1

poniedziałek, 2 maja 2011

Zakazane widoki.

Droga do naszych znajomych zajmuje nam około półtorej godziny z powrotem krócej albo tak mi się wydaje. Mniej więcej w połowie zatrzymujemy się na kawę i osobiste czynności. Kupujemy tez paliwo aby wystarczyło na powrót. Tutaj jest zawsze świeża kawa. Parkuje tu dużo ciężarówek i jest bardzo ruchliwa. Pewnie dlatego kawa nie zdąży się zestarzeć. Podczas gdy p. zajął się tankowaniem ja pobiegłam do łazienki. Mam wakacyjny odruch Pawłowa, jak zatrzymujemy się na stacji benzynowej to chce mi się sikać. Taki nawyk bo nigdy nie wiadomo kiedy trafi się kolejne dogodne miejsce do zaspokojenia potrzeb fizjologicznych. Tak bywa na wakacjach ale w okolicach uprzemysłowionych akurat toalet nie brakuje. Może i nie musiałam ale poszłam tak na wszelki wypadek. Z drugiej strony nie ma nic gorszego jak tkwić w korku i czuć, ze pęcherz moczowy rozerwie się za piec minut. Zamknęłam drzwi kabiny i zaczynam przysposabianie się aby nie dotknąć się niczym nigdzie a tu dzwoni telefon głęboko zakopany w mej torbie. Od razu wiedziałam, ze to p. bo mamy specyficzne dzwonki przypisane do naszych numerów. Gdyby dzwonił ktokolwiek inny to nie problem bo moge oddzwonic za piec minut. Musiało coś się stać skoro wiedział gdzie idę i przecież opuściłam jego towarzystwo trzy minuty temu. Najgorsze myśli przeleciały mi po głowie typu napad, ktoś go potrącił i inne mało prawdopodobne. Bez względu na racjonalność tych myśli było ich za dużo i wszystkie złe. Jeżeli sadzicie, ze tylko w cyrku występują kobiety gumy pozbawione kości i stawów to się mylicie, przysięgam, następnym razem pomyślcie o mnie w tej zupełnie niewygodnej pozycji. Przed trzecim dzwonkiem wydobyłam telefon.
- Co się stało? - Wrzeszczę na cały głos a gole ściany potęgują go wielokrotnie.
- Zostaw ta kawę i przyjdź tu natychmiast. Szybko! - Miał zupełnie spokojny głos ale taki natarczywy i zdecydowany.
- Jaka kawę ja wiszę nad kiblem. Co
ś się stało?
- Przyjdź szybciutko nie pożałujesz, wszystko jest OK.
- Moje wyczulone ucho wyłapało śmiech zanim p. przerwał połączenie. Tyle razy sobie obiecałam, ze kiedyś to nastąpi ale teraz byłam pewna, ze dziś zostanę wdowa. Prawie wybiegłam jak złodziej z gotówką skradziona zastraszonemu sprzedawcy. Nie pamiętałam przy której pompie zatrzymaliśmy auto bo niby po co, teraz rozglądałam się wokoło bezradnie i nawet nie rozpoznawałam naszego auta. Jacyś faceci stoją ale żaden mój. Cos musiało się niedobrego wydarzyć. Stoję po środku zupełnie zagubiona i nie wiem w którym kierunku się udać z ewentualna pomocą. Ponownie omiatam wzrokiem okolice i usilnie staram się przypomnieć sobie w co p. był ubrany. Znalazłam samochód, albo to on mnie znalazł, wpadłam po prostu na nasze auto. Oczywiście szyby opuszczone, kluczyk w stacyjce, auto pewnie już zatankowane i czeka aż ktoś się zlituje i pojedzie sobie nim w sina dal. Pal licho ta kupę żelastwa, dokumenty mam przy sobie. No jest, macha do mnie ręką a pysk mu się śmieje jakby mu ktoś stówkę do majtek włożył w pierwszej minucie striptizu. Podchodzę niepewnie bo nie wiem czy mam się cieszyć czy być wściekła.
- Popatrz tam. - Jego ręka wskazywała kierunek gdzie stały ciężarówki ale nic szczególnego nie zwróciło mojej uwagi. Widocznie od razu zorientował się, ze nie wiem o co mu chodzi bo dokładnie opisał miejsce i kolor pojazdu.
Widok ogólny.
Pani pracuje.
Pan sie wyleguje.
- Wiesz co? Świnia jesteś, po to mnie tak ponaglałeś i napędziłeś mi stracha? - Jedzmy już.
- A kawa?
- Nie ma kawy, nie ma sikania. Jak zmoczysz siedzenie to wysiadam. Bedzie to powód aby zmienić auto.
- Dobra jak chcesz. Musisz jednak przyznać, ze widok był pouczający, zaskakujący i miły.
- Powiem ci tylko tyle, ze mnie rozczarowałeś. Chyba przestane z tobą podróżować.
- Nie wierze ci za grosz
. - W duchu odpowiedzialam "pewnie, ze pojade nawet na koniec swiata".

