1

sobota, 7 listopada 2015

Szyfranci

 Niektórzy uważają, że język plemienia Navajo jest nie do nauczenia się gdy nie jesteś jednym z nich. Inni natomiast są bardziej powściągliwi i zaliczają ten język do bardzo trudnych. Podczas II Wojny Światowej posłużono się nim do szyfrowania komunikacji radiowej w Marynarce Wojennej. Rewelacyjni w łamaniu kodów radiowych Japończycy nie dali sobie rady z codziennym językiem jednego z najliczniejszych plemion Indian północnoamerykańskich.
Miejsce na pomnik uwieczniający udział Navajo w wojnie na Pacyfiku umiejscowiono w bardzo ładnym miejscu które samo w sobie przyciąga licznych turystów. Sławna dziura w skałe pod jakże trafną nazwą Window Rock znajduje się w Arizonie zaraz przy granicy z Nowym Meksykiem i jest bardzo łatwo dostępna dla nawet leniwych osób przejeżdzających przez Gallup. Zaledwie pół godziny jazdy od uczęszczanej autostrady I-40.
Osobiście, nasz język polski uważam za trudny i nie chciałabym uczyć się go za żadne skarby świata nie wspominając o tym na którym połamali sobie zęby specjaliści wojskowi.
Jak wynika z tablicy na pomniku dopiero w 2001 roku władze uhonowały członków sprawnej komórki szyfrującej oraz ich rodziny. Trochę późno ale jak wiadomo; lepiej późno niż wcale. 
 Uczmy się języków obcych bo co prawda wprawne ręce mogą przydać się w "rozmowie" tak dobrze, że nieznany język staje się nagle dobrze zrozumiany a wielokrotnie butelka alkoholu przełamuje bariery nie do pokonania w odmienny sposób. 

18 komentarzy:

  1. A czy słyszałaś ten język Indian Nawaho? Czy w brzmieniu jest podobny do jakiegokolwiek innego? Ciekawe to bardzo, bo zazwyczaj języki wywodzą sie ze wspólnych rodzin.
    Nie wiedziałam o tak dużym znaczeniu tego indiańskiego języka w szyfrowaniu w czasie II w.światowej. Ale to fajne, że wciaz mozna dowiadywać sie czegos nowego.
    Piekna ta dziura do nieba...Trochę jak portal do innego wymiaru! Moze od czasów, gdy Indianie zyli spokojnie na swojej ziemi a ziemia była piękna, czysta i wolna od fałszu?
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Ataner!:-)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Indianami to delikatna sprawa. Nie sa wylewni a gdy już muszą rozmawiać z białymi to od razu przechodza na angielski. Nie udało mi się podsłuchać brzmienia ich języka.
      Wszystkie języki pochodzą najpewniej od jednego nauczyciela który rezydował na Wieży Babel ale uczniowie nie byli zbyt chętni do nauki i dlatego mamy tyle różnych języków.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Miejsce piękne "samo w sobie". Za ileś setek lat dziura zamieni się w dwa półksiężyce - erozja zrobi swoje.
    Pomnik z gatunku tych na pocieszenie- ziemie wam zabraliśmy, zdziesiątkowaliśmy was ,ale patrzcie jak was doceniamy. Ciekawe z tym szyfrowaniem, bo chyba oni nie mieli formy graficznej swego języka. A może tylko mnie się wydaje. Muszę to jakoś sprawdzić , bo mnie zaciekawiło. Bo przecież niektóre plemiona miały tylko pismo "supełkowe".
    Miłego, ;)
    P.S.
    podobno są takie języki, których nie nauczy się ktoś z kiepskim słuchem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć tak właśnie jest z językiem Navajo. Mają tak dziwne intonacje, w ilości czterech, że trudno dosłuchać się znaczenia bo może być różnorakie.
      Specjalnie nie poruszam spraw rzezi Indian bo mój blog zostałby usunięty z sieci. Mam podobne zdanie jak Ty. Kłopot z zapisaniem dzwięków tego języka chyba do dziś nie jest rozwiązany do końca, mają ogonki pod literami, nad literami i nie mają "r". Wygląda to na koszmar i zapewne tak jest w rzeczywistości.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Gdzies juz czytalam o tych szyfrantach, ale dobrze sobie przypomniec. A mnie wydawalo sie, ze chinski jest juz bardzo trudny, no i to pismo. Ale ponoc navajo nic nie przebije. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parę osób już nauczyło się chińskiego a tego dziwnego języka chyba nikt. Esperanto nie przyjęło się tak jak język łaciński więc jedynie hiszpański ma szansę stać się językiem powszechnie używanym.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawe informacje, nie powiem, żebym nie znała historii bo jednak kiedyś historię wojen na Pacyfiku także studiowałam, ale to było dawno, więc z przyjemnością przypomniałam sobie i uzupełniłam wiedzę o Twoje informacje :)
    Zdjęcia jak zawsze ciekawe i intrygujące i chciałoby się zobaczyć więcej...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre informacje tkwią w zakamarkach naszej pamięci zdominowane przez nazwał codziennych mniej ważnych. Czasami aż trudno zaakceptować skąd tyle wiadomości pamiętamy bez specjalnego przekładania się do zapamiętywania. Umysł ludzki jak gąbka chłodnie miliony informacji i magazynuje je aby kiedyś zaskoczyć nas swą pojemnością.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Słyszałam kiedyś o tej historii i dobrze, że ja przypomniałaś!
    Niestety, jestem z czasów, gdy się nie przykładało w ogóle wagi do nauki języków, a to co było w szkole dotyczyło tylko nauki języka pewnego,jedynie słusznego sąsiada.
    Czasem czuję się jak kaleka, chociaż po niemiecku potrafię sie porozumieć. Ale to wynika z tego, że tam pracowałam kilka lat. Angielski to jednak inna sprawa, i tu nie mam się czym pochwalić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój niemiecki to zupełne zero a nawaho poniżej. Niektóre wyrazy obcych języków są podobne więc można domyślić się ich znaczenia ale takie dziwo jak nawaho to istna łamigłówka.
      Pozdrawiam:)
      PS
      Rosyjski bardzo lubię i z chęcią się go uczyłam pomimo tego, że został narzucony odgórnie.

