1

piątek, 28 maja 2010

Ach, jak tu pięknie!

"Strasznie fajne", to jest zupełnie idiotyczny zestaw slow. Patrząc na to zdjęcie coś podobnego przyszło mi na myśl ale przyznaje, ze ja tego nie wymyśliłam. Zapożyczyłam to „coś” z polskiej telewizji od popularnej pani spędzającej więcej czasu na siłowni niż z podręcznikiem poprawnej polszczyzny. No cóż, jak jej wolno na cały świat (ja „to” oglądam za pośrednictwem satelity na drugiej półkuli ziemskiej) takie głupoty wypowiadać to może i mnie wolno? Nie! Nie! Nie!
Tym razem znajdujemy się w zagłębiu „ochów” i „achów”. Jeden „ach” oddalony jest od innego „och” o 100 mil. Już to wyjaśniam bo lekko zagalopowałam się w slowodziwaczeniu. Dzisiaj skoncentruje się na Kanionie Bryce w Stanie Utah. Ciągnie mnie na dziki zachód jak alkoholika na głodzie do butelki na wystawie sklepu monopolowego. Gdy już tam jestem to czuje się jak zupełnie inna osoba. Wyłazi ze mnie drzemiąca siła i skrywana podświadomie chęć przezywania wielkich emocji. Przed nami kolejna atrakcja tego kraju na skale narodowa. Ludzi tutaj jak w czasie poświątecznej wyprzedaży w centrum handlowym. Aparaty klikają wokół nas jak z reklamy Canona.
- Ach, jak tu pięknie! - wyrywa mi się z ust. Mój wzrok nie może zatrzymać się w jednym miejscu, chce ogarnąć wszystko naraz.
- Zachowujesz się jak bodyguard. Nie stresuj się, mamy czas. - ale jak to zrobić gdy przed oczami masz miliony zamków a wyobraźnia potęguje to wrażenie.
Czasami wydaje mi się, ze kilka z nich to jeden tylko bardziej skomplikowany, za moment widzę coś innego. Podobne wrażenie sprawia obserwowanie chmur płynących po niebie gdy leżysz na wznak na lace gorącej, latem pachnącej.
Moje dioptrie oszalały, zaczęły ze mną pogrywać bo nie mogłam wyostrzyć obrazu. Odwróciłam wzrok i spojrzałam na p., jego widzę normalnie. Być może dlatego, ze znam go przez tyle lat i nie muszę mu się dokładnie przyglądać.
- Rob zdjęcia! - stanowczo lub bardziej rozkazująco rzekłam. Jest tyle form i kolorów, ze zapomnę za chwile co widziałam.
Tak jak po wyjściu z kina, po dobrym filmie masz zupełną pustkę w głowie, po godzinie zaczynasz pamiętać i pamiętasz całość od początku do końca jakbyś sama pisała scenariusz. Z mojego filmu może dwie klatki nadają się do wykadrowania, tak szybko ruszałam kamera, ze nic nie widać. Byłam tak rozemocjonowana, ze „ach jak tu pięknie” powtórzyłam jeszcze kilka razy. Teraz gdy pisze ten tekst, oglądam zdjęcia i wzdycham sobie – ach jak tam było pięknie.

5 komentarzy:

  1. Faktycznie pięknie. Zupełnie Cię rozumiem i dziękuję, że i nam pozwoliłaś cieszyć oko takimi widokami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, nie da sie zaprzeczyc, ze kanion jest strasznie fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne miejsce, chętnie bym się tam wybrała!
    Cudną mieliście wycieczkę Ataner!
    Serdeczne pozdrowienia z deszczowych Niemiec.
    O.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama-Natura potrafi zaskoczyc! Ale Ataner jest najfajniejsza, bo pozwala i nam tez zachwycic sie takimi cudami, ktore sama zobaczyla! Atanerku, podrozuj, oglądaj, rob zdjęcia i pisz, pisz, pisz!!P.s.czasem jak tak zimno, to podeslij kilka Farenhaita( zwlaszcza z poprzedniego postu), jak nie da rady w Celciuszach!Blagam! Joter

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny kochane bardzo serdecznie Wam dziekuje za tak mile komentarze i kazda mocno sciskam.
    Rineczko - polecam sie na przyszlosc.
    uyu - prawda ze, "strasznie fajny".
    Obiezyswiatko - to fakt, miejsce warte zobaczenia.
    Joter - u nas tez zmienna pogoda i do tego jeszcze ta przekleta wilgoc. Czasami nie do wytrzymania.

    OdpowiedzUsuń