1

niedziela, 20 listopada 2011

(247365) Na skróty.

  Jesień osiedliła się w parku i będzie tam mieszkała przez kilka tygodni więc z przyjemnością popatrzę na to co zamieściliście w swoich postach. 
Są ładne krajobrazy całe w czerwieni a liści pod nogami tyle, ze aż szkoda nowych butów. Park, ten najbliżej mego miejsca zamieszkania jest tak duży, ze nigdy go nie okrążyłem na piechotę. W nim mam swój skrót i wykorzystując go przemierzam jakieś 20% trasy.
Tyle mi właśnie wystarcza i nie będę się wygłupiał w parku przy ludziach. Trzeba nie mieć krztyny samokrytyki aby latać w majtkach, dyszeć jak suchotnik w czasie ataku i uśmiechając się przez łzy pozdrawiać obcych tym zakłamanym „miłego dnia”.
Wszyscy tutaj są w celu polepszenia stanu zdrowia więc dochodzę do wniosku, ze wszyscy są chorzy. Ja spaceruje sobie spokojnie i zaliczam się do tych zdrowych którzy mają czas przystanąć i popatrzeć na liście kąpiące się w rzece, na harcujące wiewiórki i tak ogólnie widzieć park a nie zaliczyć go. Oprócz mnie jeszcze jeden pan na wózku inwalidzkim nigdzie się nie spieszy  .
Opuściłem asfaltowa ścieżkę aby dalsza część drogi pokonać pośród krzaków i małych drzewek. Znów padłem ofiara przyrody, tym razem jej uroku. Patrząc na różnorakie kolory liści na drzewach wcale nie zwracałem uwagi na trawę po której przyszło mi stąpać. Otóż wdepnąłem w gówno.
Nie jedno ale setka wokół mnie przypomniała mi o pladze Gęsi Kanadyjskich. Nie znajdziesz psiego ale gesie niewiele mniejsze sa wszedzie. Przylatują tu na zimę stadami i sieja postrach na autostradzie. Jadąc 65 mil na godzinę nie przejedziesz gęsi na drodze bo zaraz jakiś wariat zadzwoni tam gdzie trzeba powiadamiając służby, ze jest taki kierowca który nie potrafi ominąć przeszkody na drodze …. itd. itd. 
Nie raz udało mi się tkwić w korku gdy cała autostrada podążała za stadkiem gęsi z małymi gąskami. To istna plaga panosząca się bezczelnie w każdym zakątku parku lub na skrawku trawnika. 
To właśnie one powodują katastrofy samolotowe wpadając do silników odrzutowych. Teoretycznie nie boją się niczego a mieszkańcy pozwalają im na wszystko.
Zatem tkwię w guanie prawie po kostki i z obrzydzeniem myślę o drodze powrotnej. Zaciskając zęby z wściekłości stąpam tam gdzie mniej ptasich odchodów. Nie rozglądam się dookoła aby znaleźć obejście tego terenu tylko brnę do domu najprostszą drogą.
Kupię gęs na obiad i będę robił to regularnie aby zmniejszyć populacje znienawidzonego ptactwa.
(247365)

29 komentarzy:

  1. Dzikie kanadyjskie gesi, to symbol madrosci, lojalnosci i wolnosci. Raptem Ty burzysz te wyidealizowane wyobrazenia o pieknych ptakach.
    Trudno, zycie jest brutalne i czasami ja też wdepnę w gowno psie lub kurze. Kura to moja przyjaciolka, ktora jest juz starszawa i bardzo roztrzepana, bo nie wypada mi mówić o przyjaciolce, ze jest sklerotyczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ps. zapomnialam dodac, ze konkluzja mojego komentarza jest taka, ze czasami trzeba elastycznie myslec i umiec zmienic zdanie, jak ktos da argumenty nie do obalenia. Teraz lece schowac moja kure do garazu, bo ona ma reumatyzm i w kurniku jest jej za zimno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda rzecz ma dwa oblicza- te gęsi są bardzo ładne i to ta miła ich strona,mniej miłą stroną jest to,że wydalają, gdzie popadnie i powodują kraksy lotnicze.A tak przy okazji- jakoś nie trafiłam nigdy na talerzu na dziką gęś, zawsze była to hodowlana. Ciekawe, czy te dzikie są smaczniejsze?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. najwięcej to wszędzie panoszy się człowiek ;p..a ptasie odchody to najlepszy nawóz, przyroda tak ułożyła, żeby była korzyść i z tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mowiac ze przylatuja na "moje" jezioro i paskudza "moje" trawniki i sciezki! A jakie glosne :( Solidaryzujaca sie Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj.
    Fajnie ,że możesz spacerować po parku.Współczuję tym co go tylko zaliczają.
    A gęsi są piękne,prawda trochę się panoszą ale pięknie to robią.
    Zacząłeś ten post tak romantycznie a skończyłeś na ......
    Pozdrawiam serdecznie:))
    PS Pozdrowienia dla Ataner. U niej wszystko dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  7. Park robi wrazenie! No i wspaniala ta gesia rodzinka maszerujaca srodkiem jezdni!!! Co za zdjecie! Szkoda, ze zdjecia takie male!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawe z tymi gęsiami:)W PL trzeba zapisać się na gęś by wyłącznie w okresie świątecznym ją zakupić, paranoja bo podobno jesteśmy w Europie ich największym producentem

    OdpowiedzUsuń
  9. ges tez juz kupilam, ale dlatego, ze nie lubie indyka. U nas tych gesi jest coraz mniej, nigdy nie widzialam nikogo ochraniajacego ich przejscie, sa jeszcze tacy kierowcy jak ja co zatrzymuja sie ulatwiajac im przejscie, ale niestety wielu woli po nich przejechac; wydawalo mi sie,ze sa one pod ochrona, az musze sprawdzic :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
  10. Joter - Gdy czytalem twe slowa to przed oczami stanal mi obraz orla a nie srajacej gesi. Jakos nigdy nie zywilem niecheci do spacerujacego drobiu nawet do syczacych z wscieklosci bialych gesi. Troske o stara nioske rozumie i jej prawo do zamieszkiwania oddzielnie bo inne kury sa zlosliwe.

