5 lutego 2010 Renata zamieściła swój pierwszy post, tym samym otwierając puszkę Pandory znaną nam pod nazwą Ataner. Pamiętam jej rozterki i ciągłe obawy czy to ma sens. Podtrzymywałem ja na duchu słowami, ze odważnym szczęście sprzyja i nie wolno się poddawać na samym początku.
Po roku istnienia w internecie widzę na jej twarzy zadowolenie co dobrze wróży na przyszłość. Mam nadzieje, ze będziecie z nią nadal i dręcząc ja komentarzami przyczynicie się do drugiej rocznicy bloga Ataner.
Sądze, ze mamy na to duże szanse bo Renata ciągle coś grzebie w komputerze i najpierw zadba o Was a zaraz później o nas; o syna Wiktora i o męża Piotra.
To właśnie od nas dla wszystkich czytelnikow ten bukiet kwiatów w podzięce za cały rok zmagań z Ataner.
P.S.
Myślałem, ze tylko ja jestem zdolny do takich poświęceń aby wytrzymać z Tobą (rok).
p.
Najlepszego dla właścicielki "Roczniaka"- Ataner, pisz dalej i nie zniechęcaj się, gdy trafi się jakiś głupawy komentarz-bierz pod uwagę,że w Polsce 75% ludzi czyta teksty bez zrozumienia i mimo tego mankamentu nie zaprzestają czytania i nawet blogi czytają, więc komentarze takich osób mogą być wielce niewydarzone.Piszesz ciekawie i b.dobrą polszczyzną i, proszę Cię, pisz,nie przestawaj.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Droga Ataner - gratuluje rocznicy bloga i zycze dalszych sukcesow. Twoj blog jest bardzo interesujacy i edukacyjny, z ciekawymi opisami odwiedzanych miejsc czy codziennosci. Chetnie go odwiedzam a wlascicielke niezmiernie polubilam - Serpentyna
OdpowiedzUsuńImienniczce gratuluję i życzę wytrwałości. Czytam systematycznie (znaczy - ciekawy), choć nie dręczę... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ataner, to wszystkiego najlepszego z okazji pierwszej rocznicy! Swoją drogą, jakoś tak wydawało mi się, że jesteś dłużej w sieci.
OdpowiedzUsuńLubię te Wasze amerykańsko-turystyczne perypetie i nieraz "kąśliwe" dialogi, jakie serwujesz nam do spółki z mężem :) I chyba nie tylko ja je lubię. Pamiętam, że na początku mojej znajomości z Tobą miałaś mało imponującą statystykę i garstkę komentarzy. Teraz jest zupełnie inaczej, a to najlepszy dowód na to, że Twój blog się podoba i że czytelnicy wracają tu z przyjemnością!
Dobra robota! Bo co tu dużo mówić? :)
Pozdrawiam z deszczowej wyspy. Nie ma już u mnie wichury, jest za to drobny deszcz.
Chyba czas się wziąć za sprzątanie domu. Lecę.
Ataner, gratulacje z okazji rocznicy, dużo radości z pisania bloga.
OdpowiedzUsuńMaria Dora
Gratuluje Ataner i zazdroszcze! widze, ze masz chociaz zrozumienie i wsparcie w domownikach, a jacy dumni z Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziekuje za mozliwosc czytania i przebywania w Twoim swiecie, bardzo go lubie i chetnie tu bywam, jeden mam problem - slaby internet.
W innym przypadku bywalabym czesciej, ale mam nadzieje, ze tego mi za zle nie masz :)
Pozdrawiam serdecznie, piekne kwiaty :)
Proszę, proszę. Już rok? Jak ten czas leci, ani się obejrzysz a będzie dziesięć. Życzę Ci pogody ducha i radości z prowadzenia swojego bloga. Wierzę, że wszystko, wszystko co zechcesz, absolutnie wszystko Ci się uda!
OdpowiedzUsuńgratulacje i kolejnych rocznic zycze, swietnie miec poparcie rodziny. Pozdrawiam goraco :) artdeco
OdpowiedzUsuńŻyczę sobie, abyś była z nami jak najdłużej! :-)))
OdpowiedzUsuńHi, hi... ja wprawdzie dołączyłam trochę później, ale jestem pewna, że wytrzymam więcej niż rok z Ataner :-))) Piękny, ciekawy, ciepły blog. Porywacie mnie swoimi wędrówkami po nieznanym mi kontynencie.
