Kuszące skały stały się raptem niedostępne dzięki ogrodzeniu. Na dobrą sprawę mogłabym poprosić p. aby mnie przerzucił przez nie ale nie miałam pojęcia jak wrócić bez jego pomocy po drugiej stronie a zastępstwa nie było.
Lekko zawiedziona pozwoliłam zawieźć się w nieznane. Ameryka nie byłaby Ameryką gdyby zwiedzanie polegało tylko i wyłącznie na pokonywaniu ogrodzeń albo dalekich wyprawach piechotą. Ojczyzna mało ruchliwych turystów ale za to mobilnych zgromadziła co ciekawsze zakątki zaraz przy drodze. I tym razem skorzystaliśmy z tej dogodności.
Tak lubię, wszystko w zasięgu ręki i prawie do każdego kamora można dojechać autem ale nie byliśmy aż tacy leniwi aby nie zrobić kilka kroków.
Ochota do pospacerowania przerodziła się w syzyfowa pracę bo tak stojacy kamor zaraz się przewróci tym bardziej, że jego noga już ucierpiała solidnie.
Oj cięzka praca przy tak olbrzymich kamieniach i nie ma jak porównać jej do przyjemnej pracy przy kamieniach szlachetnych. Nazwa tak podobna a wartość tych dużych jest o wiele większa niż najdroższego diamentu.
Chwila odpoczynku jeszcze nikomu nie zaszkodziła, tym bardziej po tak ciężkiej pracy, więc idąc tym tropem znalazłam zaciszne miejsce które z pierzynką nie miało nic wspólnego ale dawało schronienie nad głową.
Wreszcie znalazłam miejsce w którym poczułam się jak prawdziwy człowiek. Nie mam na myśli moich wyczynów fizycznych ale raptem dotykałam głową dachu! Ja karzełek przez mięśniaków wyhodowanych na sterydach pomijana i prawie nie zauważana bo wzrostu mi brak od urodzenia. Tutaj jednak ktoś budował na swoją miarę i nie do wiary, że był mojego wzrostu.
Mądym jest powiedzenie szukaj i szukaj aż może znajdziesz to czego szukasz tak jak w moim przypadku domostwa na mój rozmiar i nie tracąc dobrego humoru zapraszam na kolejny odcinek naszych przygód.
Ale fajne te kamory! A nie balas sie, ze wlasnie w chwili, kiedy pod takim stoisz, erozja dokona dziela ostatecznego i zawali Ci sie toto na glowe? :)))
OdpowiedzUsuńPewnie bałabym się gdybym o tym pomyślała. Z drugiej strony to przecież podtrzymywałam ją aby się nie przewróciła bo przecież Herkules ze mnie nie lada.
UsuńTeraz poważnie. Trzeba by mieć wyjątkowego pecha aby w czasię robienia zdjęcia pękła tama, lawina zmiotła modelkę sprzed objektywu albo parking pełen aut zapadł się pod ziemię. Teoretycznie wszystko jest możliwe ale prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest równe zeru więc bezkarnie ludziska włażą na skały, opływają kulę ziemską na małych łódkach wierząc, że nic im się nie stanie.
Staramy się żyć w zgodzie z przyrodą nie niszcząc jej niepotrzebnie i może dlatego nie spodziewam się ataku z jej strony.
Pozdrawiam:)
Kamory niezwykłe w kształtach, kolorach i ułożeniu. Że też sie to nie przewróci, nie zawali, że też wiatr tego nie popchnie! Są jak jakieś zwariowane, dadaistyczne rzeźby. Stoja wbrew logice a wygladaja, jakby zaraz miały odlecieć jna swą macierzystą, obcą dla nas planetę, ako deszcz meteorytów.
OdpowiedzUsuńUściski gorące zasyłam odwaznym wędrowcom, nieustraszonym rębaczom i poskromicielom skał!:-))*
Te pokaźnych rozmiarów kamory już raz oderwały się od swej macierzystej skały i poleciały jak mogły najdalej. Teraz już nie mają takiego potencjału energii aby potoczyć się dalej. Co prawda niektóre z nich stoją na bardzo niepewnych podporach i kiedyś zmienią swe ułożenie ale mam nadzieję, że nie wtedy gdy ja będę w pobliżu.
UsuńPozdrawiam:)
Te wszystkie wymyślne kształty kamieni mnie osobiście zawsze kojarzą się z Ameryką i...westernami.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że każdy jeden western musi mieć chociaż kilka kadrów z tymi przedziwnymi kształtami i kolorami skał i kamieni. Woda, wiatr i czas czynią cuda, nawet z bardzo twardymi skałami.
Serdeczności;)
Masz dobre odczucie bo właśnie Arizona i Utah to miejsce najpiękniejszych czerwonych skał w Ameryce. Dlatego też kręcono tutaj co najładniejsze kawałki filmów które wryły się w pamięć widzów. Jest to wyjątkowe miejsce do którego z wielką przyjemnością powracamy kiedy tylko się da. Gdy mamy chwilę wolnego czasu to nawet nie musimy się zastanawiać gdzie pojedziemy. Wybór jest oczywisty: do krainy westernów. Drogi i dróżki Utah i Arizony mamy przeryte oponami naszych pojazdów a ciągle znajdujemy coś nowego i ciekawego. Ktoś pomyśli, że brak nam fantazji aby ruszyć gdzieś w inną stronę ale te dwa Stany mogą zapewnić atrakcje na całe życie. Zawsze można pojechać inną drogą niż tysiące turystów aby znaleźć się w nieprawdopodobnie urokliwym miejscu.
