1

sobota, 14 czerwca 2014

Śmigło i zęby.

  Pogoda jak na zimę była zupełnie łaskawa. Lekki deszczyk nawet nie zmusił mnie do założenia kurtki przeciwdeszczowej która okazała się zupełnie zbytecznym zabezpieczeniem. 
 Było ciepło i kilka kropel nie mogło nam zaszkodzić czego nie można powiedzieć o pasażerach tylnej ławki. Chwilkę musieliśmy poczekać na jeszcze jedną parę łowców przygód więc przysunęłam się blisko p. i zanim jeszcze wypłynęliśmy zaplątałam swą rękę w jego prawe ramię aby nie wypaść podczas jazdy. 
Każdy uczestnik samobójczego przedsięwzięcia został wyposażony w nauszniki tłumiące hałas śmigła ale żądza prawdziwych doznań nie pozwoliła nam na ich użycie. Chcieliśmy odczuć wszystko w naturze więc niech będzie głośno i mokro bo dla nas to i tak atrakcja. Ławka była na tyle szeroka, że cztery osoby mieściły się wygodnie i mieliśmy swobodę ruchu. Ruszyliśmy  wolno nabierając prędkości. Według życzeń p. łódka okazała się wyśmienita i zwinna. Hałas silnika i śmigła sprawiał, że wydawało się iż płyniemy szybciej niż w rzeczywistości ale oceńcie sami klikając na film poniżej. 
Kilka kropel deszczu uderzyło mnie w twarz i wtedy dopiero uwierzyłam, że mkniemy z dużą prędkością. 
Nasz sprzęt fotograficzny nie należy do tych najdroższych ale jak dotąd sprawował się wyśmienicie. Dzisiaj jednak zostało rzucone wyzwanie gdyż tylko ja dzierżyłam wodoszczelny i wodoodporny aparat. p. przez chwilę zmarszczył czoło na myśl, że pęd powietrza wciśnie w jego sprzęt wodę i zamoczy wnętrze obiektywów. Wahał się tylko przez chwilę i podjął decyzję, że będzie robił zdjęcia bez względu na to czy aparaty będą się jeszcze kiedykolwiek nadawały do użytku. Jak się okazało jeden z nich chwycił lekką mgiełkę która zniknęła po krótkim czasie nie pozostawiając po sobie widocznych uszkodzeń. 
 Sternik, kierowca lub operator łodzi, nie wiem jak można poprawnie nazwać naszego kapitana i załoganta w jednej osobie, wyczyniał cuda aby nas przestraszyć wchodząc w  ostre zakręty i robiąc niespodziewane zwroty. Takie manewry zapierały dech w piersiach. Nie powiem, że siedziałam zrelaksowana z nogą na nodze podziwiając świat dookoła. Lewą ręką ściskałam ramię p. a prawa miażdżyła kolano pasażera po mojej prawej stronie. Nierozważna partnerka tegoż pasażera posadziła go obok mnie za co byłam jej wdzięczna bo bliskość dwóch mężczyzn dodawała mi otuchy i poczucia bezpieczeństwa. Gdy trasa była w miarę „normalna” robiłam zdjęcia i kręciłam filmy ale gdy łódź sunęła bokiem poprzez zarośla moje pazury bezlitośnie wbijały się w różne części gołego uda uczestnika tego zwariowanego popisu możliwości łodzi ze śmigłem. O tym, że tak spontanicznie i drastycznie dążyłam do zachowania swego marnego żywota, zorientowałam się dużo później gdy zasiadłam za kierownicą auta. Poczułam wtedy ból palców w prawej dłoni i od razu nie mogłam zrozumieć dlaczego palce mam tak obolałe a dłoń wydaje się jakby w ciągłym skurczu mięśni. Do dziś nie wiem czy mam dziękować pasażerowi za jego zimną krew, opanowanie i wyrozumiałość dla blondynki w panice chwytającej go za nogę, czy za brak reakcji na moje macanie bo był tak przestraszony jak ja i nie zwracał uwagi na moje poczynania. Jedno jest pewne, że siniaków będzie miał tysiące a jego żona czy narzeczona będzie domagała się wyjaśnień wieczorem. 
