1

wtorek, 5 lipca 2011

O kur_a jaka nuda.

Na tą imprezę w nocnym lokalu musiałam na sile wyciągnąć p. z domu. Nie to, ze jest on domatorem i woli kapcie niż hulanki i swawole ale nie odpowiadało mu towarzystwo. Na dodatek lokal do, którego nas zaproszono ledwo załapał się na ostatnią pozycje w kategorii „lubię” i zajął miejsce numer sto.
Dobrze wiemy, ze nie lokal ani jedzenie jest gwarantem dobrej zabawy ale właśnie towarzystwo. Ono nadaje ton imprezie i decyduje o charakterze wieczoru.
W podłym humorze p. zaparkował auto i coś marudził, ze jak będzie do niczego to wychodzi bez względu na okoliczności i konsekwencje. Jako nieustępliwa optymistka wierzyłam, ze wszystko będzie OK.
W knajpie było duszno i w samym progu p. oświadczył, ze wychodzi i wraca do domu nawet taksówką, łaskawie pozwolił mi zostać i wrócić autem. Wiem, ze upalna noc nie sprzyja relaksowi gdy ma się na sobie garnitur i krawat, ja przezornie miałam kusą czarną i szal aby moc regulować temperaturę swego ciała. Syknęłam uspokajające słowa i wkroczyliśmy punktualnie co do minuty i sekundy. Usadzono nas przy stole na którym nic nie było i w powietrzu dawało się wyczuć wkurwienie mojego męża. Po piętnastu minutach oczekiwania na napoje chłodzące i wyskokowe usłyszałam „idę do baru narąbać się w trupa”, już chciałam coś powiedzieć gdy w tym samym momencie przed nami wykwitł dekolt z wyraźnie widocznym stanikiem. Wcale się nie dziwie, ze chłop potrzebował czegoś mocniejszego. Ja tez byłam lekko zniesmaczona tym widokiem, czy do cholery nie ma luster w Ameryce?! 
Położyłam rękę na udzie p. i zamieniłam kilka slow z właścicielką dekoltu ale rozmawiałyśmy o czymś zupełnie innym. Wolno, jakby od niechcenia p. wstał, spojrzał wymownie w moje oczy i wsuwając krzesło na swoje miejsce lekko dotknął mojego ramienia. Zacisnął dłoń znacząco a ja oświadczyłam, ze „zaraz do ciebie przyjdę tylko pogadam chwilkę”. Moja chwilka może trwać bardzo długo ale teraz trwała tyle ile powinna trwać chwilka.
W barze p. już „wyrwał” barmankę i właśnie wymieniali się numerami telefonów i e-mailami gdy stanęłam obok. Ani jedno ani drugie nie zwróciło na mnie uwagi, barmanka prężyła biust i machała rzęsami jak skrzydłami macha motyl. p. zamówił mi drinka „sex on the beach” i kontynuował pogłębianie znajomości z nowa znajoma. Czułam się zupełnie zbędna w tym towarzystwie ale moje zaskoczenie minęło bardzo szybko. Mój mężczyzna, ten jedyny na całe życie robi mi taki numer? Wypiłam drinka jednym duszkiem i wzięłam się do roboty. Kilka przemyślnych słow ułożonych w bardzo znaczące zdanie wprawiło barmankę w osłupienie a p. swym chochlikowym spojrzeniem obrzucił mnie od stop do głów. Zamówił tym razem „screwdriwer” czyli wódkę z sokiem pomarańczowym i po jego wypiciu ujął mnie za rękę i wyciągnął na zewnątrz. 
- Dobrze, ze przyszłaś bo za chwile zostałbym zgwałcony przez tą babę.
- Daj mi t
ą karteczkę.
- Ależ proszę bardzo, co miałem robić? - Wiarę w miłość i j
ą samą trzeba ciągle umacniać wszelkimi sposobami.
- Zapalmy, chociaż trochę świeżego powietrza powdychamy tam jest tak duszno, ze nie ma czym oddychać. 
- Tylko nie myśl, ze pojedziemy teraz do domu. - Było zupełnie za wcześnie aby wyciąć taki numer gospodarzom.
- Pod jednym warunkiem. - No, za chwile znów coś zacznie się dziać. Znam tego faceta jak własną dłoń i jak z dłoni mogę czytać z jego oczu i teraz było mi trochę głupio, ze tak drastycznie zachowałam się w barze walcząc o mężczyznę. Na dobra sprawę to nie była najlepsza sytuacja do zdrady ale wole dmuchać na zimne niż …
- Zróbmy jaja bo zanudzę się na śmierć i będziesz tylko miała kłopot z moimi zwłokami. Zróbmy kilka nieprzyzwoitych ujęć. Okolica nadaje się do tego jak żadna inna. - Na nic zdały się moje prośby aby tego nie robić. Poszliśmy wtedy na układ, ja odegram ta scenę pod warunkiem, ze zostaniemy jeszcze godzinę. Uważałam, ze więcej i ja nie wytrzymam. Przybiliśmy piątki i zaczęłam odgrywać narzucona mi role. Robiłam cuda i błysk lampy błyskowej rozświetlal ciemności tej części ulicy. Byliśmy sami i nie wadziliśmy nikomu.
Chyba za bardzo wczułam się w role tracąc kontrole nad otaczającym nas światem bo raptem usłyszałam bardzo smutny głos przechodnia.
- Dlaczego Pani to robi, jest Pani jeszcze taka młoda. - Jasna cholera ten gość wziął mnie za... wiecie za kogo. 

