Po wejściu na plażę od razu wiedzieliśmy dokąd iść. Na horyzoncie po prawej, czarna kreska rysowało się kamienne molo. Woda cofnęła się pozostawiając kilka okazów podwodnego życia. To chyba dla rozrywki wczasowiczów. Spotkaliśmy bardzo dużą rozgwiazdę we fioletowym kolorze. Nigdy nie widziałam tak ładnie ubarwionego stworzenia. Trochę z bezpodstawna obawa dotknęłam jej ciała i chciałam rozprostować jedno z zakrzywionych ramion aby ładnie prezentowała się na zdjęciu. Moje próby nie udały się bo ciało rozgwiazdy składa się prawie z samych mięśni i nie mogłam ułożyć jej ramion w regularna gwiazdę.
Gdy kucaliśmy nad znaleziskiem dołączyli do nas mali poszukiwacze skarbów wyczuleni na zachowanie się innych użytkowników niedawno podmorskich terenów. Od razu dzieci powiedziały nam, ze to bardzo ładny okaz i po chwilowym maltretowaniu znaleziska zabrały je ze sobą.
Gdy kucaliśmy nad znaleziskiem dołączyli do nas mali poszukiwacze skarbów wyczuleni na zachowanie się innych użytkowników niedawno podmorskich terenów. Od razu dzieci powiedziały nam, ze to bardzo ładny okaz i po chwilowym maltretowaniu znaleziska zabrały je ze sobą.
Jeszcze przed czarnymi głazami wchodzącymi daleko w ocean znaleźliśmy bardzo ładnego kraba już lekko podduszonego wykazującego mizerne znaki życia. Pozostawiliśmy go w spokoju i zaczęliśmy wchodzić na sama gore molo aby zobaczyć co dzieje się po drugiej jego stronie.
Do tej pory oprócz gromadki dzieci nie było nikogo i dwóch pokazanych osobników fauny morskiej. Jakież było nasze zaskoczenie gdy oczom naszym okazał się widok miniaturowej dżungli porastającej gęsto ta stronę. Tutaj rośliny i zwierzęta jakby walczyły o każdy skrawek przestrzeni.
Przyroda nie zna ograniczeń i stworzyła coś tak niesamowitego. Wodorosty wyglądały jak drzewa i od razu nazwalam je podmorskimi palmami. Liście miały delikatne ale jednocześnie twarde, ich widoczne korzenie tak samo jak pień byly twarde jak stal. Nie dały się oderwać od skały a naciskanie paznokciem nie zostawiało żadnego uszkodzenia. Pomiędzy nimi mieszkały znane nam rozgwiazdy w dwóch kolorach. Fioletowe i mniejsze, blado różowe.
Znaleźliśmy również jakieś skałotocze i zielone ukwiały (lepiej pokazane w poście Oaza spokoju). Teraz, podczas odpływu cale to miejsce było na zewnątrz ale gdy wróci woda i będzie jej o dwa metry więcej wszystko skryje się w jej ciemnych otchłaniach. Nasze łazikowanie po kamieniach i przyglądanie się nieoczekiwanym widokiom po pewnym czasie nasyciło nasze zainteresowanie. Z przyjemnością więc usiedliśmy rozprostować kości. Patrząc w lekko falującą wodę coś przykuło nasza uwagę.
- Czy widzisz to co ja? - Zapytał p. z lekkim niedowierzaniem.
- Co? - Wzrokiem podążyłam za jego ręką wskazującą jakiś daleki punkt w oceanie. Już chciałam zapytać jeszcze gdzie mam patrzeć ale on miał aparat przy nosie i spoglądał przez niego przybliżając obraz jak przez lornetkę. Do tej pory oprócz gromadki dzieci nie było nikogo i dwóch pokazanych osobników fauny morskiej. Jakież było nasze zaskoczenie gdy oczom naszym okazał się widok miniaturowej dżungli porastającej gęsto ta stronę. Tutaj rośliny i zwierzęta jakby walczyły o każdy skrawek przestrzeni.
Przyroda nie zna ograniczeń i stworzyła coś tak niesamowitego. Wodorosty wyglądały jak drzewa i od razu nazwalam je podmorskimi palmami. Liście miały delikatne ale jednocześnie twarde, ich widoczne korzenie tak samo jak pień byly twarde jak stal. Nie dały się oderwać od skały a naciskanie paznokciem nie zostawiało żadnego uszkodzenia. Pomiędzy nimi mieszkały znane nam rozgwiazdy w dwóch kolorach. Fioletowe i mniejsze, blado różowe.
