Poranna kawa i internet to zbawienie po wielu dniach postu. Wczoraj w nocy Hollywood a dzisiaj rano dla odmiany Hollywood. Wszystko idzie zgodnie z planem ale bez dziwnych sytuacji nie obylo sie.
Wildrose - tak, to ja zrobilam to zdjecie. Niedzwiadek ma cala sesje zdjeciowa jak najwieksza gwiazda filmowa. W czasie podrozy ja fotografuje a p. jest moim szoferem.
Oj, tak blisko ten niedźwiadek? :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Ataner!
O.
O matko czy to Ty zrobilas to zdjecie?
OdpowiedzUsuńObiezyswiatko - w moich oczach to byl niedzwiedz, balam sie jak diabli.
OdpowiedzUsuńWildrose - tak, to ja zrobilam to zdjecie. Niedzwiadek ma cala sesje zdjeciowa jak najwieksza gwiazda filmowa. W czasie podrozy ja fotografuje a p. jest moim szoferem.
OdpowiedzUsuńOjej to sobie wyobrazam Twoj strach no i ... szczerze nie wiem czy powinnas, czy Ty Wiesz jak mocno ryzykowalas? Jestes niesamowta!!!
OdpowiedzUsuńAtanerku, a moze Wy juz byliscie w Hoolywood i to było cos z Avataru w 3D? Bo jak na real, to zbyt ekstremalnie!
OdpowiedzUsuńDrogi, bez niedzwiedzi zyczy Joter
Joterku - niedzwiedz byl przed Hollywood, bo pozniej juz tylko Las Vegas. Buziaki.
OdpowiedzUsuń