Po chwili straciłam rozeznanie gdzie północ bo słońce za chmurami skryło się całkowicie i zastanawiałam się jak prowadzący ten dziwny pojazd odnajduje drogę. Czy przez przypadek czy nie ale szczęśliwie dotarliśmy na wyspę gdzie mieliśmy chwilę oddechu i nieoczekiwane spotkanie z aligatorem. 
\
Moje igraszki z aligatorem zostały zauważone nie tylko przez turystów rządnych krwi i sensacji. Aby dać zadośćuczynienie oczekiwaniom podszedł do mnie inny kapitan łodzi, która dobiła do brzegu. Kucnął obok mnie i wydał z siebie gulgot połączony z gwizdem i aligator rozdziawił paszczę jakby oczekiwał smakowitego kąska. Zamiast tego otrzymał serię łaskotek w podgardle i wydawało się, że aligator rozkoszuje się kontaktem z człowiekiem. Czy miałby taką samą rozkosz z kontaktem ze mną nie odważyłam się sprawdzić.
 Powrót do bazy był tak samo ekscytujący i nawet upolowaliśmy dużego żółwia który szybkim kłusem skrył się pod powierzchnią wody. 
Gdy moje stopy znalazły się na lądzie odetchnęłam z ulgą. Teraz już nic mi nie grozi i od razu zapragnęłam popłynąć jeszcze raz. Gdy wyjawiłam swą chęć p. skrzywił się z grymasem rozcierając swą prawą rękę. Zapewnił mnie, że czekają nas jeszcze inne atrakcje i nie powinnam się ograniczać tylko do tych które przeżyłam. Kapitan szalonej łodzi zaprosił nas na pokaz fauny zamieszkującej bagna i z balii wydobył ogromnego żółwia znanego nam z posta „Gadam z gadem”. 
Trzymał go za ogon tłumacząc, że z łatwością odgryzie palec gdy znajdzie się wystarczająco blisko jego szczęk. 
Po chwili pokazał innego mieszkańca bagien, małego żółwia z miękkim pancerzem. Pan kapitan zapytał czy ktoś chciałby wziąć w rękę ten egzemplarz ale nikt nie rwał się ochoczo ani nie przepychał się łokciami aby być pierwszym. Za to mój mąż oświadczył głośno, że będę pierwszą bo zawsze marzyłam o dotykaniu żółwia. Kłamca i oszust wystawił mnie na pierwszy ogień. Zaklęłam nie wydając dźwięku i ujęłam paskudztwo bez wdzięku. Mały żółwik był rzeczywiście miękki i bardzo wygimnastykowany o czym miałam okazję przekonać się obserwując jego atak na mój palec. 
 Gad mały i podły tak samo jak p. wystrzelił głową w kierunku mojej dłoni i użarł mnie bez ostrzeżenia w serdeczny palec.
  Nikt poza mną nie wziął gada do ręki, oprócz p.. Prezentacja dwuletniego aligatora skupiła wszystkich ale ja trzymałam się lekko oddalona. Małe i gryzie, chodziło mi po głowie i nie mogłam odnależć w sobie odrobiny ochoty na kolejne ofiarowanie swego ciała żarłocznemu i dzikiemu stworzeniu. Myślałam, że rzucę torebką w kierunku p. gdy usłyszałam; ona pierwsza. p. stał rozpromieniony i wyciągniętą ręką wskazywał mnie. Zabiję cię jak przeżyję mówiły moje oczy. Teraz wszyscy odsunęli się na trzy kroki robiąc mi miejsce. Tak jak pokazywał kapitan wzięłam aligatorka w ręce i jakież było moje zdziwienie gdy poczułam delikatne i ciepłe ciało gada. 
Nauczona, że nie należy ufać niewinnemu zachowaniu trzymałam dwulatka z daleka od swego nosa i uszu zachowując je nienaruszone do dziś.

