Zdjęcie usunięte przez Google |
Białe skarpetki frotté zawojowały świat i noszone są już nie tylko do sportowych białych butów ale również, o zgrozo, do butów wyjściowych. Straszydło współczesnej cywilizacji.
Amerykanie są wygodni to prawda, wymyślili współczesne ochładzanie domów choć pomysł schładzania powietrza jest angielski, spopularyzowali skrzynie automatyczną w samochodach, zamiast slipkow nosza bokserki aby było przewiewnie i luźno oraz genialne skrzyżowanie z czterema znakami stopu. Można wymieniać bez końca ale świat już nie bardzo zwraca uwagę na to co nas otacza. W pogoni za uciekającym czasem i pieniądzem zaakceptowaliśmy nawet McDonalda.
Józek Martinez rano wstaje zupełnie zaspany i pędzi do pracy na łeb na szyje. Wcześniej zakłada wczorajsza koszule i jeszcze po omacku wygrzebuje skarpetki leżące pod łóżkiem.
Amerykanie są wygodni to prawda, wymyślili współczesne ochładzanie domów choć pomysł schładzania powietrza jest angielski, spopularyzowali skrzynie automatyczną w samochodach, zamiast slipkow nosza bokserki aby było przewiewnie i luźno oraz genialne skrzyżowanie z czterema znakami stopu. Można wymieniać bez końca ale świat już nie bardzo zwraca uwagę na to co nas otacza. W pogoni za uciekającym czasem i pieniądzem zaakceptowaliśmy nawet McDonalda.
Józek Martinez rano wstaje zupełnie zaspany i pędzi do pracy na łeb na szyje. Wcześniej zakłada wczorajsza koszule i jeszcze po omacku wygrzebuje skarpetki leżące pod łóżkiem.
Kopnął je tam wczoraj albo kilka dni wcześniej i do tej pory same stamtąd nie uciekły. Wszystkie kiedyś były białe ale dzisiaj maja zupelnie inny kolor. Przede wszystkim są nieświeże. Poranna kąpiel nie wchodzi w rachubę bo już jest za późno a dolary czekają i nie można spóźnić się do roboty. Przed samymi drzwiami zakłada buty, może trochę sfatygowane ale póki można w nich chodzić to o nowych nie ma mowy. Przepocone skarpety i śmierdzące buty to bukiet zapachów sunący za Józkiem Martinezem. Któregoś dnia współpracownicy nie wytrzymali smrodu kolegi z pracy i wyrzucili mu buty na drzewo. Tak wysoko aby nie mógł ich dosięgnąć i ponownie założyć.
Sami pozbyli się smrodu ale zabili drzewo (na razie tylko jedna galaz) !!!
(247365)
Sami pozbyli się smrodu ale zabili drzewo (na razie tylko jedna galaz) !!!
(247365)
Zdjęcie usunięte przez Google |
Pani Detektyw, sprawa suchej galezi zostala rozwiazana !!!! Masz kota ? NO MAM NA MYSLI KOCIAKA ? Dla moich kotow zapach starego meskiego buta to prawie jak narkotyk ! Im smrod wiekszy tym ich przyjemnosc rosnie, dorasta do wielkosci ...(napisac, czy nie...? napisac! )- orgazmu !!! Mam 2 synow, synowie maja wielu kolegow ,koledzy zdejmuja czesto adidasy i przedstawienie sie zaczyna ! A wystarczy co jakis czas wsadzic do pralki i znow sa jak nowe i pachnace ! Hm... sporo sie napisalo...moglabym caly post o kocich perfumach chyba napisac he, he ! Milej, pachnacej niedzieli ! Ag
OdpowiedzUsuńOch gdyby niektorzy wiedzieli dlaczego nasze koty maja na ich punkcie bzika....
OdpowiedzUsuńPodobno własnego przykrego zapachu niektórzy nie czują.To chyba zwierzęca cecha. Moje psiniąstwo gdy tylko było wykąpane, zachowywało się tak, jakby chciało samo od siebie uciec, choć szampon używany do kąpieli był bezzapachowy.A psy, podobnie jak koty bardzo lubią woń przepoconych skarpet i butów.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Moje koty nie znosza jakiegokolwiek smrodu. Za to uwielbiaja zapach plynu do tkanin Downy, ale tylko ten "Fresh", zadnych innych. Jak dodam tego do prania to potem szaleja na swiezo wyschnietych ciuchach i je kudlami obdarowuja.