29 komentarzy:

  1. Nuda nudą, i za kogo by cię jakiś tam gość nie wziął to sesję masz piękną i dla tych fotek warto było sie trochę ponudzić.
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się w rezultacie tak bardzo p. nie nudził.Mnie na widok wychodzącego spod czarnej kiecki jasnego stanika przyszłoby jedynie na myśl,że w Ameryce nie ma czarnych staników.Poza tym powinna sobie dziewczyna zakupić stanik o nieco większej miseczce, bo ta jej się lekko wrzyna w pierś. A laska z Ciebie niezła, moja miła.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli jaja się udały, przechodzień się naciął :-) To ostatnie pod latarnią, ekstra! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. hihihihi! uroczy wieczór, czyz nie? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale przygody:)))
    fajne pierwsze zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Renata i Jarek - Z nudow wiele pomyslow przychodzi do glowy. Wtedy akurat cos takiego nas opadlo, obiecana godzinke udalo nam sie przezyc zupelnie dobrze bo mielismy nowy temat do przedyskutowania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabell - Jednym wydaje sie, ze pokazanie glebokiego dekoltu jest bardzo sexy bez wzgledu co on kryje. To bylo zupelne niepowodzenie mieszania takiej kiecki z nieodpowiednia bielizna efekt jak widac fatalny. Mnie wydaje sie, ze to co miala pani dekolt bylo o dwa numery za male i dlatego wyszedl taki malo gustowny ubior.

    OdpowiedzUsuń
  8. Riannon - Efekt przeszedl moje oczekiwania i nawet lekko "sztachniety" facet nabrał sie na odgrywana scenke. Latarnia byla wlasnie tym elementem dekoracji, ktory był nieodzowny:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. el - Gdyby nie wariactwo na chodniku to impreze zaliczam do nudnych. Czterdziesci osob siedzi i żre bo niby darmo a nie da sie porozmawiac bo wszyscy mieli pelne usta jedzenia (ktore dotarlo na stoly po 40 minutach oczekiwania). Wczesniej tez nie "szlo" pogadac bo kazdy glodny i zly. Istny koszmar :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ola - Od tego pierwszego zdjecia wszystko sie zaczelo. P. powiedzial, ze jestem dla niego inspiracja, to bardzo dobrze, tylko nie wiedzialam, ze moge w nim wyzwolic takie prymitywne cechy:))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Stardust - Wyglada to na bardzo podle miejsce ale nim nie jest. W nocy mozna duzo ukryc przed okiem ogladajacego eksponujac pierwszy plan, dalej tylko mroczna czern w ktorej kazdy znajdzie cos dla siebie

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście mocno odważną sesyjkę zdjęciową sobie urządziliście!

