Już od samego rana nie mogłam doczekać się spotkania z gwiazdami kina. Może nawet trochę niedbale ale za to szybko spakowaliśmy nasze manatki i pojechaliśmy na znane nam już miejsce czyli w pobliże napisu Hollywood. Zupełnie inny widok przywitał nas na gorze koło obserwatorium. Nad miastem unosił się sławetny smog pomimo tego, ze była to niedziela rano i tylko turyści jeździli autami. Jak to musi wyglądać w dzień powszedni wole nawet nie wiedzieć.
Trudno mi powiedzieć czy bardziej mi podobało się w nocy czy za dnia. Nocą można było się domyślać skrytego uroku i dopowiadać sobie resztę. Teraz gdy wszystko widać jak pod mikroskopem delikatny urok nieznanego ulotnił się pozostawiając widok góry porośniętej rzadkimi kępami krzewów.
Tuz obok na stoku zagnieździło się osiedle domków jednorodzinnych. Tutaj sam adres pewnie kosztuje pierwszy miliom a następne to już sam budynek i działka.
Trudno mi powiedzieć czy bardziej mi podobało się w nocy czy za dnia. Nocą można było się domyślać skrytego uroku i dopowiadać sobie resztę. Teraz gdy wszystko widać jak pod mikroskopem delikatny urok nieznanego ulotnił się pozostawiając widok góry porośniętej rzadkimi kępami krzewów.
Tuz obok na stoku zagnieździło się osiedle domków jednorodzinnych. Tutaj sam adres pewnie kosztuje pierwszy miliom a następne to już sam budynek i działka.
Jadąc popularnym bulwarem Sunset dojechaliśmy do jeszcze sławniejszego Beverly Hills. Miejsca, które upodobały sobie gwiazdy kina i srebrnego ekranu. Trzymetrowe żywopłoty wzdłuż ogrodzenia skutecznie uniemożliwiają zaglądanie na podwórko Julki Roberts czy Jaya Leno. Ci co mają coś do ukrycia robią to bardzo skutecznie a niektórzy wręcz przeciwnie pokazują cały dom jak na dłoni.
Wystawanie pod adresem gwiazdy i wyczekiwanie aż jakiś cień poruszy się w oknie to zupełnie nie dla nas więc wróciliśmy do miasteczka Hollywood na ulice Hollywood.
Każdy ma szanse zostać aktorem wielkiej rangi i najłatwiej zwrócić na siebie uwagę wyglądem zewnętrznym.
Ten osobnik wygląda jakby wyszedł spod rak PaJacykowa, i ta klata gładko wygolona z krzyżem... Milczenie jest złotem więc może przestane wydziwiać bo akurat mogę kogoś urazić.
Tutaj rzeczywiście czuć atmosferę wielkiego miasta. Pomimo weekendu i wczesnej pory ludzi było dużo. Większość spogląda pod nogi patrząc która sławę teraz depcze i mało kto przypatruje się budynkom. Pierwsi budowniczowie Hollywood do dziś przewracają się w grobach nie mogąc zaznać spokoju. Tandeta poganiana szmirą panoszy się na każdym kroku, przeplata się ze sobą i szczerzy kły do przechodnia. Az ciarki po plecach przechodzą gdy patrzy się na pojedyncze budynki. Całość jakoś gra, tym bardziej, ze wszystko jest upstrzone kolorowymi reklamami chwytającymi wzrok.
Kilka sławnych nazwisk zatrzymało nas w pogoni za kolejnymi. Było ich bez liku po obydwu stronach ulicy.
Alfred Hitchcock |
Bavid Bowie |
Kim Basinger |
Pola Negri |
Charles Chaplin |
Wiecznie żywy Charlie wzbudzał zainteresowanie przechodniow. Tyle tutaj podrobek i sobowtorow, ze juz sama nie wiem czy ta postac na pierwszym planie to oryginał czy falsyfikat.
Można dostac zawrotu głowy od tych znanych nazwisk. Niektorym to nawet jak widac na zdjeciu zaszkodzilo na dobre.
Najsławniejsza blondynka czyli Marilyn Monroe dłonie musiała miec dosc duże jak na kobiete bo w odcisku jej dłoni moja zupełnie gineła i pozostawało luzu na dwa centymetry.
Marylin Monroe |
Ciagle mi czegos brakowało i czułam niedosyt tych sław. Szukałam i szukałam aż znalazłam gwiazde najwiekszej jasności. Pierwsza na świecie blogerka Ataner ma swoją gwiazde w Hollywood o czym donosze wam z wielką satysfakcją.
