To co wyprawia na ziemi rzeka Kolorado zasługuje na szczególną uwagę.
Ani to duża rzeka ani nie spada kaskadami z wysokich skał a rozrabia jak pijany zając. O Wielkim Kanionie każdy słyszał przynajmniej raz w życiu i rzeczywiście dziura wyrzeźbiona przez tą rzekę jest gigantyczna.
Tutaj wydaje się jakby woda stała w miejscu a rozbłyski słońca na falach czynią okolicę spokojną i widowiskową ale nie groźną i waleczną aby przecinać skały jak masło.
Jesteśmy jakieś 160 kilometrów w górę rzeki od fascynującego kanionu rzeki Colorado i ani śladu jej niszczycielskiej siły. Woda w korycie rzeki wolniutko porusza się w kierunku Wielkiego Kanionu a delikatne fale na jej powierzchni są zasługą słabego wiatru.
Na nic zdały się zapewnienia p., że górska rzeka nie jest lodowato zimna w grudniu i spokojnie mogę wykąpać się dając przykład swej odwagi zgromadzonej grupce mężczyzn na brzegu.
Zdobyłam się jedynie na zanurzenie dłoni w przedziwnej mieszaninie wodoru i tlenu.
Malownicze okolice jak zwykle opóźniają nas w pościgu za zobaczeniem kolejnej skały ale też nie ma się gdzie śpieszyć bo dalej nie pojedziemy więc spokojnie możemy pooglądać co w pobliżu jest atrakcyjnego. Gdy znajdujemy się w takim miejscu jak to które jest otoczone dookoła wysokimi skałami żałuję, że nie mamy latającego samochodu. Taki na przykład autodron załatwiłby sprawę domyślania się co jest po drugiej stronie za górami, czy jest ciekawiej czy nie.
Pozostaje nam to co w zasięgu naszych możliwości i aby nie zgnuśnieć do końca za kółkiem kierownicy wspięliśmy się na niewielkie wzniesienie aby chociaż częściowo poczuć się jak zdobywcy niedostępnego terenu.
Pomyśleć tylko jak było przed laty jak dużo czasu potrzebowali osadnicy i pierwsi odkrywcy tego lądu aby go poznac i opisac. Dzisiejsza łatwość podróżowania trochę zmienia spojrzenie na ten olbrzymi i ciekawy kontynent. Gładkie drogi ułatwiają przejazdy przez góry a wielokrotnie przekraczane rzeki nie stanowią udręki dla podróżujących. Zatrzymaliśmy się w pobliżu mostu aby z jego wysokości popatrzeć na nieznośną rzekę.
Tutaj z szerokiej i płytkiej Colorado River przemieniła się nie do poznania w wąską i głęboką. Zmieniła też kolor na zielono-niebieski.
- To zupełnie przedziwna rzeka. - Usłyszałam słowa podziwu z ust p.. Ja byłam skierowana w stronę Wielkiego Kanionu a p. spoglądał ku jej źródłu. Ja nazwałam ją figlarną bo raz była spokojną rzeczką a raz niszczycielską siłą i gdyby nie to, że to ta sama rzeka nigdy bym nie uwierzyła, że może mieć tak różne oblicza. Nie słuchałam dokładnie co prawi małżonek ale raptem do uszu mych doleciała techniczna wersja moich myśli. Brzmiało to jakoś tak; „ona rżnie jak nowa piła”. Kurczątko blade nie dość, że myślimy o tym samym to jeszcze moje myśli są głośno wypowiadane w dość obcesowy sposób. Najpierw uśmiechnęłam się a dopiero później odwróciłam się do męża.
- Czy Księżyc i jego tajemniczy blask nazwiesz kiepskim lustrem wirującym wokół Ziemi a Słońce jedną wielką bombą atomową?
- Co cię wzięło na astronomię? To na Marsie są kaniony. - Odparował bez namysłu. Najwidoczniej byliśmy w odmiennych nastrojach duszy i nie chciałam dłużej zagłębiać się w różnice.