    Motylek

    OdpowiedzUsuń
  13. Motylek - Do odwaznych swiat nalezy. Pal licho:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Renatko ale seksownie wyglądasz w tej małej czarnej. Zupełnie nie ta sama osoba, którą znam z krótkich spodenek i adidasów. Normalnie jakąś metamorfozę przeszłaś i te długie włosy. Świetne zdjęcia i nie ważne, że było nudno skoro takie efekty tego nudziarstwa były. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Padłam:-)) Odważna sesja uliczna, kochana:-))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Atanerku, na każdej sesji zdjęciowej wyglądasz świetnie, ale ta z latarnią przecudna. Jak wiadomo najważniejsze jest towarzystwo! Dla latarni też.
    ps. Ależ Ty masz nogi!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Podoba mi sie Twoja sesja, sama bym sobie taka urzadzila gdzies moze w lesie he he... fajna "laska" z Ciebie :)
    A impreza no coz... czasem trzeba sie poswiecic!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. WOW, Ataner! Sex i prowokacja - wielkie brawa! Pewnie ze trzeba dmuchac na zimne bo inaczej to.... mniejsza z tym. Powiem Ci ze mimo poczatkowych niecheci z pewnoscia bedziecie ten wieczor wspominac bardzo dobrze a zdjecia i sesja jest bombowa! Bylo nudno wiec sami zorganizowaliscie sobie i rozrywke i "innosc". Wprost zazdroszcze. Czy mozesz napisac z czego sklada sie " sex on the beach"? Moze przyda mi sie wiedziec ;) Z ucalowaniami - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  19. Rinka - Ja wiem, ze do tej pory znaliscie mnie tak jak ksiezyc tylko z jednej strony. No coz na wakacjach to tylko adidasy i podkoszulki ale na co dzien to jestem kobieta z krwi i kosci. Pan Bog wzrostem mnie nie obdarzyl wiec codziennie ratuje sie dziesieciocentymetrowymi szpilkami aby nie zginac w tlumie. Z moimi wlosami to oddzielna historia kreca sie jak oszalale i wystarczy chwila nieuwagi i koncowki wygladaja jak spirale.
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Lotnica - Ja tez prawie padlam ale dobrze, ze byla latarnia w poblizu wiec sie jej przytrzymalam:))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Joter - Tak mi spodobalo sie towarzystwo latarni, ze nie chcialam wracac do nudziarzy:))
    A teraz powaznie, czasami trzeba troche poszalec aby z nudow nie oszalec.
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Wildrose - A ja widze Ciebie na starowce w Gdansku przy Neptunie a nie w lesie. Jezeli potrzebujesz dobrego ducha na odwage to juz lece!!!
    Najwazniejsze to dobre towarzystwo a jak widac to ja z p. nigdy sie nie nudze:))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Serpentyna - Kazde z nas jest w miare normalne ale jak jestesmy razem to nie ma granic nie do pokonania. Masz racje, ze ta impreze bedziemy pamietac do konca zycia a wiele innych poszlo juz w zapomnienie.
    A teraz przepis:
    Oprocz seksu na plazy:))),
    drink "sex on the beach" sklada sie z:
    • 2/3 oz. Schnapps, peach
    • 1 1/3 oz. Vodka
    • 1 1/3 oz. Cranberry Juice
    • 1 1/3 oz. Orange Juice
    do tego duzo lodu i wysoka szklanka. Taki jest jest oficjalny sklad tego drinka w/g International Bartenders Association Official Cocktail.
    Badz ostrozna bo ja juz po jednym musialam trzymac sie latarni dla utrzymania rownowagi:))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Ataner poratuj mnie jak mam zrobić aby zdjęcie na stronei było duże, ale nie właziło mi na linki po prawej etc?

    OdpowiedzUsuń
  25. Handbikerka - Troche o zdjeciach bedzie w emailu, wysle go po trzeciej kawie bo jest nieprzyzwoicicie wczesnie i ledwo widze:)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Super zdjecia,dla nich samych warto bylo isc na ta impreze:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Maga - Witaj na moim blogu! Tak do konca to nigdy nie wiadomo jak impereza bedzie wygladala, ta byla wyjatkowo nieudana wiec musielismy zadbac sami o siebie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń