Droga z Anchorage do Fairbanks to więcej niż można sobie wyobrazić.
Pierwsza noc to spełnienie marzeń.
Zorze polarne to rzeczywistość o czym przekonałam się na własne oczy.
Moim wiernym blogowiczom dedykuję to zdjęcie w podzięce za miłe słowa i super komentarze.
Dzisiaj bardzo krótko bo nadaję na żywo z Alaski, więcej atrakcji na blogu będzie po moim powrocie do domu.
Piękna :))
OdpowiedzUsuńJestem powalona na kolana, oddaje hold matce naturze. Zamarzlam prawie na smierc ale nie uronilam ani jednej sekundy wyjatkowego spektaklu na niebie.
UsuńPozdrawiam z Alaski:)
O Jesu jaka cudna ! A te białe kropki, to takie wyraźnie widoczne gwiazdy ??? Z lewj jakby Mały Wóz było widać ! Bajka !!! Zazdroszczę :) Leć do Hany :)
OdpowiedzUsuńHana teraz suszy się od potoku moich łez wzruszenia i za chwilę otworzy email z wyjątkowym zdjeciem zorzy. Daleko od domu ale zawsze z blogiem na bieżąco.
UsuńKiedyś jeszcze bedzie jedno:))) zdjęcie zorzy.
Gwiazd tutaj jakby trzy razy więcej niż gdzie indziej, Szał niebieskich ciał:))))
Pozdrawiam:)
Niedawno wróciłam, już się osuszyłam.
UsuńZorza NAPRAWDĘ tak wygląda? Zdjęcie wcale nie kłamie? Jezu...
Zjawisko owe odebrało nam na chwilę mowę.
UsuńKolory bardzo nasycone ale wczorajsza zorza była krótka i mizerna.
Zdjęcie prawdziwe.
Pozdrawiam:)
Aż się wierzyć nie chce:) Ciesz się, proszę, podwójnie tymi widokami (i za mnie też:)
UsuńCieszę się, podziwiam i ciągle mi malo.
UsuńPozdrawiam:)
Pozdrawiam niedzielnie, gdziekolwiek jesteś:)
UsuńDziekuje Artenko, wzajemnie przyjemnej niedzieli:)
UsuńTak zaglądam, zaglądam i czekam na relację z Alaski:)
UsuńArtenko, relacja bedzie ale lekko opozniona poniewaz zostalo mi jeszcze kilka wpisow z wyjazdow wakacyjnych. Chce skonczyc jeden temat, a pozniej juz tylko Alaska:)
UsuńAmazing! Zdumiewające zjawisko. Te kolory, te kształty, te gwiazdy!! Szczęściarze z Was ale pomogliście szczęściu!!!
OdpowiedzUsuńPomagamy szczęściu bardzo usilnie!
UsuńGdyby nie taki daleki wyjazd nie mielibyśmy szans na zobaczenie zorzy.
Pozdrawiam:)
Oooo! Jaka piękna! Miałam nadzieję, że będziesz wrzucać zdjęcia na bieżąco:) Niesamowity widok!
OdpowiedzUsuńJedno zdjęcie udało mi się zamieścić ale więcej nie będzie bo p. wlał szklankę koli do klawiatury i komp nie działa.
UsuńPozdrawiam:)
Warto było marznąć!!!Boska!***
OdpowiedzUsuńW nocy -10 i wiatr! D,Is powtórka.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo ładna i boska.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i serdecznie:)
Ładna bo moja własna.
UsuńPozdrawiam:)
Nie mam slow na okreslenie jej piekna i baaardzo Wam zazdroszcze, ze mogliscie ja widziec na zywo. :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze na żywo ale tego mego marnego żywota coraz mniej bo chyba choróbsko wraca.
UsuńPozdrawiam:)
Co sie dzieje? :(
UsuńByłam chora przed samym wyjazdem i lekko podleczona poleciałam na daleką i zimną północ. Zmęczenie i nocne atrakcje zwalają mnie z nóg. Zarzyłam zatem bardzo silny antybiotyk aby szybko się wyleczyć ale skutki uboczne działania leku wytrącają mnie z szybkiego tempa tej wyprawy.
UsuńMuszę jednak szybko wrócić do normy bo czeka nas kąpiel w rzece po zachodzie słońca.
Pozdrawiam:)
Zdrowia życzę:) Duuuużo zdrowia:)
UsuńCzuje się znacznie lepiej, końska dawka antybiotyków działa:)
UsuńDziękuję Ci za to cudo, którego nigdy na żywo nie zobaczę!!!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy bo nie wiadomo co może się wydarzyć.
UsuńPozdrawiam:)
Fajerwerki Matki Natury ;) wspaniałe to widowisko! pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńI tak jak fajerwerki zorza szybko się zmienia, kolory i kształt.
UsuńPozdrawiam:)
o matko-corko! ale cuda na tem swiecie , paniusiu kochana. Rzezcywiscie warto byo marznac! No i masz wierny portrecik od Hany (kontynuacja focha...)
OdpowiedzUsuńDaj spokuj z fochem, trafiło mi się i już.
UsuńPozdrawiam:)
Patrzyliśmy z podziwem, ja i mój mąż .... szczęściarze z Was, na takie chwile warto czekać długo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło!
Trzy godziny na mrozie i pojawia się zorza. Gdyby nie zdjęcia to myślałabym, że to sen.