OdpowiedzUsuńAtaner- bądź sto lat z nami! :-)
wiesz jak nasłodzić co? :) Dzięęęęks, jaram się jak kid :) handbikerka.pl
OdpowiedzUsuńJak pieknie!! Rocznica, kwiaty, balony... zaraz sie Wspanialemu dostanie;/
OdpowiedzUsuńGratulacje i przyjemnej jazdy do kolejnych rocznic:)) Przy wsparci z zewnatrz i od wewnatrz nie moze byc inaczej!!!!
Anabell - wszystkie kryzysy minely. Nie zniechecam sie i bede pisala dalej.
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo za zyczenia:)
Serpentynko - dziekuje za slowa uznania jest mi bardzo milo:)
OdpowiedzUsuńto-znowu-ja - Wiatj na moim blogu. Pojawiaj sie i drecz, zapraszam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTaito - takie slowa uznania to miod z cukrem dla mojej duszy, dziekuje:)
OdpowiedzUsuńMario Doro - moja radosc w duzej mierze zalezy od osob ktore czytaja moje posty.
OdpowiedzUsuńDziekuje za zyczenia:)
Wildrose - bez wsparcia domownikow blog bylby do niczego, zawsze mnie dopinguja i krytykuja.
OdpowiedzUsuńDziekuje za zyczenia:)
Aneto - trzymam Cie za slowo. Jako Czarodziejka wiesz co mowisz, oby sie spelnilo:)
OdpowiedzUsuńArtdeco - mysle, ze wszyscy wspolnie dotrwamy do kolejnej rocznicy.
OdpowiedzUsuńDziekuje za zyczenia:)
Fuscillo - nie zawiode Twoich oczekiwan:)
OdpowiedzUsuńRiannon - sto lat to raczej nie wytrzymam, ale bede z Wami przynajmniej osiemdziesiat:)
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo za zyczenia:)
Ewo - przeciez napisalam czysta prawde bez cienia przesady:)
OdpowiedzUsuńStardust - pierwsza rocznice obchodzilismy wyjatkow skromnie i niesmialo, kolejne beda huczne.
OdpowiedzUsuńDziekuje za zyczenia:)
Ataner! :) Sto lat, sto lat, sto lat! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na kolejny rok!
I bardzo się cieszę, że piszesz.
Lubię do Ciebie zaglądać.
Buziaki!
O.
Obiezyswiatko - dziekuje, dziekuje i jeszcze raz dziekuje:)
OdpowiedzUsuńI zapraszam, zapraszam, zapraszam.
Pozdrawiam ze snieznego Chicago.
Atanerku, nie wyobrażam już sobie blogów bez Twoich tekstow. Uwielbiam ten rodzaj poczucia humoru, inteligencje i błyskotliwosc. Od pierwszych zdań wymienionych wiedzialam, że jestes ciekawa osobowoscia. Gratuluje Ci weny, pieknych zdjec, swietnych, lekkich tekstow i znakomitego partnera. Szampanskie, urodzinowe usciski!!!!!
OdpowiedzUsuńJoter - jak zwykle mnie zawstydzasz ale nie moge sie oprzec komplementom i bede pisala i czekala na wiecej:) Dziekuje bardzo i rowniez Cie sciskam.
OdpowiedzUsuńAtanerku moje gratulacje. Ja swój blog prowadzę ponad 4 lata, ale nie piszę tak ciekawie jak ty, no i nie mam o czym ciekawie opowiadać. Oby tak dalej. Buziaczki
OdpowiedzUsuńRoczek przeraczkowany, Ataner coraz pewniej stoi na nogach - teraz to się rozhula! I dobrze! I na to czekamy! Koeljnych lat sobie życzymy (przynajmmniej ja) - kolejnych rocznic!
OdpowiedzUsuńMotylek
Ataner - BARDZO dziękuję Ci za przyznane wyróżnienie. Dziękowałam wcześniej u siebie. Ostatnio nie dość, że krucho z czasem (nawał w pracy) to jeszcze Smyk gorączkował pozbawiając mnie nocą snu...
Rineczko - dziekuje Ci bardzo za zyczenia, buziaki.
OdpowiedzUsuńMotylku - dziekuje za mile slowa. Zycze Smykowi szybkiego powrotu do zdrowia a Tobie dlugich przespanych nocy i kolorowych snow.
OdpowiedzUsuńAtanerku - donosze, ze Smyk juz zdrowy, dla odmiany rodzice polegli pod naporem wrazych wirusow...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od ledwie dychajacego Motylka...
Motylku - musicie sprzedac swoje wirusy w pracy. Ty pocaluj szefa a maz szefowa :))))))))))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybki powrot do zdrowia.