- Chodźmy pooglądać indiańską biżuterię.
W drodze powrotnej zastanawiałam się na jak wiele sposobów można opisać rzekę Kolorado ile różnych określeń i wymyślnych stwierdzeń użyć do jej opisania ale jeszcze nikt nie wymyślił tak rzeczowego stwierdzenia faktu bo KOLORADO RŻNIE JAK NOWA PIŁA jest chyba najtrafniejszym określeniem charakteru tej rzeki.
Oj, no musze, bo sie udusze! Nie uwazalas na lekcjach chemii, Ataner! Woda to nie jest mieszanina tlenu i wodoru, a ich zwiazek. . Wiem, czepiam sie, ale tak samo co tydzien czepiam sie mojego slubnego, ktory za kazdym razem opowiada mi, jakie "cyfry" zostaly wylosowane w totolotka. QRNA, liczby!
OdpowiedzUsuńDo tematu. Gdyby te brzegi "rznacej pily" byly z porzadnej skaly, mialaby znacznie wiecej roboty z tak malowniczym ich wyzlobieniem. Nie twierdze, ze nie dalaby rady, bo doceniam sile wody i wiadomo ogolnie, ze kropla drazy skale, ale pewnie zajeloby jej to wiecej milionow lat. Woda to czesto niedoceniana sila zywiolu. Moim marzeniem, ktore zapewne nigdy sie nie zisci, jest przelot nad kanionem Kolorado. Niby czlowiek widzial setki tysiecy zdjec i zdaloby sie, zna kazdy zalomek tej rzeki na pamiec, ale zobaczyc to na wlasne oczy... dotknac wody... obejrzec te monumentalne skaly z poziomu lustra wody... ehhh.
Szczesciara jestes! :)))
I w ten sposób co powtarzałam przed każdą lekcją chemii; że Pani Menzurka chemii nas nie nauczy, stało się ciałem. Z drugiej strony mieszanie w związku brzmi o wiele gorzej niz w mieszaninie:)))
UsuńNigdy nie wiadomo co jest ci pisane w życiu a marzenia lubią się spełniać tylko bilety lotnicze nie chcą potanieć.
Pozdrawiam:)
Szczęściara z Ciebie, jak rzekła Pantera. Ja też marzę, zeby zobaczyć kiedyś ten sławny kanion. Rzeka jest niesamowita! Fajnie, że można ją zobaczyć Waszymi oczami:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że warto zobaczyć te niesamowicie urokliwe widoki na własne oczy a jak się nie da to Ataner zawsze pomoże zamieszczając zdjęcia jakie może najlepsze.
UsuńPozdrawiam:)
Ten Wielki Kanion i moją wyobraźnię porusza coś niesamowitego a te skały i rzeka taka inna z każdej strony.
OdpowiedzUsuńPoczątki rzeki Colorado są mało popularne w porównaniu z jej przełomami i Kanionem oddalonym tylko o setke kilometrów. Jest tu cicho i spokojnie w porównaniu z zatłoczonym kanionem.
UsuńPozdrawiam:)
Wg najnowszych badań sejsmologów to nie zasługa rzeki Kolorado ale fakt, że Płaskowyż Kolorado (czyli rozległa wyżyna leżąca pośrodku Gór Skalistych) został w ciągu paru milionów lat wypchnięty w górę o 2 km i tak powstała mega szczelina, którą rzeka wykorzystała dla siebie. Okazuje się, że w tych okolicach od wielu lat trwają badania, nad tym, jak naprawdę powstał ten kanion. Od niedawna pomaga w tym specjalna siec sejsmometrów, które są rozmieszczone w niewielkich od siebie odległościach i dane są zbierane "na okrągło"
OdpowiedzUsuńi przetwarzane przez badaczy. Poza tym ściany kanionu są rajem dla wszelkich geologów, bo poszczególne warstwy leżą "porządnie" jedna na drugiej poziomo a nie jak ciasto posiekane tasakiem.
