1

piątek, 28 sierpnia 2020

Kukurydza z innej planety

 Kukurydzę lubią dzieci i dorośli, przeważnie smakuje każdemu. Może być gotowana w całości albo prażona z mikrofalówki. Pycha palce lizać. Jest słodka i zdrowa pomimo tego, że niektórzy nie wierzą w zdrowe słodycze. Gdy dodać jeszcze do niej masło to szał zmysłów. Potrafię zjeść kilka kolb kukurydzy i łakomym wzrokiem spoglądać na resztę jeżeli cokolwiek zostało. Żarłok ze mnie kukurydziany. 
Kiedyś dawno temu usłyszałam, że kukurydza jest wynalazkiem ludzkości bo raptem pojawiła się na ziemi jakieś osiem tysięcy lat temu. Mogę się pomylić o tysiąc lat na plus lub minus bo jak wspomniałam było to dawno temu gdy wiadomość owa zagnieździła się w mej głowie. Miałabym grzech śmiertelny gdybym nie wspomniała o tym, że p. uważa iż kukurydzę przywieźli kosmici do Ameryki. p. nie wyobraza sobie ludzkości sprzed dziesięciu tysięcy lat modyfikującą trawy aby otrzymać zdrową i pożywną kukurydzę. Dodatkowo ile mogło zająć czasu takie eksperymenty z roślinami, kolejne dziesięć tysięcy lat? 
 O tym, że kosmici odwiedzają naszą ziemię mąż nie wątpi i jest przekonany, że wkrótce i ja przekonam się o tym fakcie na własnej skórze. Ponoć Meksyk jest miejscem skąd pochodzi kukurydza i właśnie tam jest jej najwięcej odmian, jakieś osiemdziesiąt.

Kukurydza bez opieki człowieka nie wyrośnie sama i nie zdziczeje. Nie istnieje dzika kukurydza. 

To co widzimy na straganach lub na stoiskach w sklepach to rzeczywiście iście kosmiczne pożywienie. Aż strach pomyśleć, że wraz z zagładą ludzkości nie przetrwa i kukurydza. Po nas zostaną jakieś szczątki a kukurydza zniknie bez śladu. Zjedzą ją robaki, szczury i ptaki.
Sama roślina jest bardzo dziwaczna. Badylusy wysokie na dwa metry które mają tylko dwie kolby. 

Aby taka konstrukcja nie przewróciła się ma podwójne, piętrowe korzenie utrzymujące ją w pionie. Rośnie sobie całe lato i nie trzeba jej zbierać przed zimą. Późną jesienią kolby pochylają się w dół. Jest to bardzo ciekawe bo dzięki temu deszcz i śnieg nie wnika do ich wnętrza. Ziarno pozostaje suche i zdatne do jedzenia. Każde ziarenko jest w skorupce z celulozy której człowiek nie trawi więc połknięte w całości opuści nasz organizm w całości. Dlatego gryziemy ziarenka, mielimy albo walimy w nie młotkiem aby dostać się do odżywczego środka.  
Zdrowa czy niezdrowa? 
Zdrowa na oczy i przewód pokarmowy, obniża cholesterol, ma duże ilości witamin B1, B5 i C. Wszystko ponoć jest zdrowe, jeżeli jemy z umiarem nie tracąc zdrowego rozsądku.

czwartek, 13 sierpnia 2020

Wojna o kolor

 Dzięki temu, że różnorodność postrzegania rzeczywistości jest tak zróżnicowana to świat jest ciekawszy. Dla jednego dzisiaj jest chłodno a drugi oblewa się potem narzekając na upał. Jedni są nerwowi, że strach do takiego nerwusa się odezwać bo z góry wiadomo, że nic miłego nie usłyszysz. Są również tacy których DNA nie wykształciło nerwów i wyprowadzić takiego stoika z równowagi nie sposób. Jedni słyszą lepiej inni gorzej. Są pośród nas również daltoniści ale o taką przypadłość męża swego obecnego nie podejrzewałam.
Gdzieś tam w oddali młodociani rowerzyści od czasu do czasu spotykają się na pogawędki. Każdy ma swego metalowego rumaka. Szczególnie jeden wzbudził zainteresowanie p. ze względu na kolor.
- Ale super seledyn, że aż w oczy szczypie. - Jeszcze przez chwilę rozpływał się nad kwestią szarości i ponuractwa. Że asfalt ponury, że ludzie oblekają swe ciała w szmaty koloru starej ściery do podłogi, że domy też byle jakie, że gdzie nie spojrzysz to trawa zielona… Przerwałam to utyskiwanie bo troszkę przeholował z tą trawą.
- Jaki to seledyn, to jest niebieski. Seledyn! Nie masz pojęcia o kolorach. - Zdecydowanie ostudziłam zapał męża na wymyślanie kolorów.
Lato nie sprzyja wysiłkom fizycznym bo jest zbyt ciepło i to co mogłoby być przyjemnością zamienia się w uporczywą dokuczliwość. Dodatkowo pływanie we własnym pocie nie należy do miłych rzeczy i nie tylko ja staję się aktywna gdy pod wieczór.
Kolejne spotkanie rowerzystów nastąpiło po kilku dniach gdy upał nie był już tak dokuczliwy.
- O! Jest seledynowy rower. - p. chyba specjalnie chciał mnie wyprowadzić z równowagi o którą tak trudno w dzisiejszych czasach.
- Niebieski! Nie wiesz jak wygląda niebieski? Jak nie, to popatrz sobie i zapamiętaj… - Słowa zamarły na moich ustach. Właścicielka tego sławetnego roweru miała niebieską bluzkę. Zgłupiałam do cna.
- Przyniosę aparat dla szpiega niech ludzie sami osądzą bo ja widzę seledynowy rower a ty niebieski.
- Bardzo dobry pomysł.
- Już mniej zdecydowanie zgodziłam się na taki układ. Zapytać nie ma kogo bo z nikim się nie spotykamy obawiając się złapania wirusa. Nikt zatem nie rozstrzygnie sporu od ręki.

- Ostatecznie to może być turkusowy. - Dodałam bo rzeczywiście bluzka była niebieska a rower jakiś inny ale na pewno nie seledynowy. Chłop nie dał się przekonać. Zrobił zdjęcie, wykadrował złośliwie tak, że widać ramę roweru i kawałek koszulki.
Niebieski? Turkusowy czy seledynowy? 
A może jeszcze jakiś inny?