1

czwartek, 14 maja 2015

Wielołape anioły

 Czasami nas denerwują i przeszkadzają. Czasami chcemy  zagłaskać je na śmierć ale nie zdajemy sobie sprawy, że czworonogi obdarzamy miłością tak wielką i szczerą, że po ich odejściu powstaje bolesna i niezapełnione luka.
Nie lubię cmentarzy z oczywistych względów i każdy pobyt w takim miejscu przygnębia mnie i zasmuca.
Angels Rest będę pamiętała przez długi czas. Panowała tam jakaś cudowna i tajemnicza atmosfera. O dziwo nie odczuwałam smutku lecz zadumę i co zupełnie nieprawdopodobne jakieś pozytywne uniesienie.
To nie był zwyczajny cmentarz tylko jakby przystań przed dalszą cudowną i nieznaną drogą. Lekki wiatr poruszał gałęzie i wind chimes (nie znam polskiego określenia tych wiszących rur ale mogę je określić jako "wietrzne dzwonki") które wygrywały zawsze inną melodię ale bardzo nastrojową, miłą dla ucha i duszy. Zaskakująco duży teren tego zwierzęcego cmentarza zapewnił nam trochę ruchu gdyż obeszliśmy go dookoła nie pomijając ani jednej alejki.
Oj zwierzaki, zwierzaki nie macie pojęcia jak was kochamy i ile radości nam dajecie na codzień. Nie mogłam oprzeć się pokusie pogłaskania konia po rozwichrzonym łbie. Z początku nieufny nie chciał się do mnie zbliżyć ale gdy przemawiałam do niego spokojnym głosem przyszedł do mnie pomimo tego, że nie rozumiał ani jednego wypowiadanego słowa w dziwnie brzmiącym języku. Nie bałam się, że mnie ugryzie bo w sercu mym nie ma zła tak jak i w duszy nie mam złych zamiarów.

29 komentarzy:

  1. Wieszm,a mi takich miejsc brakuje w Polsce.Jakoś w naszym kraju nie przystoi tworzyć cmentarzy dla zwierząt a przecież to nasi towarzysze życia jak ludzie.Miałąm seterkę o której często pisałam na blogu.Kochaliśmy ja jak wariaci,miała 14 lat i ciężko zachorowała i gdy wszystko zawiodło musieliśmy ją uspać.Bardzo cierpiała.Dla nas to był dramat.Naszczęście nasz weterynarz nie oddał suni to utylizacji,tylko pochowaliśmy ją i siebie na działce.A szkoda,że nie mogliśmy na jakimś miejscu dla zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utylizacja zwierząt domowych brzmi okrutnie i zupełnie mi nie pasuje do miejsca jakie zajmują zwierzaki podczas ich życia w naszym domostwie. Lepszy jest pochówek w miejscu któer można odwiedzić a najlepszym wyjściem jest właśnie taki cmentarz.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. U nas w miescie jest cmentarz, tuz obok schroniska. Mozna pupila tam pochowac, mozna poddac kremacji (w Kassel). Jest coraz wiecej mozliwosci zlozyc nalezny hold zwierzeciu po jego smierci, a nie traktowac jak odpad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka trzyma prochy swego psa w domu w ładnej urnie ale nie sądzę aby to było odpowiednie miejsce. Przyznam się, że czuję się dziwnie gdy spoglądam na ten dziwny mebel.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. W Polsce też już jest kilka cmentarzy dla naszych małych członków rodziny, ale wciąż za mało... a tak w ogóle to ja lubię cmentarze, znajduję tam ciszę, spokój, sama nie wiem co jeszcze i im starszy cmentarz tym lepiej.
    Zdjęcie pieska ze skrzydłami anioła na Twoim zdjęciu, robi wrażenie, no mnie zrobiło się jakoś smutno, choć może nie powinno, bo jednak te zwierzaczki, którym właściciele postawili takie pomniki z pewnością miały cudowne życie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi upłynąć troche czasu aby społeczeństwo zaakceptowało "psie cmentarze" bo wielokrotnie psy na łańcuchu kończą tak marnie jaki wiodły żywot.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. W Polsce juz tez mamy cmentarze dla zwierzat, pod Warszawa w miejscowosci Nowy Konik jest jeden...bylam tam, moja kolezanka chowala swego ukochanego kotka, nawet mialam zrobic post na ten temat. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak wygladają cmentarze dla naszych pupili w Polsce, ten zrobil na mnie bardzo pozytwne wrażenie. Usytuowany jest na wzgórzu i zajmuje ogromny teren obok znajduje sie również klinika dla zwierząt. Myśle, że takich miejsc powinno być pod dostatkiem w pobliżu wielkich aglomeracji.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Tak, człowiek kocha swoje zwięrzeta jak członków rodziny. Nic dziwnego zatem, że chciałby by mogły żyć szczęśliwie a potem mieć godny pochówek.
    Pozdrawiam serdecznie Ataner!*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby takich miejsc powstawało jak najwiecej aby każdy z nas mógł we wlaściwy sposób pożegnać swojego czworonożnego przyjaciela.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. U nas tez był taki cmentarz, ale teraz zakazane jest grzebanie prywatne czyli we wlasnym ogrodku, cmentarze tez juz nieaktualne. Cóż, jestesmy super higienicznym krajem, prochów ludzkich też nie wolno rozsypywać, bo jak wiadomo popioł jest niezwykle zakaźny. Rece opadaja, ale chodzi o zmowe pieniężną, tyle kasy miałoby się zmarnowac? Nigdy! Co do zwierzat, trzeba je zostawiać u weterynarza, zaplacic za firmę utylizacyjną i tyle - ukochany zmarły zwierz nie zasługuje na nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko opada razem z czterema łapami po prostu czysty bezsens. Miejmy nadzieję, że takie cmentarze będą powstawały w Polsce.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Są już u nas takie cmentarze, no i zawsze można ciałko zabrać. Nie znam sytuacji, w której wet odmówił, jeśli to stało się w lecznicy.
    Jakoś niezbyt ładny amerykański cmentarzyk ten...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo niektórzy lekarze maja gdzieś durne przepisy, ale prawda jest taka, że grzebanie zwierzaków zwlaszcza w ogrodku jest nielegalne i mozna zabulić nawet 5 tysi kary. Weterynarz zaś musi się rozliczyć ze środków usypiajacych i często nie chce si,ę narażać. Mojej kolezance ostatnio lekarz wydał sukę bez gadania, ale to mój znajomy. Wymysliła to Unia.