      Usuń
  6. Przeczytałam Twój wpis zaraz po jego opublikowaniu ( ciekawe i pouczające ) i teraz jakoś nie mogę dojść do siebie po przeczytaniu Twojego komentarza powyżej o możliwości usunięcia bloga z sieci z TAKIEGO powodu ???? Naprawdę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podstawy do takiego stwierdzenia bo;
      Kilka zdjęć zostało usuniętych z mojego bloga gdy 247365 zamieścił post o śmieciach. Pewnemu czytelnikowi nie spodobało się pokazywanie takiego wizerunku kraju i powstało lekkie zamieszanie i pyskówki na moim blogu. Ucięłam to od razu ale po niedługim czasie zdjęcia tego posta zostały usunięte pomimo znaczka copyright. Uparty wsółpracownik odszukał w swym komputerze tylko kilka i one powróciły na światło dzienne. Przyjemność z blogowania zmniejszyła się znacznie a 247365 postanowił wstrzymać się od pokazywania prawdy. Popełnić błąd każdy może ale ten sam dwukrotnie świadczy o głupocie. Nauczka nie poszła w las i niewygodne tematy również i ją omijam. Poza tym jest jeszcze jeden dowód na sprawdzanie treści publikowanych postów. Za każdym razem gdy post znajdzie się na blogu pierwszym odwiedzającym jest właściciel czyli Goo.... Mam taki gadżet po prawej stronie, kulę ziemską na której widoczni są odwiedzający. Sekunda i już widoczne jest miasto w Kalifornii gdzie znajduje się główna siedziba pana i władcy który może więcej niż nam się wydaje. Tak jest ze mną i czuję oddech na karku, czy inni mają tak samo nie wiem ale sprawdzić każdy może.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie:)

      Usuń
  7. Dobrze, że cokolwiek w tej sprawie zrobiono. Podobnie było z polskimi matematykami, którzy - na odwrót - rozpracowali Enigmę. Przez długi, długi czas panowała wielka cisza na ten temat.
    Z tymi odwiedzinami coś na rzeczy jest ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie wiadomo komu wierzyć. Parę lat temu słyszałam, że to Anglicy złamali szyfr Enigmy co mnie zadziwiło bo miałam takie informacje jak ty. Historia to jeden wielki b... bałagan którego nie da się posprzątać. Jaką by nie była wersja oficjalną my wiemy, że Polacy i Navajo wydatnie przyczynili się do zakończenia II Wojny Światowej.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. No to musi to być rzeczywiście bardzo, bardzo trudny język, jeżeli służył jak szyfr. Miejsce, gdzie stoi pomnik jest przepiękne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sprawdzałam osobiście ale ponoć tak jest. Już sama pisownia jest okropna a wymowa niech pozostanie tajemnicą.
      Kolorowe skały Arizony przyciągają miliony turystów a szczególnie widowiskowe są te dziurawe.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Wywołałaś wspomnienie.. Pisałam całą księgę alfabetem Indian Cherokee (chociaż wcale tego nie jestem pewna). Dostałam wydrukowaną kartkę z książki i używając takich liter udawałam tekst, który opisywał ilustracje, czasem całe strony, mapy....to była gruba księga do filmu! Ten alfabet był wyjątkowo dekoracyjny i dlatego reżyser go wybrał. Fenomeny przyrodnicze, narodowościowe, atmosferyczne i okazuje się, że językowe co chwilę nas zaskakują. Cały Twój blog zaskakuje takimi informacjami pokazując ciekawie świat.
    Dlatego przychodzę tu wciąż z radością i ciekawością , i niech tak zostanie!
    Dużo buziaczków :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znałam kilka opowieści o plemieniu Navajo ale z tej mistycznej strony. Niewiele opowieści bo ich pismo tajemnicze a oni nieskorzy do opowiadania 'obcym' o swoich rytuałach, obrzędach, wierzeniach. Teraz poszerzyłaś moją wiedzę i to już niepierwszy raz. Uściski dla Ciebie, pana P i waszych paznokietków.

    OdpowiedzUsuń