UsuńPozdrawiam:)
Widzę, ze masz wielkie upodobanie ku kamolom. Chętnie oglądam, bo samam za nic nie wybrałabym sie w takie miejsce, zupełnie nie przypominają złotych plaz ;)). Ale na fotach miodzio, zwiedzaj dalej i zamiszczaj, usciski.
OdpowiedzUsuńKamień wysłucha i zatrzyma powierzoną mu tajemnicę na zawsze. Z ludżmi jest/bywa inaczej więc jak nie kochać kamorów!!!
UsuńPozdrawiam:)
Lubię kamorki i Was też.:))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa. Mnie dosłownie kilkoro ludzi lubi ale p. oprócz komarów nikt.
UsuńPozdrawiam:)
Wielkiej piękności te kamienie są :) Taką kamienną kołyskę mogłabym mieć na daczy, której jeszcze nie mam i koniecznie to trzypienne drzewo ;)
OdpowiedzUsuńTaki malutki domek kołyska na działce to super okazja aby popołudniową drzemkę uciąć właśnie tam. Ma wiele zalet, na głowę nie pada a jak się w słońcu rozgrzeje to i w nocy tam ciepło.
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękne miejsce :))) I faktycznie, jak z westernów - zupełnie o nich zapomniałam ;)
OdpowiedzUsuńWarto czasem z samochodu wysiąść ;)
Kocham, kocham, kocham te ciepłe skały w kolorze czerwieni. Mogą być wysokie po niebiosa albo tak maleńkie jak na moich zdjęciach. No kocham i już. Arizona jest jednym z dwóch ukochanych Stanów których kiedyś mi zabraknie. Lubimy te klimaty i nasze kochanie staramy się pokazać w jak najlepszym wymiarze.
UsuńPozdrawiam:)
Niesamowite miejsce, piekne zdjęcia, i robią wrażenie te skałki... ale a propos tych skał, nie weszłabym chyba do takiej kamorki bałabym sie, niestety kojarzy mi się dokładnie ze starożytnym miastem w Syrakuzach na Sycylii, właśnie wokól amfiteatru były takie hmmm pomieszczenia w skałach wykute, i wchodziliśmy do nich dla zabawy a potem sie okazało (jak przeczytałam po fakcie w przewodniku), że to były groty dla zmarłych... po tej informacji jakoś nieswojo sie poczulismy.
OdpowiedzUsuńNo więc sama rozumiesz, jakieś koszmarne mam skojarzenia, ale ztak czy siak wrażenie te skały robią :)
Musiało to być duże przeżycie aby do dziś niewinne wgłębienie w skale przypominało ci Syrakuzy.
UsuńPozdrawiam:)
Kamory mnie urzekły, a szczególnie kamienne łóżeczko:) Świetne jest!
OdpowiedzUsuńNo to czekam na kolejny odcinek:)
Duże ale brakowało materaca czego nie mogę przypisać jako minus bo kto wie jak długo mogłabym leżeć.
UsuńPozdrawiam:)
Wyprawa w czerwieni, najbardziej odpowiednia jest do pory roku i jesiennych barw - przepiękna!
OdpowiedzUsuńTylko za długo nie wyleguj się tak w tym schowanku, bo czekamy na następne sprawozdanie z wyprawy!!! Tak Cię strofuję, ale to z zazdrości, sama też bym tam się wtuliła. ;-)
Myślę wciąż, czy kamienie się przeturlały, czy to resztki skały i to co najtrwalsze zostało a słabsze kawałki rozpadły się a wiatr i woda wymyły resztę. Pewnie trzeba zajrzeć w Google. ;-)
Ja jak nomad z odzysku gdy wyjadę z domu zmieniam się nie do poznania. Cieszą mnie kawałki skał i zachód słońca, cieszy mnie każda chwila spędzona z naturą i nawet wgłębienie w samotnym kamorze daje mi szansę na zaprzyjaźnienie się z tak oziębłym i nieczułym kawałkiem przyrody. Wydaje mi się, że to kwestia podejścia do sprawy jak dawniej mawiali ideolodzy a resztę załatwi opis. W moim przypadku to zdjęcia załatwiają 90% propagandy bo tekst jest jakby dodatkiem do wyobraźni.
UsuńPozdrawiam:)
Renatko ale wyszczuplałaś, wyglądasz tak eterycznie przy tych ogromnych kamorach. Przydałby mi się taki jeden na skraju, zwłaszcza taki z kolibką do polegiwania.
OdpowiedzUsuńMoja droga to tylko złudzenie optyczne bo fotografowanie się przy gigantach zmniejsza twoje wymiary:))))) Pogratuluj p., że mnie wyszczuplił.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
to prawda ...wyszczuplalas bardzo.....niechaj zdrowko Ci dopisuje w tych Twoich wyprawach .... a my tutaj bedziemy je sledzic
OdpowiedzUsuńJak to się wydarzyło bez mojej wiedzy! Jem i żyję tak samo od lat i moje wymiary zmieniają się niezależnie od mojej woli. Będę również oczekiwać komentarzy z waszych śledczych obserwacji.
UsuńPozdrawiam:)
Obejrzałam oba wpisy z wielkim zaciekawieniem, zwłaszcza ten o rzece Kolorado, bo przecież dawnymi laty, była ona najczęściej filmowana rzeką w Stanach!
OdpowiedzUsuńA te kamloty-giganty - cudo prawdziwe!
Papatkam serdecznie! :-))))
Okolice rzeki Kolorado to istny raj dla fotografów a my jedynie robimy zdjęcia bez żadnych aspiracji na arcydzieła. Warto tam pojechać i zobaczyć na własne oczy cuda przyrody bo żadne zdjęcie nie odda atmosfery i przestrzeni jaką chciałabym zawrzeć w zdjęciach.
UsuńPozdrawiam:)