      Usuń
    2. Hana, jednak z tego co pisze Ce nie jest to takie jednoznaczne. Na pewno jest to przykre, ze nie jest prosta sprawą pożegnć godnie swojego przyjaciela.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Mnie cmentarze zawsze smucą. Ten też...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to miejsce gdzie smutek na twarzy odwiedzajacego cmentarz jest rzeczą naturalną.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Ważne jest to, że takie cmentarze istnieja, powstaja nowe aby można godnie pożegnać naszych czworonożnych przyjaciół.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  10. Podwarszawski cmentarz dla domowych zwierząt jest w lesie i...jest to niemal wesołe miejsce. Na prawie wszystkich mogiłkach kręcą się kolorowe wiatraczki, mnóstwo kwiatów a w każdą sobotę i niedzielę jest pełno osób odwiedzających. Przychodzą odwiedzać swe ukochane psy i koty, często z następnym pupilem.
    Niektórzy mają mini ławeczki i spędzają przy grobie swego psa/kota kilka godzin, często z książką w ręku.
    A w pierwszą niedzielę pażdziernika są u nas Psie Zaduszki - no i wtedy są tam tłumy.
    My jezdzimy tam 2 razy w roku (ale nigdy w Zaduszki) do naszego Flika, zapalamy znicz, wymieniamy wiatraczek na nowy. W tym roku, w sierpniu będzie już piąta rocznica jego odejścia za Tęczowy Most, a ja wciąż za nim tęsknię.Równie mocno, to jakoś nie mija.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego takich miejsc powinno być wiecej, dużo wiecej bo niestety nasi pupile odchodza a my wciąż o nich pamiętamy i takie właśnie cmentarze są po to aby kiedy czujemy taką potrzebę możemy ich odwiedzić.
      Przykre jest to,że takich miejsc w Polsce jest jak na lekarstwo.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Zachłannie przeczytałam Twoje posty. Ostatnio za Wami nie mogę nadążyć. Zajęłam się za bardzo swoimi działaniami.
    Nigdy nie byłam na psim cmentarzu. Jestem zdania, że powinny być takie miejsca.Unia powinna jak najbardziej temu sprzyjać. Psy, które po kilkanascie lat znoszą nasze humory i są od nich zależne, zasługują na oznaczone miejsce pochówku. Może to być kamień a może to być rzeźba w zależności od potrzeb i mozliwości właściciela.
    Szkoda tylko, że jeden zrobi nagrobek a drugi zostawi psa z wrzynającym się i wrastającym łańcuchem aż pies sam się wykończy. Nawet teraz dawno po fakcie trudno mi o tym pisać,bo pies żył 200m ode mnie i nikt z nas mieszkańców wsi nie wiedział co się z tym psem dzieje. Gdy padł w gorączce był zrosnięty w jednej ranie z łańcuchem. Jego własciciele niedługo po nim zmarli, pomimo, że mieli dopiero około 40-50, Mnie wciąż najbardziej szkoda psa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, i mnie ostatnio malo w świecie blogowym. Dość dużo podróżujemy, obecnie jesteśmy w Arizonie za nami przejechane setki mil. Los zwierząt, naszych milusińskich jest nam bliski, niestety nie wszystkim. Podróżujac po Dzikim Zachodzie, rezerwatach indiańskich i wsiach widzę, że w dalszym ciągu np. psy są traktowane jak zlo konieczne i glównie służa do pilnowania zagrody.
      Los domowych zwierzaków jest odzwierciedleniem inteligencji właściciela i dobrze byłoby aby wszystkie stworzenia były traktowane na równi bo my ludzie również jesteśmy zwierzętami tylko, że (niby) nadrzędnymi.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  12. Niesamowite miejsce, pierwszy raz widzę taki cmentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam kilka cmentarzy dla zwierząt jednak ten wywarł na mnie dość duże wrażenie może ze wzgledu na lokalizację.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  13. Wzruszające miejsce. Ja osobiście nie widziałam żadnego, ale jak była kremowana nasza Luleczka, to moja córka była na takim i była bardzo mile zaskoczona, określiła to miejsce jako pole wielkiej miłości ludzi do ich czworonożnych przyjaciół.
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskakujące jest to, że w Polsce jest tak mało cmentarzy dla zwierząt bo ludzi mających zwierzęta domowe jest dużo. Wydaje mi się, ze każdy miałby jakiś zysk. Ludzie którzy mogliby godnie pożegnac swoich czworonożnych przyjaciół jak i wladze miast.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  14. Lubię stare cmentarze, z drzewami i krzewami, z alejkami trawiastymi, gdzie pomniczki takie różnorodne. Najbardziej smutne są te, gdzie wszystko jednakowe i zabetonowane.
    Ten który pokazujesz bardo mi się podoba.
    Weronika znowu milczy, wiesz dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Weroniką spróbuję się skontaktować bo u mnie też dawno jej nie było i powodu "nieobecności" nie znam. Może to wiosna nas rozleniwia:))))))
      Pozdrawiam:)

      Usuń