45 komentarzy:

  1. Chyba mialas szczescie na tej lodce, ze zona obmacywanego wspoltowarzysza przejazdzki nie wrzucila Cie z zazdrosci do wody aligatorom na pozarcie. Ja na jej miejscu tak bym zrobila ;)))
    Jak ja lubie gady! Niestety, aligatora nie mialam okazji nawet poglaskac, nie mowiac o trzymaniu w rekach. Znow szczesciara! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie wiedział jaką ma heterę która na dodatek nie dotyka go w tych miejscach więc chlop korzystał z okazji nie odzywając się ani słowem.
      Ja chyba też lubię gady bo już od lat przecież jestem z p.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Dawno się tak nie uśmiałąmczytając posta,żebyś mnie teraz zobaczyła!!!Nie dość że świetna relacja to zdjęcia mnie powaliły!!!I jakie super ujęcia:głaskany aligator,żrący w palec żółw i Pani obok przerażona widząc jak trzymasz aligatora:)Super miałaś przygodę....ależ Ci zazdroszczę takich miejsc i Stanów....jednak to zupełnie inny świat.A Twój P to niezły numer!!!Miał niezłą zabawę podczas Waszej wyprawy.Pozdrowiam jego i Ciebie oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja opisuję swoje tragiczne przeżycia a ty masz ubaw!!!!!
      Teraz też odbieram tamte chwile inaczej, bardziej rozrywkowo. Kilka osób chciało z nami pojechać na wakacje ale gdy poleciłam im zapoznanie się z moim blogiem to chętni okazali się niechętni i już więcej nie usłyszałam; a może pojedziemy z wami.
      Pozostaje mi zatem tylko mój cyniczny mąż z którym, nie powiem, mam tyle wrażeń na wakacjach, że potrzebuję sanatorium po powrocie do domu.
      Bardzo serdecznie pozdrawiam i zasyłam podziękowania od p..

      Usuń
  3. Ciupasem nadrobiłam zaległości i jestem pełna podziwu dla Twojej odwagi!
    Za żadne skarby świata nie wzięłabym do ręki aligatora!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż to żadna ze mnie heroina i nie masz pojęcia jak się bałam ale jak zostałam publicznie przedstawiona jako bohater roku to MUSIAŁAM przemóc swe słabości!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      Gad okazał się miły w dotyku i zupełnie bezbronny przy odpowiednim ułożeniu palców i rąk które go trzymały.
      Serdecznie pozdrawiam i polecam takie przeżycia:)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nie miałam szans na powiedzenie nie bo wystawiona na pierwszy ogień musiałam pokazać się z jak najlepszej strony.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Przeżycia na pewno niesamowite,
    świetna foto relacja, pozdrawiam.Ten malusi gad najwspanialszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garnitur zębów nawet takiego malucha jest imponujący i budzący respekt więc jak trochę podrośnie to chętnych na macanie będzie o wiele mniej.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. zazdroszcze odwagi I braku wstretu, ja nigdy w zyciu bym tego ne wziela do reki, ale nie mialbym nic przeciwko przezyciu takiej podrozy :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia skąd u mnie tyle desperacji bo ani żółw ani aligator nie są na pierwszym miejscu pośród zwierząt do głaskania. Po szczypnięciu przez małego żółwia utwierdziłam się w przekonaniu, że dzikie zwierzęta lepiej oglądać z daleka o czym będzie w ostatnim poście z cyklu Floryda.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Zastanawiam się, czy na Twoim miejscu odważyłabym sie wziąc aligatorka na ręce...Chyba tak, ale z mocno bijącym sercem ( i robiłąbym dobrą minę do złej gry - ha!). Odważna z Ciebie dziewczyna Ataner. A szalona Wasza jazda jazda łódka posród traw i rozlewisk zachwyciłą mnie. Też bym tak chciałą wode pruć niczym wielki, zwariowany aligator! Że też zółwie gryzą? Nie miałam o tym pojecia! No i ten niezwykły człowiek, co gruchał czy też gulgotał, przyzywając gada a potem gilgał aligatora pod gardłem. Niesamowite!
    Ściskam serdecznie dzielnych podrózników!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie diabeł nie może tam babę pośle. My kobiety to nie tylko piękna płeć ale również odważna!!!!
      Po szalonej jeździe byłam tak wykończona nerwowo, że nie zwracałam uwagi na takie drobiazgi jak małe gady a powinnam.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. O rany, za skarby nie wzięłabym aligatora do ręki, żółwia też nie koniecznie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie odmówiłabyś sobie przyjemności ujażmienia dzikiego zwierza. O tym, że mały i lekko oswojony nikt wiedzieć nie musi.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Tchu mi zabrakło, jak pędziłam z Wami w tej łodzi. Od razu sobie pomyślałam, że to nie jest zgodne z normami UE, bo pasów brak :-) Ciekawa jestem, czy wykazałabym się taką odwagą i wzięła do rąk owe gady. Żółwia pewnie tak, ale aligatorka? Na zdjęciu wygląda słodko :-)
    Strasznie przystojny ten Wasz kapitan-przewodnik. Z takim to bym chyba popłynęła nawet wprost w paszczę aligatora :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz kapitan, jak na kapitana przystało był opanowany i zdecydowany. Z jego rąk przejęłam małego smoka dokładnie postępując jak on więc nie było strachu, że aligator mnie ugryzie ale byłam spięta.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  10. No proszę gad z ciepłym wnętrzem
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zamieniłam się z gadem na wnętrzności bo ja byłam tak przerażona, że jakby zamrożona.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. jesteś zdecydowanie lepsza ode mnie, bo ja bym do łodzi na wodzie nie wsiadła, mam stracha przed topieniem się i innych, po drugie gadów bym nie tknęła utrzymując przewód pokarmowy w należytym porządku ;)