Znaleźliśmy również jakieś skałotocze i zielone ukwiały (lepiej pokazane w poście Oaza spokoju). Teraz, podczas odpływu cale to miejsce było na zewnątrz ale gdy wróci woda i będzie jej o dwa metry więcej wszystko skryje się w jej ciemnych otchłaniach. Nasze łazikowanie po kamieniach i przyglądanie się nieoczekiwanym widokiom po pewnym czasie nasyciło nasze zainteresowanie. Z przyjemnością więc usiedliśmy rozprostować kości. Patrząc w lekko falującą wodę coś przykuło nasza uwagę.
- Czy widzisz to co ja? - Zapytał p. z lekkim niedowierzaniem.
- Zobacz sama, nie mam pojęcia co to takiego. Foki albo może jakieś nieznane nam stwory. - Coś tam jest, widzę czasami jakieś nosy. - Fantazjowanie to wielka zaleta p. ale gdy usłyszałam o gigantycznej ośmiornicy, która podąża w naszym kierunku to na tym pustkowiu jego przypuszczenie zrobiło się bardzo realne. Przyglądając się zjawisku robiliśmy zdjęcia i później wpatrywaliśmy się w ekran aparatu aby lepiej zrozumieć co to jest. Z kolejnym zdjęciem przyszło i rozwiązanie, to wielkie glony unosiły się w wodzie niekiedy wystawiając się nad jej powierzchnie. Ulżyło mi i teraz oboje zaczęliśmy opowiadać o nieznanych potworach zamieszkujących głębiny Oceanów. Dumni z nowych odkryć i zadowoleni, ze nic nieznanego nas nie zaatakowało wracaliśmy do namiotu ta sama droga.
Już chciałam chwalić życie za jego szczodrość gdy stanęliśmy przed szczątkami pozostawionego przez nas kraba. Sprawca tego bałaganu jakby wyczekiwał na deser.
- Wyobrażasz sobie mewy większe od człowieka?
Już chciałam chwalić życie za jego szczodrość gdy stanęliśmy przed szczątkami pozostawionego przez nas kraba. Sprawca tego bałaganu jakby wyczekiwał na deser.
- Wyobrażasz sobie mewy większe od człowieka?
Ale piękne wodorosty! :) Super.
OdpowiedzUsuńAtaner, pozdrawiam!
O.
Obiezyswiatko - masz racje, robia wrazenie.
OdpowiedzUsuńMilego weekendu Obiezyswiatko:)
Ja Ci tak zwyczajnie, po prostu zazdroszczę, że mogłaś zobaczyć takie piękne rzeczy w naturze.To zupełnie inne przeżycie niż oglądanie tego na filmie lub w akwarium.Te palmowe wodorosty niesamowite. Na tym pierwszym zdjęciu "niewiadomego" wyglądają te glony jak nos wydry morskiej, ale ich chyba nie ma w oceanie.Z tą mewą i krabem to takie małe przypomnienie dla nas,że każdy jest ogniwem łańcucha pokarmowego , nawet ten, który stoi na jego samej górze.Bo w pewnych okolicznościach my też możemy być czyimś obiadem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
a ta rozgwiazda też już nie żyła?..glony niczym polipy, albo mini Hawaje :)..strach ma zawsze wielkie oczy ;)..no w przyrodzie nic się nie marnuje, albo jest pokarmem albo nawozem pd nowe życie :D
OdpowiedzUsuńFantastyczne widoki, ja tez zazdroszcze, w zyciu czegos takiego nie widzialam. No i te rozgwiazdy, ukwialy, miejsce niesamowite!
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze u nas tak skromnie na wybrzezu!
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj, Ataner. I na mnie bardzo duze wrazenie zrobily te palmiaste wodorosty a z doswiadczenia wiem ze w naturze nadzwyczajne zjawiska wygladaja bardziej dramatycznie. Jak to milo i pouczajaco byc w stanie zwiedzac i penetrowac cuda naszego swiata. Buziaki!- Serpentyna
OdpowiedzUsuńAnabell - Kolejny juz raz dalam zaskoczyc sie przyrodzie. Takie niegrozne znaleziska moge ogladac na zywo a ogladanie rekinow pozostawie sobie na duuuzo pozniej.