    OdpowiedzUsuń
  11. anabell - Pewnie nie sa smaczniejsze bo kanadyjscy mysliwi razem z amerykanskimi wytrzebiliby ten gatunek. Szczegolnie teraz gdy ceny ida w gore systematycznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Grey Wolf - Kilka gesi nikomu nie zaszkodzi w przeciwienstwie do stada skladajacego sie ze stu sztuk. Co do przydatnosci ptasich odchodow to jak pamietam powinny byc sfermentowane przed uzyciem. Takie nieobrobione nie nalezy do ulubiencow przyrody.

    OdpowiedzUsuń
  13. Serpentyna - Jak to nazwac nie wiem ale okreslenie "plaga gesi", ktore ciagle uzywam, pasuje jak ulal szczegolnie gdy widze je przed moim domem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tenia - Z tego co wiem to Ataner zyje i uwija sie przed indykowym swietem i dlatego wrobila mnie w post w tym czasie.
    Nauczono mnie patrzec i widziec a nie tylko przyjechac do parku, przebiec sciezke i wrocic autem do domu. Tyle ciekawych rzeczy dzieje sie wokol nas, ze warto zwolnic i popatrzec by nauczyc sie widziec.

    OdpowiedzUsuń
  15. wildrose - Na zdjeciu wszystko wyglada fajnie. Zza kierownicy juz nie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ola - A to ci dopiero ciekawostka. Wszedzie cos z nimi nie tak jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  17. artdeco - Jadac szybko mozna uszkodzic sobie auto zderzajac sie z taka duza masa ciala. Przejechawszy taka ges powolutku skazujemy sie na okreslenie nas morderca. Dlatego zwalniam jak widze gesi na jezdni. Ja lubie indyka a spozywanie gesi w indykowe swieto to profanacja wolnego dnia i swieta. Jest tyle przepisow na indyka, ze trudno mi uwierzyc w to co napisalas o niesmacznosci tego wspanialego ptaka.

    OdpowiedzUsuń
  18. wyglada jak latem:P
    handbikerka

    OdpowiedzUsuń
  19. a co powiedzieć o stadzie 1000 ludzi np...przyroda wie co zrobić z takimi gęsimi odpadkami, gorzej ma z ludzkimi..

    OdpowiedzUsuń
  20. handbikerka - W tym roku wiosna byla bardzo deszczowa ale jesien pokazuje sie w calej krasie, jest cieplo i kolorowo.

    OdpowiedzUsuń
  21. Grey Wolf - W koncu jestesmy naczelnymi ssakami na tej planecie i problem sciekow juz dawno zostal rozwiazany. Bardzo rzadko spotyka sie czlowieka w pozycji "zostawiam wlasnie gowno" i nie sadze aby to byl problem ktory nas dotyczy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewa - Margerytka - Matko jedyna czy na pewno zostawilas komentarz pod wlasciwym postem? Tu nie bylo ani slowa o kaczkach. Same kanadyjskie gesi i nawet ani jednej kaczki sierotki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Hehehe miałam napisać gęsi. Chyba myślałam o czymś innym :D. Mało tego byłam przekonana, że dobrze napisałam. Wydaje mi się, że za bardzo mi się skojarzyło z Parkiem Saskim i okolicami przystanków tramwajowych w pobliżu. Od razu się tam przeniosłam myślami. Tam zimą często spacerują kaczki. A u mnie skojarzenie widać bardziej sugestywne niż myśl zamierzana :D

    OdpowiedzUsuń
  24. wiesz co? najcenniejszych nie mam na fotce, są to za MP 3 miejsce i Maraton - mini maraton 68km Liczyrzepa :) Ale każdy jest cenny i wartościowy, samo ukończenie, to naprawdę sukces, pamiętam jak zaczynałam i w trakcie drogi stawałam na złapanie oddechu, teraz nie ma o tym mowy, bez względu na ilość km. trzeba zasuwać na maxa, czy to 10km, czy 42km :) Dziękuję za ciepłe słowa :)))) handbikerka

    OdpowiedzUsuń
  25. Ewa - Znasz mnie na tyle, ze juz wierz, ze slowa takie jak trening i systematycznosc budza we mnie lek przed zatraceniem swego ego:)))

    OdpowiedzUsuń
  26. fotka MP już jest na stronce :http://handbikerka.bikestats.pl/index.php?m=9&y=2011

    buziaczki :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Ewa - Margarytka - I to i tamto zwierze ma dwie nogi i jest bajecznie brzydkie wiec o pomylke nie trudno. Tak na wszelki przypadek zapytalem bo czasami zagubiony komentarz moze przyprawic o bol glowy.
    Jak juz oboje piszemy o gesiach to przylatuja ci one z Kanady bo w USA jest cieplej i spokojnie moga przetrwac zime. Ku mojemu zadowoleniu powracaja do domu latem.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ewa - Mam otwarte dwie strony twojego bloga i nie wiem gdzie zostawic komentarz, czynie to niniejszym u siebie.
    W tem sposob uswiadomilas mi moja skleroze! Przeciez bylam tam wczesniej i widzialam ale nie pamietalam. Tyle masz medali, ze o bardzo waznym zapomnialam.

    OdpowiedzUsuń