    A tak w ogóle, na tych zdjęciach widzę, że żadna z Ciebie blondynka, skoro masz rude włosy :) to tak jak ja :) ha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam czasu aby martwić się o stan zagrożenia mojego życia. Samego pomysłu podróżowania przez bagna wcale się nie obawiałam ale gdy przyszły zakręty i zwroty to mina mi zrzedła ale już było za pózno na przemyślenia.
      Blondynka na 100%!!!!! Zimą ciemniejsza (a był to grudzień) a latem jaśniejsza ze względu na rozjaśniające zdolności promieni słonecznych.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Odetchnęłam z ulgą gdy pokąsana przez gada, osiwiała ze strachu usiadłam za kierownicą auta aby pojechać na spotkanie kolejnej przygody.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Przepiękny opis Waszej wyprawy :)) A Twoje perypetie z gadami - rewelacja :) Mina tej pani z tyłu - bezcenna.
    Masz podejście do tych gadów ;) a , że maluch użarł się w palce - zdarza się, pewnie. Za pierwszym razem on był szybszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały ten dzień mogę zaliczyć do udanych bo spełniły się moje marzenia o spotkaniu dużego aligatora na żywo w jego naturalnym środowisku i na dodatek miałam możliwość dotknięcia młodego.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  14. Ale wyprawa!!! Niesamowita, naprawdę mrożące krew w żyłach chwile... nie wiem czy bym tego aligatora wzięła do reki, podziwiam Was za odwagę!
    No i fantastyczne fotki i film!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje powinny być lekko zwariowane aby było co wspominać. Dla nas, szczurów lądowych, płynięcie takią łodzią to byla nie lada atrakcja i polecam ją każdemu gdy trafi sie taka okazja.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. wow też chciałabym się "gaznąć " wśród trzcin ( niestety filmik mi się nie ładuje ) aligatorka też bym potrzymała ;-) fajne macie te wycieczki ale na miejscu pana nie chciałabym być ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wszystko działa poprawnie. Firefox otwiera filmy. Innych przeglądarek nie testowałam więc nie mogę pomóc. Muszę chyba zrobić linka do YouTube przy następnej okazji zamieszczania filmów. Dzięki za ostrzeżenie.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  16. Piękny blog o różnych wpisach.Będę tu odwiedzać.Kocham zwierzęta.