Ataner |
Witaj Ataner, trafiłam do Ciebie przez przypadek, a podobno w życiu przypadków nie ma:-) I pomysleć, że dzięki Tobie odwiedziłam Hollywood. Miałam wybrać się tam pod koniec maja, niestety zabrakło czasu (byłam w Texasie). Wilgotność w Houston powodowała, że nie wytrzymywałam w tym klimacie! Ciekawe te zdjęcia i nie tylko z miasta Aniołów. Będę tutaj zagladać - moje klimaty. Pozdrawiam, Clara
OdpowiedzUsuńfajny reportaż, jak zwykle!
OdpowiedzUsuńmożna powiedzieć, że to uosobienie ameryakńskiego kiczu:)
Dzieki Tobie poznalam kilka nieznanych faktow o Hollywood. Ciesze sie ze dostalas swoja bardzo zasluzona gwiazde, Ataner - gratuluje serdecznie - Serpentyna.
OdpowiedzUsuńDla mnie bardzo interesująca notka, gdyż od dzieciństwa kinomaniaczka, a to takie przecież miejsce owiane legendą
OdpowiedzUsuńByć może i kiczowate, jak wiele innych amerykańskich miejsc - np. choćby samo Las Vegas. Kiedyś byłam w kinie ( w młodości )
na słynnym wtedy ( dziś, powiedzmy, kultowym ) filmie - " Bulwar Zachodzącego Słońca ", a Ty tamtędy jechałaś - !!!
A swoją drogą - czy to może faktycznie SEAL we własnej osobie ?? Bardzo podobny i w końcu, chyba, mieszkają z Heidi
w tych okolicach ( jeśli mam nadal aktualną wiedzę o tych sprawach )?
A w ogóle się cieszę z tej Twojej gwiazdy - jako też prawie łodzianka ! ;) Już nie tylko tam Pola Negri, ale ATANER !
JAK TO SOBIE ZAŁATWIŁAŚ - ZDRADZISZ ... przy okazji ? ;)))
mimo tej szmiry i paszteciarstwa, Hollywood to magia, która daje ludziom wytchnienie, pozwala na chwilę zapomnieć o troskach, ileż tam filmów wspaniałych powstało! Zazdroszczę ci tej wycieczki.
OdpowiedzUsuńMoże Marylin miała wtedy wyjątkowo długie paznokcie, by nie powiedzieć "szpony"? Co by nie [powiedzieć o aktorstwie Poli Negri, to jak dotąd jest to jedyna polska aktorka filmowa uznana za gwiazdę światowego formatu.
OdpowiedzUsuńDziękuje za kolejna fajna wycieczkę.
Miłego, ;)
Clara Fabio - Witaj na moim blogu! Texas slynie z wysokich temperatur i mieszanke z wilgocia faktycznie trudno wytrzymac.
OdpowiedzUsuńMilo mi, ze trafilas do mnie i Ci sie podoba.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ola - Kolorowo i tandetnie ale kazdy sie na to nabiera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Serpentyna - To tylko moje subiektywne odczucia ale za daleko z prawda chyba sie nie rozminelam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Kwoka - Jako skromna osoba to zaczne od siebie:) Zostalam zmuszona do przyjecia gwiazdy w Hollywood przez p. ktory zrecznie zrobil niezle zamieszanie na slawnej ulicy, co wzbudzilo zainteresowanie przechodniow. Zdjecie juz poszlo w swiat i nie ma odwrotu- jestem slawna:)))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Kasia.eire - Trafnie to ujelas w koncu cala Ameryka to jedna wielka dekoracja.
OdpowiedzUsuńWarto kolebke kina odwiedzic bez wzgledu na to co o niej mowia inni, pewnie wielu osobom tam sie podoba.
Pozdrawiam serdecznie:)
Anabell - Najslynniejsza blonynka nie zaliczala sie do osob drobnej postury to i dlonie miala duze albo faktycznie dlugie paznokcie.
OdpowiedzUsuńTeraz Pola Negri nie jest juz osamotniona:))))))))
Pozdrawiam serdecznie:)
gratuluje swojej wlasnej gwiazdy:)) a reportaz z Hollywood-świetnie sie czyta!
