj temat.
I nie zanudzasz. Nie starzejesz sie ani Ty ani Twoj blog!
Kolejnych lat pisania i duzo wytrwałości!
Uściski i buziaki dołączam :)
Cztery lata to moze niewiele ale dla mnie to krok milowy i jest mi bardzo milo, ze spora grupa ludzi podaza ze mna w kolejny rok mojego blogowania. Dziekuje za opinie na temat mojego pisania szczegolnie, ze jestes ze mna od samego poczatku.
UsuńUsciski:)
Ątaner, życzę zatem jeszcze wielu lat w blogosferze, najważniejsze że blogowanie sprawia Ci radość, ja dzięki Tobie zwiedzam Stany, dzięki!
OdpowiedzUsuńBlog to specyficzna forma zawierania znajomosci i skoro zrobilysmy juz ten pierwszy krok to zapraszam cie na dlugi spacer na kolejne lata.
UsuńPozdrawiam:)
Gratulacje, w moim przypadku to nawet nie ma co mówić o stażu toż to raczkowanie jest dopiero :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę kolejnych blogowych lat :)
Uscisnijmy sobie dlonie bo ja tez czuje sie jabym dopiero zaczynala przygode z blogiem.
UsuńPozdrawiam:)
I ja dolaczam sie do zyczen.
OdpowiedzUsuńAtaner ,moim zdaniem slowo nigdy sie nie starzeje.A juz napewno nie znika ,zwlaszcza takie ,ktore gleboko zapada w pamieci....Twoje slowa takie sa.
Pisz i nie zastanawiaj sie nad uplywem czasu....szkoda czasu:)
Buziaki:)
Musialam zastanowic sie nad swoim blogiem bo nadarzyla sie ku temu coroczna okazja. Podbudowana twoim komentarzem biore sie do roboty bo szkoda czasu a tematow jeszcze tyle, ze roku braknie.
UsuńBuziaki:)