Serdeczności;)
A to ciekawe! Naprawde! :)
UsuńTeraz już wszystko jasne bo taki leń jak rzeka Kolorado nie dałaby rady. To po prostu karierowiczka wykorzystujaca okazję aby zabłysnąć sławą na całym świecie.
UsuńDzięki za lekcję!
Pozdrawiam serdecznie:)
To nie lekcja, też o tym dowiedziałam się zupełnie niedawno. Oglądam bardzo dużo różnych dokumentalnych filmów i niemal zawsze przeżywam jakieś "odkrycie". W efekcie wychodzę wśród znajomych na niedojdę, bo zupełnie nie wiem nic o najnowszych serialach, nie rozróżniam aktorów (nie tylko polskich), w osłupienie wprawiają mnie wiadomości , że jakaś iksińska ma zrobione wargi, a ja nie mam pojęcia co to za "iksińska". Ale wierz mi, więcej mnie interesuje co odkryła pewna sonda kosmiczna niż wargi jakiejś celebrytki.
UsuńAle powiedzmy sobie szczerze
- niezależnie od tego w jaki sposób ów kanion powstał to jest przepiękny. Kiedyś włączyłam sobie na kompie wirtualną wycieczkę po nim- naprawdę niesamowita sprawa.
Mieszkasz w pięknym kraju, który ma tylko jedną wadę - życia nie starczy by wszystkie cuda przyrody w nim na własne oczy obejrzeć.
Serdeczności;)
Prawdziwy poeta z Twojego p. :)))
OdpowiedzUsuńNie mogę jednak namówić go na poeamat o młotkach i świdrach.
UsuńPozdrawiam:)
Czy ten rudy piasek brudzi portki na rudo?
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć na rzeki. A na taką mogłabym patrzeć ze 3 dni:)
Hmmm?
UsuńSam piasek nie brudzi bo to kawałki skały ale drobno mielony kurz włazi wszędzie i portki brudzi. Po pół roku dopiero pozbyliśmy się go całkowicie z samochodu.
Pozdrawiam:)
Mniej istotne dla mnie, czy to woda wyżłobiła, czy wykorzystała szczelinę, dla mnie najważniejsze są niesamowite widoki :)))
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam i dlatego w kolejnym poście nie będzie rzeki tylko same urocze skały.
UsuńPozdrawiam:)
Kocham Kanion ,mam z tamtad wspomnienia cudne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Byliśmy w Grand Canyon dwukrotnie jednak pierwsza wizyta wywarła na nas większe wrażenie. Pokazywany tutaj canyon moze nie jest tak widowiskowy ale świetnie posłużył jako kontrast do porównania wielkości.
UsuńPozdrawiam:)
Ależ mieliście wyprawę.I znowu czytam z zapartym tchem,z otwartą buzią i po prostu WAm zazdroszcę:)Ale oczywiście tak pozytywnie zazdroszczę:)Kiedyś też zjadę USA,właśnie z mężem rozmawialiśmy,że jak już dzieciaki całkiem się wyprowadzą,pojedziemy na 2-3 miesiące i przejedziemy Stany np na motorze:))))Ale byłaby to frajda:)
OdpowiedzUsuńMotorami bardzo proszę tylko na dużo dłużej bo miesiąc musicie zarezerwować na balangę w Chicago:)))
UsuńPozdrawiam:)
Atanerku! najpierw pisałam pół godziny komentarz i wyleciał mi w niebyt a potem wpisałam go jeszcze raz i wpisał się pod wczesniejszym Twoim postem------prosze przeczytaj go tam. Nie wiem dlaczego. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńKomentarza nie ma nigdzie!!!!!
UsuńUwielbiam takie sytuacje (sama doświadczyłam tego nie raz), że cała praca komputerowa poszła w inną przestrzeń międzyplanetarną.
Joterku najmilszy nie przejmuj się wybaczam Ci wszystko:)))))))))))
Ubawiona po pachu i do bólu pępuszka pozdrawiam serdecznie:)