OdpowiedzUsuńel - Nie jestes w stanie sobie wyobrazic jak mnie zaskoczyla moja gwiazda w Hollywood:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Hollywood....jak to pieknie brzmi.. gratuluje gwiazdy- to moje ulubione zdjecie . Pa- Ag
OdpowiedzUsuńKolorowy tłum, smog nad miastem, zawrót głowy na ulicach, długo tam wytrzymałaś, Ataner? A gwiazda należy Ci się, dzięki Tobie wędruję tam, gdzie nigdy nie będę, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńpiękna wycieczka :D
OdpowiedzUsuńMimo tego smogu wszystko inne przepiękne!!! Jak ja lubię Twoje podróże i zdjecia:)
OdpowiedzUsuńAgnicy - Hollywood brzmi ladnie i wyglada calkiem niezle, mnie to miasto az tak bardzo nie zachwycilo moze dlatego, ze jednak wole inne klimaty.
OdpowiedzUsuńDziekuje za mile slowa:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Maria - Juz dobrze mnie znasz, dlugo tam nie wytrzymalismy. Zobaczylismy co wypadalo zobaczyc w Miescie Aniolow i szybko pedzilismy dalej, ahoj przygodo!
OdpowiedzUsuńMilo mi, ze lubisz ze mna podrozowac!
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa - Warto bylo pojechac i zobaczyc, nie zaluje choc daleko jak diabli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
thern - Bardzo mi milo, ze jeszcze nie zanudzilo Cie podrozowanie ze mna, zapraszam na kolejne wyprawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Rzym:))
No to znowu coś zaliczyłam. A ta blond gwiazda pasuje tam bardzo. Najbardziej podoba mi się to wzgórze z napisem, reszta strasznie zagęszczona i zapaćkana kolorami. Wybrzydzam, wiem. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńAzalia - To bardzo kolorowe miasto ktore moze sie jednym podobac bardziej a drugim mniej.
OdpowiedzUsuńPomimo natloku gwiazd znalazlo sie miejsce dla jeszcze jednej:)))))
Pozdrawiam serdecznie.
A ja lubie takie klimaty:)) Las Vegas, Hollywood tam wlasnie jestem w swoim zywiole:) Pewnie nie chcialabym tam mieszkac, bo w koncu co NYC to NYC, ale ja chyba generalnie lubie wielkie metropolie i ten tlum, zamieszanie, mix wszystkiego co tylko mozliwe.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony lubie tez nature i wrecz pustkowie, ale to nie na dlugo:))
Kolorowo tam w Hollywood i słonecznie bardzo ale najważniejsze że masz swoją gwiazdę. :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie i dzięki piękne za wizytę na naszych blogach.
Stardust - Las Vegas uwielbiam i bylam tam chyba z piec razy, juz marze o kolejnej wizycie:) Ja lubie duze miasta jednak wakacje lubie spedzac z dala od nich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Renata i Jarek - Wiele osob marzy aby chociaz raz odwiedzic to miasto, mnie sie udalo.
OdpowiedzUsuńTak, gwiazda wzbudzala wiekie zainteresowanie przechodniow:))))
Piekne zdjecia zamieszczacie na Waszch blogach.
Pozdrawiam:)
Mam nadzieję, że jak już jesteś Gwiazdą znaną na całym świecie to nie nabierzesz manier "celebrity" i nadal będziez się zadawać z nami szaraczkami vel małymi żuczkami?
OdpowiedzUsuńMotylek
Motylek - Nie mam zamiaru zmieniac sie drastycznie pomimo, ze zmiany wlasnie kobietom uchodza bezkarnie w mysl powiedzenia "kobieta zmienna jest". Mam dobrego obserwatora obok siebie i on nie pozwala mi na bujanie w oblokach (zbyt czesto).
OdpowiedzUsuńSkryte marzenia o swojej gwiazdce warto miec i nawet taki zuczek-szaraczek jak Ataner ma swoja.
Pozdrawiam :)
Witaj:))
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam notatkę i obejrzałam zdjęcia z Twojej wycieczki.
Ucieszyłam się ,że obok wspaniałych budynków jest sporo zieleni.Może nie tak dużo jak u nas,ale dumnie wznoszące się palmy są piękne.
Pozdrawiam:))
Jak zwykle piękne zdjęcia i fajne opisy. A ja chciałabym się tam znaleźć. Miasto Aniołów od dawna marzyłam by przejść się tymi ulicami. A Marilyn uwielbiam i chciałabym zobaczyć na żywo jej gwiazdę.A z tymi dłońmi mnie zaskoczyłaś, bo wydawało mi się, że MM dłonie miała nie zbyt duże, owszem miała długie palce ale czy aż tak? A może to czas zrobił swoje i zniszczył odcisk jej dłoni? Gratuluję gwiazdy.