30 komentarzy:

  1. Masz bardzo prawidłowy odruch- mam tak samo + zawsze tuż przed wyjściem z domu, bo nie ma nic gorszego niż stan, gdy mocz w oczy szczypie. Nic dziwnego, że Twój był zachwycony. Każdy facet zachwyca się i zazdrości, gdy coś takiego widzi. Pod wieloma względami płeć męska taka sama, a potem jojczą,że my to zawsze generalizujemy.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta kobieta doprowadzila ten samochod do calkowitej czystosci!!!! Jak to blyszczy, takie rzeczy widza faceci i potem chca aby i im samochody pucowac !!! Brrrr, ......ja pucuje..... Ag

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak byl taki zafascynowany widokiem to ja na bym te zdjecia oprawila w ramke dodala napis "Tobie to nie grozi" i ofiarowala w prezenicie przy najblizszej okazji:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Anabell - Umysl kobiety rozwija sie duzo szybciej niz mezczyzny. Oni jeszcze tkwia w czasach prymitywow gdy meska czesc plemienia siedziala i naradzala sie kiedy wyruszyc na polowanie a kobiety robily doslownie wszystko.
    To tylko kolejna ulomnosc meskiej czesci ludzkosci i nie widze szans na zmiane.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Agnicy - Determinacja, upor i systematycznosc ponoc dzialaja cuda. Ja dokonuje je w domu i na auta nie mam juz ochoty. Moj chlop nawet nie pozwala mi dotknac sie nawet do mojego auta mowiac, za ja tylko rozcieram brud i musi poprawiac. Wcale nie wyprowadzam go z bledu!!!
    Pozdrawiam i trzymam kciuki abyscie nie zmienili auta na wieksze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stardust - Ja wiem do czego on pil. Do widoku krzatajacej sie kury domowej. Ja sprzatam w domu kiedy meza nie ma w domu bo wtedy o jeden zbedny mebel mniej i o wiele latwiej i szybciej mi uporac sie z zadaniem.
    Kobieta przed komputerem to w wielu przypadkach widok nie do zaakceptowania (pomimo szczerych checi).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Cygan" leży, a Cyganka donosi. Tak u nas mówią, gdy facet się oszczędza, a żona tyra.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Azalia - Z twarzy tej kobiety nie widac bylo aby byla zmeczona. Wrecz przeciwnie emanowala radoscia.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj jakby mi malzonek zrobil taki numer to by niezle oberwal!!!

    Ale widok faktycznie dziwny... hmmm pracujaca przy ogromnej ciezarowce kobieta i mlody silny facet sobie lezy i czyta gazete!!! Taki widok faktycznie moze normalnego czlowieka zaintrygowac!
    Pozdrawiam majowo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wildrose - Wiele lat treningu uodparnia mnie na numery p. ale zlosc na niego w takich sytuacjach zawsze jest taka sama.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja wlasnie przez takie sytuacje nie znosze komorki, slubny ciagle dzwoni w najmniej odpowiedniej chwili, zawsze ma jakis powod nawet jak wyjde z domu na kilka minut. Bardzo lubie postoje przy amerykanskich autostradach, niestety nie wyszedl nam planowany wyjazd do Philadelphii :)

    OdpowiedzUsuń
  12. He, he... figlarz z Twojego p. Ale scenka warta przerwania czynności fizjologicznych. Ja na tego typu alarmujące telefony, zawsze najpierw pytam, czy coś złego się stało, a potem daję się wkręcać we wszystko :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ardeco - Dowodow milosci nigdy za wiele:)))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Riannon - Figlarz to malo powiedziane, ja z p. nigdy sie nudze a nadmiar adrenaliny moge sprzedawac na "kilogramy":)))

    OdpowiedzUsuń
  15. P. ma oko - brawo za spstrzegawczość!
    Ataner - ciesz się, że ci komórka nie wpadła do kibelka - wiesz, zdarza się to nader często.
    Poprawiłaś mi nastrój tym wpisem! Dzięki!

