1

środa, 17 czerwca 2015

Pink Coral Dunes

Latem udało się nam uchwycić ślady pozostawiane przez owady na piaszczystej pustyni.
Zwykle nie wracamy w te same miejsca ponownie bo tych które są na liście "do zobaczenia" jest aż za dużo. Pink Coral Dunes to jeden z wyjątków. Będąc tam pierwszy raz nie mieliśmy czasu aby nacieszyć się tym miejscem i obiecaliśmy sobie, że przyjedziemy tu jeszcze raz nie wiadomo kiedy. 
 Okazja nadarzyła się w zeszłym roku w grudniu. Tak, to prawda mam takie opóźnienie w relacjach z wakacji, że aż wstyd się przyznać. Krótki spacer po przedmieściach różowych wydm parę lat temu wryło się w naszą pamięć jako miejsce warte powtórnej wizyty. 
 Wydma którą postanowiliśmy zdobyć nie była jakaś super wysoka i super atrakcyjna ale jednak......
 .....przed wyruszeniem w trasę warto się zrelaksować.
- Ruchy, ruchy Ataner! - Och jak mnie wkurza ten facet. Przysiadłam na chwilę bo mi perspektywa nie robiła na stojąco a tu od razu, że odpoczywam. Moje poświęcenie nie zostało docenione i pomimo tego, że właśnie robiłam zdjęcie p. aby ładnie wyszedł na tle nieba dostałam burę. Tak właśnie artyści są traktowani i nie zrozumiani umierają.
Spacer doprawdy okazał się bardzo atrakcyjny bo i widoki wokół jakby ktoś rozlał żółtą farbę to również zachowanie p. zaczęło mnie interesować.
Czy z wiekiem dziwactwa które codziennie toleruję zaczynają mnie wkurzać. Czy ze mną coś nie tak czy z tym objektem na zdjęciu. Po co takie cyrki z zakładaniem kurtki na głowę. Wieje co prawda jak cholera ale do tej pory nikomu z nas wiatr nie przeszkadzał i jedynie kapelusze lub czapki trzeba było mocniej wciskać na głowę. Kłamię, była taka sytuacja, że zaatakował mnie wiatr złożonym parasolem na Florydzie ale to był wyjątek i zdarzenie tak niecodzienne jak wygrana w toto-lotka.
Okazało się, że wiatr niósł ze sobą ziarenka piasku i właśnie przed nimi p. starał się uchronić sprzęt fotograficzny. Czy mu się to udało zobaczycie na  końcu posta. Ja nawet nie pomyślałam aby rozpraszać się na tyle by myśleć o aparacie.
Czujna bestia jak dobrze opłacany paparazzi uchwyciła sekundę przed ... Śmiechu było co nie miara bo p. nazwał mnie upadającą gwiazdą a ja obstawałam przy spadającej gwieździe. Niewielka różnica w słowach ale jak znacząca w swym wyrazie.

 Zdobyłam szczyt wydmy jako druga tylko i wyłącznie aby dać szansę na zabłyśnięcie na blogu tej brzydszej stronie ludzkości o wybujałych ambicjach. Nie była to rywalizacja ani walka o zdobycie szczytu a jedynie czerpanie przyjemności ze spaceru po Pink Coral Dunes.
 Czy wiecie co najbardziej urzekło nas w tym zakątku Utah? Pomijając kolor piasku to kontrast. Trafiliśmy na wyjątkową pogodę i właśnie kontrast pomiędzy niebem o niebywale zdecydowanym, niebieskim kolorze a ziemią w kolorze czerwono-żołtym.
 Wakacje jak zakochani nie liczą czasu gdy w zapasie jest jeszcze kilka dni wolnego. Ostatnie spojrzenie na przebytą trasę; zima zasuszyła roślinność na chwil kilka ale już niedługo krajobraz zmieni się zupełnie bo wiosna zmusi nas do głębszego oddechu i do nowych przygód.
 No i proszę bardzo na co zdało się poświęcenie p.. Jego aparat cały w piasku a mój okazał się piaskoodporny. Ani jednej różowej drobinki, ani jednej, zupełnie jak ze sklepu.
 Jedna tęcza z tej strony, za chwilę druga tęcza ciut w innym miejscu zwiastują dobrą przyszłość i wiele fajnych postów (mam nadzieję, że tak będzie).

28 komentarzy:

  1. Kolor tego piasku jest niesamowity i masz rację że pięknie kontrastuje z niebem , zdjęcia niezwykle interesujące :)) Fajnie wygladają ślady tych owadów na piasku ,fajny delikatny wzór na haft by się nadawał :))
    Chodzenie po takim piachu chyba do łatwych nie należy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natura zachwyca nawet na pustyni swymi wybrykami. Piasek przywiozłam w małym pojemniku ale robaków nie! Trudno byłoby się domyślić jakie zwierzę pozostawia takie ślady na piasku ale teraz wszystko jasne i taki wzór jest do skopiowania przez utalentowane hafciarki. Można go nazwać "pustynny ażur" :)))
      Tym razem mieliśmy czasu pod dostatkiem wię nawet nie zmęczyliśmy się wchodząc na górę piachu.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Niezwykla okolica, naprawde osobliwy kolor piasku, taki... australijski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnego razu sprawdzę to osobiście czy Australia jest w takim kolorze ale póki co to w Utah ceglany kolor skał jest na porządku dziennym. Lubię te okolice bo czuję się tam bardzo zrelaksowana i z przyjemnością powrócę tam ponownie.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Dzięki tym kontrastom kolorów wyszły takie fajne, pocztówkowe zdjęcia. Bo na zdjęciach pocztówkowych zawsze niebo jest bajkowo błękitne, drzewa bajecznie zielone i kwiaty niezmiernie kolorowe. Ciekawe te wydmy. Ciekawa jestem czym się "robale" tam odżywiają? Może padłymi z głodu współtowarzyszami???:)))
    Dzięki za tę wycieczkę;)
    najlepszego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykły amator mógł zrobić całkiem niezłe zdjęcia to profesnonalista ma tam pole do popisu. Poza tym godziny przy komputerze aby obrobić zdjęcie to nie mój styl. Chcę pokazać co widziałam a nie co potrafi zrobić Photoshop aby omamić wzrok. Była wspaniała pogoda i jej zawdzięczam takie wspaniałe kolory.
      Będąc tam latem przez krótką chwilę nie stałam się pokarmem dla robali a zimą robali nie było więc przeżyłam i wędruję dalej.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Kolor piasku jest niespotykany, chodzić po nim to przyjemność, ale wspinaczka w górę z pewnością nie była łatwa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będąc tam na miejscu nie zwracaliśmy uwagi na niedogodności podczas zabawy w zdobywców dzikich terenów:))
      Okolica ładna i nawet piasek w butach nie przeszkadzał w rozkoszowaniu się takimi oto widokami.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Magiczne miejsce. Skąd taki kolor piasku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sama nazwa sugeruje, pewnie zawarte sa w nim korale koralowego koloru. :)))

      Usuń
    2. Które używa Królowa Karolina:)))))))))

      Usuń
    3. Hana
      Utah jest zupełnie niesamowitym miejscem a podobny kolor mają skały również w północnej Arizonie więc przy sprzyjających warunkach powstają wydmy o takim kolorze.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Patrzyłam na piach i myślałam, ach jak gorąco a Wy w kurtkach? :-) no tak grudzień!
    Dzisiaj jestem taka zmęczona, że po takim piachu bym kroku nie zrobiła, mam wrażenie, że łydki tam ostro pracują :-)
    Widoki fajne
    Pozdrówka cieplutkie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nogi nie niosą to można się turlikać po takim piasku:)))) Zmęczenie na wakacjach ma inną formę i zapewniam, że byłabyś pierwsza na szczycie wydmy.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Zdjęcia rewelacyjne, szczególnie te zrobione z poświeceniem :) Ileż to niezwykłych miejsc jest na świecie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze jedno miejsce z pięknymi wydmami ale planujemy tam wizytę za pięć lat więc jak poczekasz trochę to znów zostaniesz zauroczona.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Zdjęcia cudne, normalnie zazdroszczę takich widoków, ale ciekawa jestem czy aparat przeżył, bo jak piasek dostał się do środka, to marne jego szanse na dłuższy żywot...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aparaty przechodzą średniowieczne tortury w naszych rękach. Albo deszcz albo wszędzie wciskający się piasek. Mróz i upał nie oszczędzają naszego sprzętu. Używamy aparatów średniej klasy więc w razie awarii strata też nie zbyt duża. Staramy się zmieniać całość po trzech latach zatrzymując obiektywy więc jakby z założenia pozostajemy przy MFT a Panasonic dzięki współpracy z Leica ma zadziwiająco dobre objektywy, wykonane poprawnie do tego stopnia, że piasek nie zaszkodził i używamy ich do dziś.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Aż trudno uwierzyć, że tak może być bajecznie.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  10. Pięknie, przestrzennie, wspaniałę kolory. Rzeczywiście trochę australijskie. A mnie przypomniały sie wydmy w łebie. Byłam tam bardzo dawno temu i pierwszy w zyciu tak wspinałam się po wydmach. A to, co pierwsze pamięta sie najlepiej. Byłam zmęczona, ale zachwycona tym futurystycznym krajobrazem.Nie mam zdjęc, tylko wspomnienia.
    Pozdrawiam Was serdecznie, drodzy podróznicy!:-))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę liznęłam trochę Australii nawet o tym nie wiedząc. Jeżeli takimi kolorami słynie ten największy kraj to będzie moim ulubionym zaraz po pograniczu Utah i Arizony.
      Wydmy kuszą i nęcą pewnie dlatego, że traktujemy je jako dużą piaskownicę i budzą się w nas wspomnienia ze szczenięcych lat.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Nie tylko ciekawe miejsce, o niezwykłych barwach, ale i żuczek niezłej urody! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można p. nazwać żuczkiem niezłej urody!!!!!:))))))))
      Miejsce godne polecenia ale tylko gdy nie ma upałów.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  12. Obydwoje się pięknie kolorystycznie wkomponowaliście w teren:)
    Wszystkiego dobrego z okazji początku lata:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście zaraz przyjdą upały a ja o zimie piszę. Na południu Stanów zima nie jest dokuczliwa i dla nas jest tylko chłodniej ale nie mroźno. Zupełnie przypadkowo p. miał kurtkę jak niebo niebieską a ja w kolorze tylko ciut jaśniejszą niż ziemia w tamtej okolicy.
      Dziekuję za życzenia i pozdrawiam gorąco:)

      Usuń
  13. zdjecia jak zwykle swietne, a ja wciaz jedno mam na mysli - Twoje ubrania; zawsze odpowiednio i ladnie ubrana podrozujesz, ja mam straszny problem z moim stylem, a w podroz zawsze biore nieodpowiednie ciuchy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na urlop to na sportowo i wygodnie. Owszem zabieram też ciuchy których nigdy nie zakładam ale to tak na zapas bo nigdy nie wiadomo czy nie zostanę zaproszona przez p. do nocnego klubu.
      Pozdrawiam:)

      Usuń