    ..´.█
    ..´.███
    ..´█████
    ..´██████
    ´´██████ ´´´´. █
    ´´███████ ´´.█
    ´´´██████ ´´.█
    ´´´´´██████..█
    ´´´´´´´...... ███
    ___██████___ █__██████
    __█▒▒▒▒█_██_█_.██____▒▓█
    _█▒▒▒███____████______▒▓█
    _█▒▒███______▒█▒_______▒▓█
    _█▒████___SŁODZIUTKIE__▒▓█
    _█▒████____JABŁUSZKO___▒▓█
    __█▒████______DLA______▒▓█
    ___█▒▒██____CIEBIE____▒▓█
    _____█▒▒█____▒█▒____▒▓█
    ________█████__█████
    POZDRAWIAM SERDECZNIE I MIŁEGO POPOŁUDNIA ŻYCZĘ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i zapraszam już teraz do wspólnej wędrówki przez bezkres kraju wielkiego jak kontynent widziany moim okiem a uwieczniony obiektywem aparatów.
      pozdrawiam:)

      Usuń
  17. niezły cyrk, aligatorów się nie karmi. pozdrawiam
    https://www.youtube.com/watch?v=1b0uomM9z0g

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rytmie bluesa nakarmię wszystkie aligatory!!!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. http://www.sno-bird.com/dontfeed.htm

      http://www.youtube.com/watch?v=PP0Ic8Pu6yA

      Usuń
  18. Oj, ten duży aligator wygląda groźnie, nie obważyłabym się go pogłakać.
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martwe ślepia gada kryły tajemnicę i wyciągałam rękę tak na pół gwizdka chowając ją szybko w obawie przed niespodziewanym atakiem.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  19. 1 Nie ruszyłabym z miejsca nie opasana ze cztery razy sznurem, pasami lub czymkolwiek
    2 Nie nachyliłabym się nad pływającym pod pomostem wielkim aligatorem, nawet jak miał on wcześniej przykazane nie rzucanie się na gości
    3 Nie wzięłabym do ręki sliskiego, wystraszonego gada, nawet jakby był żółwiem
    Ale z Wami bym pojechała i zrobiła to!!!
    ps Na zdjęciu gdzie trzymasz aligatorka wyglądasz jak nastolatka, widocznie takich właśnie przeżyć potrzebowałaś, jesteś cudna. Pozdrawiaj zawsze ode mnie p. bo wie jak zrobić Ci przyjemność!!!!!! Buzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. w podzięce gnie swój kręgosłup aż słychać chrzęst kręgów aby stokrotnie ucałować twą dłoń. Wakacje najwidoczniej mi służą a te zwariowane chyba najbardziej bo naście lat temu na dobrym ujęciu ktoś mógłby mnie tak nazwać.
      Jak widzisz głaskanie krokodyla nie jest takie straszne ale bezpieczniej jest powiedzieć; jeśli nie chcesz mojej zguby krokodyla głaskaj sam, mój luby.
      Pozdrawiam jak zwykle bardzo serdecznie:)

      Usuń
  20. No i dobrze, że ktoś za mnie przeżywa takie przygody i je opisuje i fotografuje i nagrywa filmiki bo dzięki temu ja też przeżywam je z Wami. Dziękuję ślicznie Renato :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnam napisac, ze cala przyjemnosc po mojej stronie jednak z ta przyjemnoscia roznie bywalo.
      Na pewno spotkania z tymi stworami nie zapomne bo jeszcze mialam dodatkowe atrakcje o ktorych napisze wkrotce:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  21. Pozdrawiam,miłego Nowego Tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe życzenia całego tygodnia tyrania w pocie czoła;))))
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  22. Witaj Ataner.
    Jesteś prawdziwą bohaterką.Pani w niebieskiej bluzie jest przerażona Twoim wyczynem.
    Ja przeraziłam się trochę, gdy zobaczyłam jak wyciągasz rękę do dużego aligatora.
    Fajna wyprawa.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wyrazie twarzy pani za mną odzwierciedlała się moja dusza i stan mych nerwów czego po mnie nie widać. Przygodę ową zapamiętan do końca życia tym bardziej, że jej zakończenie było lekko dramatyczne o czym napiszę w kolejnym poście.
      Pozdrawiam:)

      Usuń