OdpowiedzUsuńAtaner - widzialam kiedys drzewo calutkie obwieszone butami - roznej wielkosci, rodzaju i koloru. I bylo to w pobliskim kurorcie, odwiedzanym przez tysiace turystow. Sciagalo tlumy zadziwionych taka wystawa ludzi. Nikt nie wiedzial po co i na co - ogolne wytlumaczenie bylo ze pewnie z przyziemnego powodu ktos zapoczatkowal i przerodzilo sie w zwyczaj. A samo drzewo co prawda nie umarlo od zapachu ale faktycznie nie bylo zaliscione jak inne. Twoje (i znajomego) posty zawsze sa ciekawe i zawieraja wspaniale fotografie - czerpie z nich duzo przyjemnosci - Z pozdrowieniami Serpentyna.
OdpowiedzUsuńAgnicy - To niecodzienny dar Natury aby wiedziec do czego sluzy pralka. Niby takie proste a wielu o tym jeszcze nie wie.
OdpowiedzUsuńKoty to wciaz dzikie zwierzeta i moze traktuja te zapachy jako oznaczenie terenu posiadania. Nie nasikaly nigdy do butow kolegow?
Anabell - To jak nazwac smierdzacego kolege z biura, brudasem czy zwierzakiem? Zaniedbywanie higieny osobistej jest bardzo przykre dla otoczenia i dobrze zwrocic uwage takiemu "czyscioszkowi" pod warunkiem, ze nie jest nim szef.
OdpowiedzUsuńDwakoty - Kazdy ma swoje zboczenia i afrodyzjaki. Cos mam z Twoich kotow bo tez uwielbiam swiezo wyprana posciel w ktorej z przyjemnoscia szaleje i potem zapadam w dlugi sen. Skarpetek nie prasuje ale koszula z pralni z duza iloscia krochmalu poprawia moje samopoczucie.
OdpowiedzUsuńSerpentyna - Na wyjazd do kurortu ludziska zabieraja te lepsze ciuchy i moze dlatego drzewo jeszcze nie umarlo. Jak juz zaplacili za hotel to i myja sie czesciej i dokladniej. Udzial w tworzeniu kultury codziennej moze przybierac rozne formy i przy odrobinie dobrej woli takie "obwieszone" drzewo mozna nazwac np: sandalowym. Butowe juz nie brzmi tak gladko.
OdpowiedzUsuńJa jestem takim malym robakiem niegodnym swego bloga ale Ataner ma dobre serce i fajnych komentujacych.
Swietna historia:)) Czlowiek niestety smierdzi, taka jest prawada;/ Nie wiem jak mozna zyc bez codziennej kapieli, albo jak mozna nosic te same ciuchy bez prania, no ale niektorzy te wiedze posiadaja;))
OdpowiedzUsuńmy dlugi czas mielismy dobrego znajomego, ktory mimo 150 IQ czerpal najwieksza przyjemnosc w ogromnych ilosciach alkoholu, potrafil nie myc sie przez dwa tygodnie. Nie odwiedzal nas zaraz po takich eskapadach, ale kiedy przychodzil slubny zawsze oferowal mu zamiast ciapow nowa pare skarpetek :) artdeco
OdpowiedzUsuńTakie drzewo z butami widzialem kiedys na parkingu miedzy dwiema miejscowosciami gdzies w USA. Potem przeczytalem gdzies ze to obyczaj jakiejs sekty - skatebord'dziarzy czy innych :)
OdpowiedzUsuńPewnie to zaczatek sekciarstwa w tym terenie :)
Pozdrawiam
Jacek
super!:)
OdpowiedzUsuńtoksyczne buty ;)..no kiedyś po zapachu się rozpoznawało, człowiek też zwierzę to musi pachnieć :)..
OdpowiedzUsuńgorzej wygląda drzewo oblepione poprzyczepianymi do gałęzi torebkami foliowymi..
Oprócz smrodu o którym pisze autor, staram sobie go nie wyobrażac (smrodu, bo autora z chęcią!), to zadziwia mnie bardzo numer tego obuwia. Musi być znaczny, skoro tak dekoracyjnie wygląda. Mam duze doswiadczenie w dekoracjach scenicznych( nie mylic z obscenicznymi) i wiem, ze im dalej i wyzej, tym element musi byc większy.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego cały mój komentarz ma dwuznaczny charakter, więc na tym kończę.
Stardust - To wszystko wina czyscioszkow, bo jakby nikt sie nie myl to wtedy pojecie osobistego smrodu przestaloby istniec.
OdpowiedzUsuńArtdeco - Najlepszym wyjsciem z takiej krepujacej sytuacji sa plastikowe worki po zakupach ale, ze on taki IQ to by sie obrazil. Po calym dniu pracy nie ma sily aby ktos zmusil mnie do zdjecia butow w obcym domu. Albo mnie wpuszcza w butach albo wychodze.
OdpowiedzUsuńJacek - Jezeli to sekta to bardzo uboga bo kapcie podarte i zuzyte. W tym przypadku bylo to w okolicy samych magazynow i firm wiec to buty robotnika.