    Motylek

    OdpowiedzUsuń
  16. Motylek - Tak latwo bym sie nie podala p. musialby go wylowic:)))))

    OdpowiedzUsuń
  17. a mnie sie marzy podroz takim pieknym autkiem ;) marzenia sa po to by je realizowac wiec kto wie... morze wkrotce zostane wlascicielka Pieknego Ciagnika sidlowego :) caluje i powiadamiam wszem i wobec , ze wrocilam na lono swego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hiszp/Anka - Bardzo, bardzo fajnie, ze wrocilas. Czesto o Tobie myslalam, kazdy z nas potrzebuje chwile przerwy. Dzieki za to, ze sie odezwalas.

    Juz widze jak pucujesz to cudenko:)))))))
    Aniu, buziakow tysiac!

    OdpowiedzUsuń
  19. A wiecie, co mówi moja Mama: A po co kowal ma kleszcze? /znaczy obcęgi/ i tę mądrość często cytuje mój mąż, a ja oczywiście mam wtedy mocny niedosłuch. Auta nie tykam, wystarczy, że dbam o dom, a swoją drogą pięknie błyszczy ten siodłowy, cacko, czy gość spędza tam czas w podróży czy tylko leżakuje? Pozdrawiam, Ataner, cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobrze, ze zrobilas zblizenia bohaterow, bo bym myślała, że to moj A. i ja. Z tą kobitką to nawet rozmiar tylow mamy podobny. I kobitka zawzieta, tak jak ja!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mojemu by to do głowy nie wpadło, bo już dawno wie, że ja tylko wsiadam, kieruję i bak ma być pełny. O całą resztę On musi się kłopotać!
    A z tym posikiwaniem mam tak samo. Nawet na zapas parę kropelek utoczyć, bo a nóżkakauko, nie zdarzy się druga taka szybka możliwość? :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  22. Maria Pogorza - No popatrz a ja myslalam, ze tylko ja cierpie na taka dolegliwosc jaka jest niedosluch w pewnych sytuacjach:)))
    Wydaje mi sie, ze facet ujezdza tego rumaka a kobieta no coz tak jak widac na zalaczonym obrazku.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Joter - Moze A. sie nie tyka bo Ty jestes perfekcjonistka i boi sie sknocic robote:)))))
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Fuscila - Ja w zasadzie tez jestem noga techniczna kiedys postawilam cala obsluge stacji benzynoweej w stan gotowsci poniewz nie wiedzialam gdzie wlac plyn do spryskiwaczy, oni zreszta tez:)))
    Na sama mysl o awarii samochodu cierpnie mi skora.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czesc - po przymusowej przerwie spowodowanej ogromna burza ktora zniszczyla moj modem i zmusila do czterodniowego odciecia od internetu. U mnie, na poludniu, widuje bardzo duzo kobiet zafascynowanych pojazdami typu "ciezkie i glosne". Uwielbiaja trucki, traktory, traktorki do scinania trawy itp. Nie przeszkadza im ich glosnosc, niezgrabnosc w manewrowaniu - nie wiem z czego to wynika ale tak jest. W podanej sytuacji ciekawe jest to iz facet ma calkowite zufanie do mechanicznych umiejetnosci zony. Nie przejmuj sie czesta potrzeba odtankowania - to dla nas, kobiet, typowe. Ostatecznie musimy posiadac jakies przywary - z pozdrowieniami Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  26. Faktycznie zdjęcia zaskakujące, szczególnie tego Pana, który się wylegiwał pod zawieszonym samochodem. Boję się pomyśleć, co by było gdyby... O nie wolę nie gdybać. Te ciężarówy bardzo mi się podobają, nie ma to jak duża maszyna. Chyba się od brata zaraziłam. Bakcyl nie leniuchuje hehe. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Serpentyna - Tegoroczna wiosna jest wyjatkowo kaprysna, snieg, mroz i tornada. U nas zmarzly ledwo co wysadzone kwiatki i teraz musze odczekac na prawdziwe ocieplenie. Milosc do ciezkiego sprzetu to chyba sprawa wychowania. Ja nigdy nie mialam stycznosci z ciezarowkami i dlatego uwazam je za cos egzotycznego. Gdybym miala do czynienia z takim sprzetem od malego to moje podejscie byloby zupelnie inne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rinka - Pomysl na relaks pod ciezarowka uwazam za zupelnie poroniony ale o gustach ponoc sie nie dyskutuje.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń