Krótki spacer nie zapowiadał się ciekawie bo okolica zupełnie przeciętna a kilka chwil na rozprostowanie kości nie pozwalało na dotarcie gdzieś dalej w poszukiwaniu niecodziennych widoków. Auto pozostawiliśmy na stacji benzynowej i ruszyliśmy wąską drogą wzdłuż której rosły rośliny tak gęsto, ze trudno było przebić się przez nie nawet wzrokiem.
- To zielsko wygląda jak mimoza ale pewnie nią nie jest bo z tego co pamietam to występuje ona w tropiku. - p. jak zwykle sceptycznie podchodzi do otaczającego go swiata.
- Ja spokojnie mogę zaliczyć Stan Georgia do tropików i pewna jestem, ze to jest mimoza. Zawsze mozemy zrobic probę. - Teraz rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam wiele krzaków tej rośliny. Przy jednym z nich postanowiliśmy przekonać się na własne oczy czy domniemana mimoza jest prawdziwą mimozą. Ja zaczęłam dotykać jedną latwo dostepna gałązkę a p. robił zdjęcia. Oto co udało nam się zrobić mimozie. Dobrze wiadomo, ze jej listki są czule na dotyk i zamykają się po krótkiej chwili. Oto kolejne fazy obumierania z podaną godziną pod zdjęciami.
19:05 |
19:05 |
19:06 |
19:07 |
19:07 |
19:09 |
19:09 |
Efekt przeszedł nasze oczekiwania a zupełnie zwiędła gałązka na tle innych była niepodważalnym dowodem prawdziwości mimozy.
Następnego dnia trafiliśmy na większe okazy tak duże jak drzewa. Chciałoby się powiedzieć "delikatny jak mimoza" ale sama roślina wydaje się dość silna i świetnie radziła sobie nawet na piaszczystych terenach. Na Hawajach znalazła tak dobre warunki, ze obecnie stanowi problem, jest jej za duzo. Same listki i kwiaty jakby na przekór odporności tego gatunku są jednak delikatne. Kwiaty pachną silnym słodkim zapachem a ich zupełnie zwariowany, postrzępiony kształt zatrzymał nas w pogoni za kolejną przygodą na długą chwilę.
u nas dzisiaj bylo prawie 100F, to nie tropiki, ale to zielsko mamy na osiedlu. Kwiat bardzo ladny i zdjecia ladniejsze od moich :) artdeco
OdpowiedzUsuńDwie ulice od mojego domu rosnie przed domem ogromna mimoza, tez nie tropik:)) Zawsze planuje, ze kiedys zrobie zdjecie, ale jak tamtedy przechodze (bardzo rzadko) to zwykle nie mam aparatu. I tak lata plyna, ja sie okazjonalnie zachwycam mimoza, a zdjecia jak nie bylo tak nie ma:))
OdpowiedzUsuńArtdeco - 100F plus wilgoc i mimozy to oznacza, ze tropik zagniezdzil sie w NC na stale:))))
OdpowiedzUsuńW tym roku tropik, nam mieszkacom Chicago i okolic nie grozi bo temperatra nie przekracza 80F. Bywaly lata, ze z checia od chicagowskich upalow ucieklabym do tropikow:)
A to ci mimoza, i co, dalej potem rośnie ten listek? Tam to zielsko, a u nas niejeden chciałby mieć takie pierzaste cudo w ogrodzie, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńStardust - Ja w torebce zamiast aparatu fotograficznego nosze kobiece akcesoria ale w tym przypadku trafilismy na takie miejsce gdzie mimozy rosly wszedzie dookola.
OdpowiedzUsuńWredny p. kupil mi aparat pod kolor torebki z nakazem noszenia codziennie:))
Jestem w stresie Star:)))
Maria - Nie tylko u was chcieliby miec mimoze, my za kazdym razem bedac w Georgii przywozimy ta roslinke ukradziona przy autostradzie ale niestety nie przezywa zimy.
OdpowiedzUsuńDzieki usilnym staraniom wychodowalam opuncje ktora przezywa 30C mrozu i nawet kwitnie latem, sama w to nie wierze:))))))
Przed wielu, wielu laty miałam w doniczce mimozę, nawet dość długo sobie żyła, nie przetrwała jednak mojego wyjazdu na 2 miesiące. Do dziś nie wiem czy padła z nadmiaru czy braku wody.Ale mimozy w środowisku naturalnym nigdy nie widziałam. Bardzo ładne są te kwiaty, niezwykle dekoracyjne, choć takie "ulotne".Właściwie to bardzo dekoracyjna roślina.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zdaje mi się, że listek nie obumarł, tylko chwilowo się zwinął :DDDD gdybyście pstrykali zdjęcia co kolejne pięć miinut, to po sześciu zdjeciach powinno juz wszytsko wrócić do normy :DDDDD
OdpowiedzUsuńTo prawie tak, jak z wieloma osbami: ktoś ich urazi, ale za chwilę im przechodzi :DDDDDDDD
Pozdrawiam ciepło
A to ciekawy eksperyment na potwierdzenie że to mimoza. Bardzo ciekawe i ładne drzewo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Piekne te Twoje fotografie, Ataner. Ja mam ten sam klimat jak Georgia a wiec mimozy na kazdym kroku. Ich piekno jest niezaprzeczalne. Czerwiec daje nam po kosciach wielkimi upalami. Zapomnialam jak wyglada deszcz a przyroda, poza tymi oazami gdzie istnieje zraszanie, wyglada zolto i jesiennie. Pewnie tak bedzie do konca pazdziernika. Milego wojazowania - Serpentyna.
OdpowiedzUsuńwreszcie zobaczyłam prawdziwą mimozę:)) mam nadzieje, ze listek tylko udawał umieranie..swoja droga, po co on tak robi?
OdpowiedzUsuńa aparat noś w torbie, torebusi, plecaku, w kieszeni..ja noszę:)
pozdrowienia z drugiej półkuli..
ja mam tlyko jedno moze glupie pytanie, czy ta biedna roślinka co uschła, to potem wstała znowu? bo ja nei wiem :P
OdpowiedzUsuńhandbikerka
Anabell - Kwiaty zachwycaja mnie swoimi dlugimi precikami w kolorze lekko lososiowym a w duzej ilosci robia niesamowite wrazenie:)
OdpowiedzUsuńAneta - p. stwierdzl, ze mimoza tak szybko zareagowala na moj dotyk bo on moglby glaskac ja godzinami i nie zwinelaby swoich listkow:)))
OdpowiedzUsuńZ tego wynika, ze jestem.....
Renata i Jarek - Jak sie nie jest botanikiem to wlasnie taki test jest jedynym jaki znam aby przekonac sie, ze to jest mimoza:))
OdpowiedzUsuńSerpentyna - Nas lato w tym roku nie rozpieszcza, pogode mamy iscie angielska. Trawa jest cudownie zielona, kwiatki nie chca kwitnac bo nie ma slonca. Znalazlam je za to w nadmiarze w Georgii gdzie mimoza szalala kwiatami:)))
OdpowiedzUsuńel - Mimoza jest jedna z niewielu roslin reagujacych na dotyk, oczywiscie po kilku minutach wszystko wraca do normy.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj prosze moj post zatytuowany "Klawiatura" z maja 2010 roku,to zrozumiesz dlaczego nie moge nosic duzo rzeczy w torbie:))))
Ewa - Wstala, wstala i pewnie do dzis czuje sie swietnie. Mimoza jest mistrzynia w udawaniu trupa:)))
OdpowiedzUsuńŚwietna lekcja botaniki. W końcu rozumiem to powiedzenie " delikatna jak mimoza" :D
OdpowiedzUsuńMargarytka - Efekt identyfikacji mimozy przeszdl moje najsmielsze oczekiwainia i byl bardzo namacalny:))
OdpowiedzUsuńNo widzę właśnie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne zdjecia , zwlaszcza te z bliska...Moze by sobie sprawic takie drzewko ...? Usciski- Ag
OdpowiedzUsuńKwiaty mimozy - cudnie delikatne! Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńDo nas nareszcie dotarło lato, choć w nie których miejscach 77F latem by nie nazwali... Do tej pory było chłodniej...