OdpowiedzUsuńNo to mam już zaliczone kolejne miejsce w Hameryce, które zobaczyłam. Niedługo dzięki temu blogowi nie będzie potrzeby wyjeżdżać tak daleko :D. Jak zawsze relacja na medal. Czekam na kolejna z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńTenia - Witaj na moim blogu! Pomimo naporu cywilizacji jest duzo zieleni w miastach USA.
OdpowiedzUsuńPrzez to, ze czasami parki znajduja sa w centrach miast, miasta te urastaja do olbrzymich rozmiarow.
Pozdrawiam serdecznie:)
Rinka - Narobilam troszke zamieszania z dlonia MM, ja jestem malych rozmiarow i mam male dlonie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Margarytka - To zaoszczedzisz kupe kasy i bedziesz zwiedzala Afryke i ja bede czytala Twoje relacje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Hym, może to i całkiem dobry pomysł :D
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńAle mam sławną znajomą! Będę się chwalić! :-)))))
Margarytka - Tam dopiero jest co ogladac:))
OdpowiedzUsuńFuscila - Slawna osoba jak Fuscila zna slawna Ataner:))
OdpowiedzUsuńMysle, ze gdybym dokladniej poszukala posrod hollywoodzkich gwiazd to i twoja znalazlabym, upal byl nie do zniesienia i dlatego to przeoczenie.
Pozdrawiam serdecznie :)
No tak, tylko ja niestety niczego obiecać nie mogę, bo nie wiem kiedy mi się uda odpowiednie fundusze pozyskać :D
OdpowiedzUsuńMargarytka - Zycze Ci aby kiedys sie udalo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I ja zazdroszcze wycieczki do LA i Hollywood, chyba jak kazdy normalny czlowiek lubie od czasu do czasu swiatla wielkich miast i poczuc te atmosfere swiatowa!! Bedac w NY - nic mi sie nie podobalo, bylam rozczarowana ogromnie tym miastem mysle, ze w LA byloby inaczej, w koncu kazde amerykanskie miasto jest inne.
OdpowiedzUsuńA Ty swietnie wygladasz i piekna masz sukienke!
Pozdrawiam :)
Wildrose - Zacznijmy od NY City, to miasto mozna kochac lub nienawidziec. Nikogo nie winie za takie odczucia bo ja tez nic super nie znalazlam w tym miejscu. Smrod i dregregolada, tak ja odebralam to miasto. Nie stac mnie na mieszkanie w City i moze dlatego Piata Avenue odebralam jako ciekawostke niz cud cywilizacji. Jezeli mieszkac w NY City to po to aby czerpac codzienna przyjemnosc z najwspanialszych klubow i teatrow, aby byc na biezaco z trendami wielkiego swiata, jezeli nie to szkoda zycia na to miejsce posrod innych zagubionych mrowek.
OdpowiedzUsuńWiem, ze sa ludzie ktorzy nie widza innego lepszego miejsca na ziemi niz wlasnie to miasto, nie mam watpliwosci, ze tak moze byc bo Nowy Jork zaskakuje codziennie nawet stalych mieszkancow.
LA tez jest przereklamowane i rownie zalosne w swej potedze pieniadza.
HOLLYWOOD jest jak z innej bajki (tak jak Las Vegas), tam wszyscy sa przyjezdni i zadowoleni, tak jak ja!!!!!
Pozdrawiam:)))
Ataner ja nie mogłam tego ślimaka nie przepuścić...byłam taka szczęśliwa mając taki odpoczynek. Jednak on juz nie chciał iść dalej i musiałam go ominąć :D hahahha
OdpowiedzUsuńhandbikerka.pl
Jako dziecko (bardzo, bardzo dawno temu!) uwielbiałam jarmarki i odpusty. Hollywood i Las Vegas to odpustowy festyn na wielką skalę i z rozmachem, więc oczywiście mi się podobają! Gwiazdy Ci zazdroszczę na równi z czerwoną torbą!!!!!!!
OdpowiedzUsuńEwa - Wyobrazam sobie twoja radosc, ze slimak tak wolno chodzi i moglas zrobic sobie przerwe na odpoczynek:)
OdpowiedzUsuńJoter - TO takie jarmarczne miasta ale szkoda, ze tak daleko od nas! Obydwa miejsca lubie z wielka przewaga Las Vegas. Czerwona torba to import z Wloch przez Polske.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)