UsuńPozdrawiam:)
Nieziemskie zjawisko, chciałabym kiedyś ujrzeć na własne oczy; czekam na więcej zdjęć, czy tylko w zielonkawej tonacji zorza występuje? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem wynika, że przeważnie takie kolory dominują i są charakterystyczne dla tego zjawiska. Nie musi to być Alaska bo Norwegia ma swoje zorze i kto wie czy nie ładniejsze.
UsuńPozdrawiam:)
Zorze wystepuja tez bardziej na poludnie ... od Alaski? Nie sa tylko tak wyraznie widoczne. Mozna je zaobserwowac rowniez w Helsinkach i pewnie w Peterburgu... To wynika z fizyki powstawania zorz...
UsuńKolory sie zmieniaja tak jak ksztalt zorzy. Najczestszym kolorem jet przypominajacy zoltawa zielen, zielen ale te na wysokosciach moga miec brzegi czerwonawe czy nad horyzontem przybrac kolor czerwony. Bardzo rzadko moga przybrac kolor niebieski, jeszcze rzadziej, raz na ok. 10 lat moga byc w calosci czerwone. Mozna tez zobaczyc fiolety, roze czy prawie biel na tle ciemnego nieba.
Zorze moga byc dlugie, od 100 km wysokosci po horyzont, widoczne na setkach kilometrow i lokalne, ktore sie przemieszczaja, zmieniaja, tancza. Moga tez tylko mrugac co 10 sekund w czasie od polnocy do rana.
Wazne, ze kazda zorza jest jedynym, niepowtarzalnym zjawiskiem. Ten rok zapowiada sie zorzowo, czego probke ja rowniez juz widzialam i wcale nie bylam poza kolem biegunowym :))) (czytaj na Alasce).
Przyklady zdjec zorzy w necie to przewaznie te najbardziej urokliwe na danym terenie. Piekne i przepiekne.
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i p. :)))
Dziękujemy i również pozdrawiamy :)
Usuńniesamowicie to wygląda!
OdpowiedzUsuńA jeszcze bardziej niesamowite jest samo oczekiwanie na pojawienie się zorzy.
UsuńPozdrawiam:)
Istne cudo i dla mnie ważne, ze zrobione znajomą rączką! Pozdrowienia serdeczne i czekam na wieści.
OdpowiedzUsuńDla mnie to już szczyt osiągnięć fotograficznych aby sfotografować ciemną nocą kawałek światła na niebie.
UsuńPozdrawiam:)
Widzialas TO na WLASNE OCZY?????
OdpowiedzUsuńZadam jeszcze głupsze pytanie: jak długo rozwija się na niebie TAKIE COŚ? czy to trwa tak jak zachód słońca, czy jak chmura przelatuje w zaleznosci od sily wiatru? Z wrazenia nie umiem się wyslowic!
Nie tylko samą aurorę ale również jej narodziny. Nie ma reguły na termin pojawienia się, długość trwania ani kolor. Ogólnie od 22 do 3 rano trzeba wygapiać się w niebo w kierunku północy z lekkim odchyleniem na wschód lub zachód. Nawet najbardziej doświadczeni myśliwi tak czynią, ot zagadka i tyle. Pierwszego dnia trwała ok 10 minut i zmieniała kształt nieustannie.
UsuńPozdrawiam:)
Ach!
OdpowiedzUsuńNormalnie mnie przytkalo! Magia.
Takie esy, floresy namalowane przez matkę naturę. Mnie tez zachwyciły i to bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bosz, jakie cudo!
OdpowiedzUsuńZazdraszczam okropnie! :-)))
Jest czego zazdraszczac:) Wrazenia i doznania niesamowite.
UsuńPozdrawiam:)
Cudowienie!
OdpowiedzUsuńNiesamowite zjawisko to prawda i ciesze sie, ze moglam je zobaczyc a dodatkowo udalo mi sie uwiecznic zorze na zdjeciach.
UsuńPozdrawiam:)
Przypatruję się temu zdjęciu z niedowierzaniem. Coś aż tak pięknego można zobaczyć na własne oczy?? Warto żyć!
OdpowiedzUsuńNiby takie malowanie po nocnym niebie a jednak jest to zjawisko kosmiczne. Świat zastanawia i zachwyca.
UsuńPozdrawiam:)
Sorry, ze zapytam, ale to naprawdę Wasze zdjęcie?
OdpowiedzUsuńBo przyznaję, że jestem pod wrażeniem, wiem, że zdjecia rożnych zjawisk na niebie dośc trudno zrobic, bez odpowiedniego sprzętu.
Pozdrawiam serdecznie szczęściarzy!
Aby sfotografować zorzę nocą odpowiednio się przygotowaliśmy kupując 40mm (w przeliczeniu na full frame) objektyw o jasności 1.7. Trochę to nas szarpnęlo po kieszeni ale było warto. To zdjęcie jest prosto z aparatu bez bajerów komputerowych. Czas naświetlania zdjęcia to ok 20 sekund. Wypadałoby troszkę dłużej ale wtedy widać ruch gwiazd na niebie i wychodzą zamazane. Ładne zorze zatem trzeba podkręcić rozjaśniając całe zdjęcie. Zawsze gdzieś tkwi kompromis.
UsuńZabraliśmy nawet dwa statywy ale drugi aparat z ciemniejszym objektywem nie zrobił ładnych zdjęć.
Pozdrawiam:)