Pozdrwaiem CIEPŁO,
Motylek
Agnicy - Warto sprobowac, klimat grecki powinien jej odpowiadac. Jesli tam gdzie mieszkasz nie ma mrozow to mimoza bedzie cieszyla Twoje oczy:))
OdpowiedzUsuńMotylek - Ja juz wole nie mieszkac w tropikach i nie otaczac sie cudownymi kwiatami. Cala moja pensja poszlaby na AC.
OdpowiedzUsuńMnie w zupelnosci wystarcza 75F :)))
fajne te gałązki, które się tak zachowują:)
OdpowiedzUsuńA u nas we Włoszech są całkiem inne mimozy
http://www.mimifroufrou.com/scentedsalamander/2008/03/comprehensive_article_on_mimos.html
żółte, kwitną na przełomie lutego i marca i są kwiatem na Dzień Kobiet. No i nie są takie delikatne na dotyk, a jednak tez mimozą się nazywają:)
thern - Zupelny szok!!! Zupelnie inna roslina ale kwiaty tez ma ladne. Co kraj to inna mimoza:))
OdpowiedzUsuńCzy ta wloska tez reaguje na dotyk?
Ładne to ziółko.Szkoda, ze u nas nie można hodować. ja miałam kiedyś w doniczce ale się zmarnowała. Napstrykałaś się fotek, a le warto, bo przynajmniej mogę zobaczyć coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milusio.
Azalia - Taki nasz los, chcemy wiecej niz nam wolno, lub kilmat pozwala, te cieplolubne rosliny potrafia popelnic samobojstwo nawet po kilku latach calkiem dobrej wegetacji.
OdpowiedzUsuńJa drecze i mecze obecnie bambusa i za zadne licho nie chce wyrosnac w ogrodzie choc rosl jak na drozdzach w domu. Nie potrafie zrozumiec wymagan niektorych roslin. Chyba pojde w slady p. i rozpoczniemy hodowle kaktusow bo one jeszcze jakos zyja w naszych niewygodnych warunkach. Jeden juz zakwitl trzy razy takim kwiatem, ze az dech zapiera, bedzie o nim post.
Pozdrawiam serdecznie i zycze udanych eksperymentow hodowlanych:)))
Ataner - oj tak, 75F i SUCHE powietrze to jest to co Motylki lubią najbardziej!
OdpowiedzUsuńMotylek
Te piekne drzewa które sa na Twoich zdjęciach to mimozy? Swiat jest pelen niespodzianek! Moze dlatego tak czesto zagladam na atanerski blog, bo tyle tu niezwyklych rzeczy, ktorych nigdy bym na swoim "zadupiu" nie zobaczyla! Co prawda jutro jadę aż 30km, blisko Przasnysza, aby odegrac inscenizację wypedzonych w roku 1915. Teraz moje wycieczki odbywają się tylko w czasie!
OdpowiedzUsuńJoter - Tak, tak to mimoza. Rosnie jak brzoza na skraju lasu i teraz dzieki swoim kwiatom jest latwiejsza do zidentyfikowania. W poludniowo-wschodniej czesci USA jest doslownie wszedzie i czasami dorasta do wielkosci duzego drzewa.
OdpowiedzUsuńAtaner- nie, ta włoska zachowuje się zupełnie normalnie:) Gdyby było inaczej, nie mogłaby być kwaitem na dzien kobiet, bo by brzydła w oczach:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś mimozę wyhodowaną z nasionka. Zabawiałam się z nią "w dotykanie" - tak pociesznie kuliła listki. Niestety - albo nie przetrwała zimowego chłodu ciągnącego od nieszczelnego wtedy okna, albo coś robiłam nie tak z pielęgnacją, choć początkowo ładnie rosła i nawet zakwitła w fioletowawe "kuleczki", do złudzenia przypominające dmuchawce mniszka.
OdpowiedzUsuńWspaniały jest Twój blog - tyle tu ciekawych rzeczy. Będę zaglądać systematycznie. Pozdrawiam!