OdpowiedzUsuńThern - Ja tu na powaznie a udalo mi sie ciebie rozbawic, nie do wiary:)
OdpowiedzUsuńGrey Wolf - Ludziska maja cos co zmusza ich do wieszania na drzewach roznych przedmiotow. Oto kilka przykladow; - babki na choinke, - jajka wielkanocne w niektorych krajach, - budki dla ptakow i sznur dla wisielca.
OdpowiedzUsuńJoter - Wygodnicki narod kupuje za duze buty o dwa numery i nie dba o to, ze stopa moze sie powykrecac przy az takim luzie. To co wisi to przynajmniej rozmiar 45 (mnie tez udalo sie dwuznacznie).
OdpowiedzUsuńDobre z tymi butami, naprawde na drzewo? he he...
OdpowiedzUsuńSa posrod nas lubiacy zastanowic sie trzy razy przed wyrzuceniem na smieci zbednych badz zuzytych przedmiotow. Wtedy nastepuje katastrofa w szafach, garazach, komorkach i innych skladzikach. Zanika w nich przestrzen i niebywale sie kurcza z czasem. Dobrze gdy ktos mniej sentymentalny zrobi czystke w rupieciach.
OdpowiedzUsuńZe smietnika jeszcze mozna odzyskac swoje skarby ale z wysokiego drzewa juz nie.
Świetny pomysł. Wprawdzie dekoracja drzewa wątpliwej urody, ale zapach nie doleci na dół.
OdpowiedzUsuńTakich zapachów to dosyć na co dzień się nawącham jeżdżąc środkami komunikacji. Widocznie ludzie swojego zapachu nie czują, choć w to bardzo wątpię. Bo skoro ja czuję, to dlaczego ktoś nie czuje. Drzewa szkoda, jak widać na przyrodę też smród działa. Dobrze, że ptaki tam nie siadają, bo pewnie ten smród by je zabił. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) Ciekawa opowieść a zdjęcie genialne :)
OdpowiedzUsuńRinka - Jako jedyna zwrocilas uwage na grupowy smrod, taki skondensowany zamkniety w tramwaju lub autobusie. W miejskiej komunikacji jakos latwiej pozbyc sie smierdziela, po prostu mozna wysiasc i poczekac na kolejny pojazd. Zupelnie przekichane jest na trasach miedzymiastowych gdy jestes zaklinowana/y przez takiego, lub taka bo i kobietom zdarza zapominac sie o mydle, skunksa. Oni tez czuja swoje natretne intymne smrody ale pewnie mydlo wydaje im sie jeszcze bardziej szkodliwe niz szalejaca plantacja zarazkow i mikrobow zerujacych na ich ciele.
OdpowiedzUsuńAlez oczywiscie, ze smrod zabija wszystko dookola, ani jednego ptaka w okolicy a martwica drzewa postepuje w takim szybkim tempie, ze juz niedlugo je zetna.
Gocha - Ot taka tam historyjka z zycia, ktorych jest bez liku tylko takie tematy nie sa chyba mile widziane na blogu. Lepiej sie czyta o perfumach Diora niz o smierdzacych skarpetkach kolegi. Udawanie Greka (przepraszam wszystkich Grekow jezeli tutaj zagladaja) nie ma sensu i trzeba sobie otwarcie powiedziec, ze zaczynamy smierdziec juz po kilku godzinach ale mozna to przedluzyc srodkami kosmetycznymi, dzieki Bogu i chemikom.
OdpowiedzUsuńKtore to zdjecie zakwalifikowalas do miana genialnego bo sa trzy i zaczynam sie glupio w nie wpatrywac. Na pewno tylko jedno a nie wszystkie?
Azalia - W taki wlasnie sposob mozna przegapic najdrozszy skarb nie schylajac sie po grosika lezacego na chodniku. Ja tak zrobilem pomijajac Cie w kolejce odpowiedzi na komentarze i dopiero teraz czynie to z niemalym wstydem.
OdpowiedzUsuńJezeli taki sposob na pozbywanie sie smierdzieli spopularyzuje sie to zapewne kilka nagusow zobaczymy na ulicach a tych bez butow to nawet o wiele, wiele wiecej.
Tak na wszelki wypadek to takie dekoracje lepiej omijac z daleka i nie eksperymentowac na sobie, popatrz na drzewo.
Jeszcze raz przepraszam i caluje raczki szanownej czytelniczki, a czynie to w niskim poklonie.
W tym miejscu gdzie buciory wiszą drzewo uschło. To musi być niezły smrodek:))))
OdpowiedzUsuńRenata i Jarek - Chociaz drzewo nie ma nosa to i tak popelnia samobojstwo.
OdpowiedzUsuń