OdpowiedzUsuńGrey Wolf - Wszystkie rozgwiazdy byly w super kondycji, ta na plazy pewnie dokonala zywota w rekach dzieci.
OdpowiedzUsuńWildrose - Warto zobaczyc ale kapiel w takich warunkach to dla mnie srednia przyjemnosc. Nie wyobrazam sobie towarzystwa wielkich glonow, gdyby cos takiego mnie w wodzie dotknelo to zawal serca gotowy.
OdpowiedzUsuńSerpentyno - Wrazenie "nadzwyczajnosci" bylo spotegowane niespodziewanym pojawieniem sie tak roznorodnych form zycia na tej pustej plazy. :)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Wygląda to jak z obcej planety. Szczególnie te zdjęcia z wodorostami. dwa lata temu pojawiły się u nas na działce całe 'stada' chronionych tygrzyków, ale w zeszłym roku było ich tylko dwa. Wyglądają jak nie z tej ziemi. Takie duże, żółto-czarne zawieszone nad ziemią. Jeśli tylko pojawią się i w tym roku, to obiecuję zamieścić zdjęcia ich wspaniałej pajęczyny. http://pl.wikipedia.org/wiki/Tygrzyk_paskowany
OdpowiedzUsuńe, tu już nie chodzi o dotknięcie, samo to może być przyjemne ;)..tylko można by się zaplątać :)..
OdpowiedzUsuńkiedyś też widziałem tygrzyka :D
Aneto - dziekuje za linka. Ilez to niesamowitych zyjatek jest na swiecie!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia bede oczekiwala na zdjecie tygrzyka w Twoim wykonaniu:)
Dziękuję za życzenia świąteczne i noworoczne.Od dziś powracam do pisania i będę wpadać.
OdpowiedzUsuńLubię ten blog baaardzooo! Dlatego wyróżnienie przekazuję Tobie!
OdpowiedzUsuńZamiast komentarza dzis zapraszam po nagrode, ale widze, ze nie jestem pierwsza:)))
OdpowiedzUsuńJagusiu - zapraszam, buziaki:)
OdpowiedzUsuńAneto - musze Ci sie przyznac, ze bardzo mnie zaskoczylas. Dziekuje za wyroznienie, czuje sie zaszczycona :))
OdpowiedzUsuńStardust - nagrode odebralam, dziekuje bardzo.
OdpowiedzUsuńCzuje sie jak gwiazda, to juz drugi Oskar!
Wychodze na zewnatrz pooddychac mroznym powietrzem aby mi sie w glowie nie poprzewracalo:)
Nie jestem pierwsza, ale u mnie na blogu tez cos na Ciebie czeka.Zapraszam
OdpowiedzUsuńNiesamowite widoki. Dziękuje Ataner, nigdy nie miałabym okazji zobaczyć takich okazów. Te wodorosty faktycznie przypominają do złudzenia palmy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnabell - mowe mi odjelo zupelnie ale jeszcze moge pisac i dlatego niniejszym dziekuje Ci bardzo za wyroznienie.
OdpowiedzUsuńCiagle zaskoczona Ataner:)
Rineczko - do pelni szczescia brakowalo tylko egzotycznych zwierzat brykajacych po palmach.
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Jak to milo przeniesc sie choc na chwile z bialej, snieznej zimy do podwodnej dzungli pelnej palm! Atanerku cudnie opowiadasz!
OdpowiedzUsuńAtaner zacznę od tego, że ta rozgwiazda mnie powaliła, jejku jak ja bym chciała choć raz w życiu zobaczyć podobne rzeczy, stworzenia, cuda...
OdpowiedzUsuńJeden cud mam już w domu i masz rację tylko płakać, ale ze szczęćia :) Super się trenuje, ale nadal nie mam pojęcia jak jeździ się po dworze, za zimno... :( wiosnaaaaa gdzie Ty wiosno!
handbikerka
jak przezywasz sztorm sniegowy? reportaze napawaja zgroza, az mam wyrzuty sumienia, ze u nas slonecznie. Pozdrawiam goraco :)
OdpowiedzUsuńJoterku - mielismy szczescie, udalo nam sie ja wytropic w czasie odplywu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ewo - nie przsadzaj z treningiem bo latem dostaniesz mandat za przekroczenie predkosci:)
OdpowiedzUsuńArtdeco - szufla sniegowa dziala na okraglo a w butach pelno sniegu:)
OdpowiedzUsuń